Koniec działalności Evleaks to również koniec dobrych przecieków?

Lubicie przecieki dotyczące sprzętu elektronicznego, czy wolicie raczej czekać w niepewności na oficjalne premiery smartfonów, tabletów i innych urządzeń? Nie ma wątpliwości, że wielu użytkowników denerwuje wczesne odkrywanie kart przez różnego rodzaju serwisy zajmujące się plotkami, jednak jest także całkiem spora rzesza czytelników, którzy wolą wiedzieć coś więcej na temat nowego modelu na kilka tygodni przed jego oficjalną prezentacją - w sieci istnieje mało wiarygodnych źródeł publikujących przedpremierowe informacje na temat smartfonów, a od wczoraj lista zaufanych ludzi jeszcze się zmniejszyła... Słyszeliście o Evleaks, czyli twitterowym profilu prowadzonym przez Evana Blassa?

Wszystko co dobre kiedyś się kończy.

To właśnie tutaj mogliśmy znaleźć zdjęcia różnych urządzeń przed premierami, a większość z nich okazywała się jak najbardziej prawdziwa. Założyciel profilu postanowił ogłosić wczoraj swoje odejście z "biznesu" spowodowane kłopotami finansowymi, jednak nie możemy także zapominać o poważnej chorobie Evana Blassa, czyli stwardnieniu rozsianym. W sieci pojawiły się już teorie spiskowe, jakoby któryś znany producent zapłacił całkiem sporą sumę za brak dalszych publikacji na profilu @evleaks - jest to całkiem możliwe, jednak nigdy nie poznamy całej prawdy.

W chwili obecnej Evleaks posiada 187 tysięcy obserwujących na Twitterze, z czego kilkanaście tysięcy przybyło właśnie po ogłoszeniu zakończenia działalności. Prawdopodobnie nie jest to koniec przecieków związanych z urządzeniami mobilnymi, bowiem pałeczkę może przejąć TK O'Conor znany również z wielu wieści na temat smartfonów. Będzie Wam brakowało Evleaks, czy w ogóle Was to nie obchodzi? Na pewno jest to duża strata dla serwisów internetowych zajmujących się głównie przedpremierowymi przeciekami... Ups, to chyba dotyczy również nas ;)

PS. Ale nie aż tak bardzo.

Źródło: Evleaks