HTC Vive Cosmos – Modułowe gogle VR w wersji do pracy i zabawy

W dniach od 24 do 27 lutego 2020 roku w Barcelonie miały odbywać się targi MWC. Jednak z powodu koronawirusa zostały odwołane. Wbrew pozorom hiszpańskie wydarzenie skupia się nie tylko na smartfonach. To właśnie tam HTC miało zaprezentować swoje nowe rozwiązania na rynku wirtualnej rzeczywistości. Niedawno spotkaliśmy się z Tajwańczykami by przekonać się na własnej skórze jak ich zdaniem powinien wyglądać VR oraz porozmawiać o tym, co mają w zanadrzu. Producent rozumiejąc wysoki próg cenowy wejścia w ten świat będzie od teraz oferował konstrukcje modularne. Tym samym zależnie od potrzeb oraz grubości portfela będziemy mogli wybrać odpowiedni wariant, który ewentualnie w przyszłości można bez przeszkód ulepszyć do lepszej, droższej wersji.

Różnica w cenie przy wyborze gogli HTC Vive Cosmos Play, zamiast HTC Vive Cosmos Elite jest naprawdę spora. Mowa o zaoszczędzeniu aż 1800 złotych.

Ostatnio gościliśmy w siedzibie HTC gdzie spotkaliśmy się z Grahamem Wheelerem, czyli europejskim dyrektorem generalnym firmy. Spotkanie miało na celu zaprezentowanie tajwańskich nowinek oraz rozmowę o obecnej sytuacji na rynku VR, planach firmy na przyszłość oraz nadziejach i obawach związanych z tą gałęzią rynku. Najważniejszym punktem programu były jednak gogle HTC Vive Cosmos w nowym wydaniu, które będzie teraz modularne. Użytkownik będzie miał do wyboru podstawową wersję „HTC Vive Cosmos Play”, średnią „HTC Vive Cosmos”, oraz najwyższą, czyli „HTC Vive Cosmos Elite”. Środek wszystkich z nich jest taki sam, ale diametralnie różnią się wymiennymi modułami zewnętrznymi oraz akcesoriami. Przekłada się to oczywiście również na różnice cenowe. Co ciekawe w drodze jest jeszcze jedna, najbardziej rozbudowana wersja z dopiskiem „XR”, która dedykowana jest już raczej biznesowi.

To co najbardziej odróżnia od siebie poszczególne wersje HTC Vive Cosmos to wymiennie moduły zewnętrzne, które zdejmuje i zakłada się w kilka sekund.

Baza każdego urządzenia jest taka sama, mowa więc o podwójnym ekranie LCD o przekątnej 3,4 cala. Oferowana rozdzielczość to 2880 x 1700 pikseli (1440 x 1700 pikseli na oko) przy częstotliwości odświeżania wynoszącej 90 Hz i polu widzenia rzędu 110°. Otrzymujemy też czujniki śledzenia, czujnik G, żyroskop, czujniki zbliżeniowe oraz czujnik IPD. Użytkownik może zaś regulować odległość obiektywu czy rozstaw soczewek, zmieniać położenie słuchawek (lub całkowicie je wymienić) oraz regulować uchwyt trzymający urządzenie na głowie. To co najbardziej odróżnia od siebie poszczególne wersje HTC Vive Cosmos to wymiennie moduły zewnętrzne, które zdejmuje i zakłada się w kilka sekund, bez użycia dodatkowych narzędzi.

HTC Vive Cosmos Play ma być odpowiedzią na gogle konkurencji, czyli Oculus Rift S. Drugie z wymienionych były bowiem do tej pory odczuwalnie tańsze od tajwańskiego produktu (2299 vs 3699 złotych), oferując przy tym niewiele gorsze parametry obrazu (2560 x 1440 px@80 Hz vs 2880 x 1700 px @90 Hz). Wersja Play dysponuje czterema, zamiast sześciu zewnętrznych kamer do śledzenia. Mimo wszystko to wystarczająca ilość do większości gier VR, co sprawdziłem na własnej skórze. Tego typu czujniki chociaż są gorsze od zewnętrznych sensorów/baz laserowych, to nie wymagają ich wcześniejszego rozstawiania czy przytwierdzania na stałe do ścian. To zdecydowanie umila rozrywkę, eliminując plątające się pod nogami przewody. Niestety, oszczędności dotknęły też słuchawek. Zamiast rozbudowanego zestawu nausznego dostajemy tutaj podstawowe pchełki. Można je jednak wymienić bez problemu na własny headset.

HTC Vive Cosmos Play kosztuje 2499 złotych, „zwykły” HTC Vive Cosmos to wydatek rzędu 3699 złotych, zaś HTC Vive Cosmos Elite to już 4299 złotych.

HTC Vive Cosmos to nic nowego, mowa o tym samym urządzeniu, które na rynku dostępne jest już od października ubiegłego roku. System śledzenia przy wykorzystaniu kamer jest po prostu bardziej rozbudowany – w końcu dostajemy sześć, zamiast czterech sensorów. Mowa więc już prawie o śledzeniu ruchu użytkownika jak przy zewnętrznych bazach wolnostojących, chociaż precyzja nie jest taka sama. Nie zrozumcie mnie źle – jest bardzo dobrze, ale jeśli pracujecie w programach, które wymagają dokładności co do milimetrów to kamery nadal się do tego nie do końca nadają. Tutaj w grę wchodzi już HTC Vive Cosmos Elite. W porównaniu do wersji Play otrzymujemy jednak bardzo wygodne i dobre pod względem dźwięku słuchawki nauszne, które nie naciskają uszu, a te dzięki temu się nie pocą podczas gry.

HTC Vive Cosmos Elite to najdroższa propozycja skierowana do najbardziej wymagających użytkowników. Tutaj domyślna nakładka posiada odbiorniki do śledzenia użytkownika przy wykorzystaniu SteamVR Base, które również znajdują się w zestawie w ilości dwóch sztuk. Otrzymujemy również lepsze, znane już fanom VR rozbudowane kontrolery Vive. Wcześniejsze warianty korzystają z kontrolerów z podświetleniem, które ma ułatwić kamerom ich wychwycenie nawet na bardzo jasnym czy bardzo ciemnym tle.

Test Pimax 5K Plus i 5K XR - Nowy poziom wirtualnej rzeczywistości?

Ile to wszystko kosztuje? Sugerowane ceny w Polsce za podstawowe gogle HTC Vive Cosmos Play to 2499 złotych, „zwykły” HTC Vive Cosmos to wydatek rzędu 3699 złotych, zaś HTC Vive Cosmos Elite to już 4299 złotych. Jak widać przepaść między pierwszym, a ostatnim modelem jest naprawdę spora. Można zaoszczędzić aż 1800 złotych. Jeśli komuś jest mało to w niedalekiej przyszłości na rynku zadebiutuje HTC Vive Cosmos XR, który będzie jeszcze droższy (acz nie znamy na razie dokładnej ceny). Nowy moduł dostanie dwie dodatkowe kamery o rozdzielczości 2K, które pozwolą na łączenie świata wirtualnego z rzeczywistym. Nie będziemy mieć już do czynienia z klasycznym VR, a bardziej z rzeczywistością rozszerzoną (AR).

Pozwoli to chociażby na pracę osób z całego świata nad jednym projektem znajdującym się w prawdziwym biurze czy wykorzystanie w… handlu. Wyobraźcie sobie, że idziecie do salonu samochodowego i na żywo obserwujecie zmiany rodzaju tapicerki czy koloru nadwozia auta, które planujecie kupić. I to wcale nie jest taka odległa przyszłość, bowiem jak powiedział nam Graham Wheeler HTC pracuje już nad tym z BMW, a efekty powinniśmy zobaczyć już wkrótce. Zaś w przypadku grupowej pracy wykorzystać będziemy mogli VIVE Sync, które ma być oparte na dodatkowym module śledzącym ruchy gałek ocznych, ust, języka. Tym samym avatar współpracownika z drugiego końca świata będzie bardziej „ludzki” co ma uprzyjemnić pracę w wirtualnej rzeczywistości.

Niedzielny gracz chcący spróbować wirtualnej rzeczywistości może spokojnie kupić najtańszy wariant HTC Cosmos Play i niczego nie będzie mu brakować.

Lubię grać, ale nie mam garnka ze złotem – jakie gogle powinienem wybrać? Cóż, to wbrew pozorom nie jest łatwe pytanie, bo wszystko zależy od tego jaki kto ma komputer i w co lubi grać. Skupmy się jednak dzisiaj na ofercie HTC. Na spotkaniu miałem okazje przetestować wszystkie z wariantów gogli, z pominięciem nadciągającej wersji Cosmos XR. Werdykt? Jeśli chodzi tylko o granie i nie korzystacie ze specjalistycznego oprogramowania spokojnie możecie brać najtańsze z gogli czyli HTC Cosmos Play. Nawet w dynamicznych strzelankach, gdzie ruszamy nie tylko głową i rękami, ale i całym ciałem unikając pocisków i chowając się za przeszkodami nie ma problemów ze śledzeniem czy „gubienia” kontrolerów.

Podsumowując HTC bardzo ciekawie podeszło do tematu wirtualnej rzeczywistości i zgrabnie odpowiedziało na ofertę konkurencji. Co prawda na rynku są jeszcze inne gogle, jak chociażby testowane przez nas Pimaxy oferujące wyższą rozdzielczość i FOV, ale są one dużo droższe, a ich oprogramowanie zdecydowanie gorsze. Nie jest to też sprzęt dla zwykłego Kowalskiego, zwłaszcza, że posiadany komputer też musi być dużo wydajniejszy. W przypadku HTC Vive Cosmos wystarczy już NVIDIA GeForce GTX 1060 czy AMD Radeon RX 480 sparowany z leciwym Intel Core i5 sprzed kilku generacji. Modułowa budowa stwarza też nadzieję na „upgrade” gogli w przyszłości. Oczywiście tylko częściowy, bo wnętrza nie zmienimy, a to rozdzielczość, pole widzenia i częstotliwość odświeżania będzie największym hamulcem za kilka lat.