Google śledzi użytkowników - Amerykański sąd to popiera
Swego czasu Google wpadło na genialny pomysł, aby śledzić użytkowników nie tylko korzystających z Google Chrome, ale również Safari oraz Internet Explorera. Cały proceder odbywał się na zasadzie stosowania specjalnych nagłówków - przeglądarka po prostu „mówiła” jakie witryny odwiedzamy. Użytkownikowi nie pokazywały się żadne niepokojące komunikaty, dzięki czemu myślał, że jego aktywność pozostaje anonimowa, jednak po drugiej stronie światłowodu wszelkie dane gromadzone były na serwerach. Sprawa w końcu wyszła na jaw - Federalna Komisja Handlu postanowiła zająć się całym procederem osobiście i nałożyła na Google karę w wysokości 22,5 miliona dolarów. Dodatkowo przeciwko internetowemu gigantowi wystartował proces zbiorowy użytkowników przeglądarek. Oficjalny powód brzmiał - celowe omijacie zabezpieczeń i śledzenie użytkowników, oczywiście bez ich wiedzy i zgody. Sprawa znalazła się w sądzie, więc wydawać by się mogło, iż Google wpadło w niezłe tarapaty i nie wyjdzie z tej sytuacji zwycięsko...
Po kilku rozprawach sędzia Sue Robinson orzekła, iż koncern nie wyrządził żadnej szkody śledzonym użytkownikom i na podstawie tego wyroku pozew zbiorowy został odrzucony (!). Jak to możliwe? Faktycznie, w całej aferze nie doszło do żadnych karygodnych naruszeń bezpieczeństwa (wyciek danych), które spowodowałyby bezpośrednie zagrożenie użytkowników pechowych przeglądarek. Czy samo takie postępowanie nie jest jednak złe? Jak argumentuje sędzia „Choć adresy URL mogą opisywać zawartość dokumentu, np. w postaci www.helpfordrunks.com, służą one do określania lokalizacji i nie są bezpośrednio związane z komunikacją elektroniczną”.
Co wolno wojewodzie, to nie tobie...
Poszkodowani pomimo pierwszej porażki zdają się nie poddawać. Przeciwko Google toczy również i druga sprawa w sądzie, tym razem powodem jest skanowanie treści wiadomości pocztowych w celu dopasowywania odpowiednich reklam. W tym przypadku gigantowi już tak dobrze nie idzie, gdyż sędzia prowadzący rozprawę odrzuciła argumentację koncernu mówiącej o „dobrowolnej zgodzie na takie praktyki podczas zakładania konta Gmail”. Rzecznik Google ostro krytykuję postawę sądu „Stanowisko sądu to nowatorska interpretacja przepisów, które zostały zredagowane i uchwalone przez Kongres jeszcze przed powstaniem Internetu”.
Źródło: Scribd
Powiązane publikacje

Meta kontra FTC. Kevin Systrom ujawnia, że Mark Zuckerberg postrzegał Instagram jako zagrożenie dla Facebooka
23
OpenAI rozważa zakup przeglądarki Chrome od Google, co oznacza potencjalną rewolucję w dostępie do sztucznej inteligencji
22
Użytkownicy skarżą się, że ChatGPT zbyt często ich chwali. Czy sztuczna inteligencja przestała mówić prawdę?
44
Facebook traci znaczenie wśród młodszych pokoleń. Wewnętrzne e-maile Meta pokazują rosnące problemy z atrakcyjnością platformy
57