Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy

Ewelina Stój | 07-04-2020 15:00 |

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczyXXI. wiek wiekiem sentymentów, rekame'ów, rebootów i wznowień! Widać to nie tylko w kinie, w muzyce czy w gamedevie, ale także w peryferiach gamingowych. Nawet jeśli mam pewne obiekcje co do wtórności popkultury, to w kwestii hardware'u, kolejne edycje cenionych urządzeń nie przeszkadzają mi już tak bardzo. Spójrzmy chociażby na testowaną u nas ostatnio mysz Logitech G604, będącą kolejnym wcieleniem modelu G602 - producent wziął na warsztat ceniony dotąd model i wyposażył go w aktualne technologie, jak chociażby lepszy sensor czy nowy scroll. Nie ma się na co gniewać, prawda? A jak będzie w przypadku Corsair Dark Core RGB Pro, które przecież też skądś kojarzymy? Tak jest - przed co najmniej dwoma laty na rynku pojawił się model Corsair Dark Core RGB, a także wersja SE ładowana bezprzewodowo. W najnowszym gryzoniu, który na sklepowych półkach debiutuje dokładnie dziś (7 kwietnia 2020), na powrót odnajdziemy wersję klasyczną oraz wersję SE, choć w wielu miejscach, naturalnie, odświeżoną.

Mysz Corsair Dark Core RGB Pro to ulepszona wersja gryzonia sprzed dwóch lat. Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia chociażby z redesignem lewego boku, jednak zmian jest nieco więcej.

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [2]

Czytając wpierw pobieżnie specyfikację gryzonia Corsair Dark Core RGB Pro można być pod wrażeniem. No, może wybiórczo, bo 50 sugerowanych godzin pracy na baterii (bez podświetlenia i przez transmisję Bluetooth) może nie przyspieszy nam pulsu (uroki nafaszerowania technologiami), ale częstotliwość raportowania na poziomie 2000 Hz czy też aż dziewięciostrefowe podświetlenie może zaciekawić. Powyższe bajery, zwłaszcza ten drugi, nie sprawi jednak, że granie w wymagające tytuły będzie wzorowo przebiegać, choć jeśli pozostałe parametry (głównie sensor) nie rozczarują, to wszelkie inne gadżeciarskie elementy ów gameplay mogą uprzyjemnić czy urozmaicić. No właśnie: sensor. Na pokładzie mamy niejaki model PixArt PAW3392, który znajdziemy w gryzoniach takich jak... No własnie - nie byłam w stanie namierzyć żadnej występującej obecnie na rynku myszki o takim czujniku. Zapowiada się więc ciekawie, bo oznacza to, że nowy sensor może albo "zabić" zasadność gryzonia, albo uczynić go jednym z ciekawszych modeli na rynku. Rzućmy jeszcze okiem na specyfikację w odniesieniu do modelu sprzed dwóch lat i zabierzmy się za klasyczny przegląd i testy.

Specyfikacja myszy Corsair Dark Core RGB i Corsair Dark Core RGB Pro:

  Corsair Dark Core RGB Corsair Dark Core RGB Pro
Sensor PixArt PMW 3367 PixArt PAW 3392
Rozdzielczość maks. 16000 DPI
w stopniach co 1 DPI
maks. 18000 DPI
w stopniach co 1 DPI
Odświeżanie 1000 Hz 1000 / 2000 Hz
Przełaczniki Omron 50M Omron 50M
Przyciski 9 8
Łączność bezprzewodowa 2.4 GHz 
(opóźnienia < 1ms)
Bluetooth 4.2 + LE
2.4 GHz Slipstream
(opóźnienia < 1ms)
Bluetooth 4.2 + LE
Łączność przewodowa USB 2.0 (wtyk micro USB) USB 2.0 (wtyk USB C)
Sugerowany czas pracy na baterii przy połączeniu 2.4 GHz Do 16 h z podświetleniem
Do 24 h bez podświetlenia
Do 16 h z podświetleniem
Do 36 h bez podświetlenia
Profile w pamięci Maksymalnie 3 Maksymalnie 3
Ślizgacze PTFE PTFE
Podświetlenie RGB, czterostrefowe RGB, dziewięciostrefowe
Przewód 1,8 m, w oplocie 1,8 m, w oplocie
Wymiary i waga 127 x 89 x 43 mm
128 g
127 x 89 x 43 mm
133 g
Aktualna najniższa cena 299 zł 449 zł

Corsair od jakiegoś czasu konsekwentnie wypuszcza urządzenia gamingowe w czarno-żółtych opakowaniach. Nie inaczej jest z pudełkiem, w którym umieszczono mysz Corsair Dark Core RGB Pro. Prócz rzucającego się w oczy zabarwienia, na kartoniku nie umieszczono przesadnej ilości logotypów. Ograniczono się do informacji, że mamy do czynienia z myszą bezprzewodową celowaną w gry FPS i MOBA, a także ze wsparciem oprogramowania iCUE. Korsarze nie mogli też nie wspomnieć o dość istotnym fakcie, czyli o tym, iż gryzoń korzysta z autorskiego rozwiązania kalifornijskiej firmy. Mowa o technologii Slipstream, która zapewnia opóźnienia mniejsze niż 1 ms (milisekunda). Aby być jednak dokładniejszym, można przytoczyć słowa samego producenta, który zapewnia o opóźnianiach rzędu 867 mikrosekund.

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [10]

Slipstream to jednak nie tylko niemal brak opóźnień, ale także wzmocniony sygnał czy też poszerzony zakres działania (~18 metrów). Na owej technologii bazują takie sprzęty Corsair'a jak słuchawki Corsair Virtuoso SE (nasza recenzja), klawiatura Corsair K57 RGB (nasza recenzja) czy też mysz Corsair Harpoon RGB (nasza recenzja). Zobaczmy jeszcze, co (prócz gryzonia) odnajdziemy dodatkowo w zestawie. A będzie to odbiornik USB (Typu A) dedykowany wspomnianej wyżej transmisji Slipstream, zestaw dokumentacji, odczepiany przewód w oplocie, a także dodatkowy, wymienny prawy bok myszy. Gdybyśmy bowiem chcieli uzyskać podparcie dla małego palca, w szybki sposób możemy wymienić klasyczny płaski bok na wyprofilowaną "płetwę", którą możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej.

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [3]

Corsair Dark Core RGB Pro to gryzoń dla graczy lubiących świecidełka przy zachowaniu względnej symetrii. Względnej, bo Dark Core lekko wyprofilowano celem podniesienia ergonomii, a także umożliwiono (identycznie jak w wersji sprzed dwóch lat) dołączenie podpórki pod najmniejszy palec na prawym boku urządzenia, dzięki czemu jedna płetwa (spod kciuka) zamienia się w dwie. Mimo wszystko w moim odczuciu wciąż jest dość klasycznie i przesadnie udziwnionych rozwiązań nie uświadczymy. Całość wykonano - mówiąc krótko - z gustem. Pomimo wielu przycisków i stref podświetlenia jest po prostu ładnie. Tyle jeśli chodzi o obiór jako całość, a teraz pora na szczegóły. Pozwólcie, że zacznę od przycisków. Tych jest łącznie osiem (wliczając w to ŚPM). Mamy więc dwa przyciski główne, klasyczne Dalej i Wstecz, przycisk pod scrollem do zmiany profili, a także dwa do zagospodarowania na krawędzi LPM (docelowo działają jako zmiana poziomu DPI).

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [5]

Mysz "powleczono" lekko chropowatym tworzywem (nie gumą) poprawiającym chwyt w miejscu gdzie spoczywa śródręcze, a także na lewym boku i całej płetwie pod kciuk. Również dołączona do zestawu "półka" pod mały palec wykonana jest w identyczny sposób. Założony już jednak fabrycznie płaski prawy bok, to zupełnie wolny od "zniekształceń" matowy plastik, występujący także na głównych przyciskach myszy. Corsair nie zrezygnował przy tym z pewnych "błyskotek". Mowa o lśniącej wstawce okalającej scroll czy też o tej tuż u podłoża urządzenia. Jak już zauważyłam, Korsarze potraktowali model Dark Core Pro aż dziewięcioma strefami podświetlenia. Cztery z nich zawierają się na pasek na lewym boku. Pozostałe umieszczono w scrollu, diodach informujących o uruchomionym aktualnie profilu, w logo, a także po jednym w króciutkich symetrycznych paskach po obu stronach urządzenia. Mi osobiście nie chciałoby się bawić w programowanie wybranymi kolorami czy trybami aż tylu stref, ale niektórzy gracze z pewnością ową funkcjonalność przyjmą z otwartymi ramionami.

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [6]

Spód urządzenia to raczej przebrzydły twór, którego nie będziemy podziwiać, niemniej wydaje się, że przemyślany twór. Wszystko rozbija się o dość tłoczne zagospodarowanie ślizgaczami, co zdecydowanie przekłada się na bardzo płynne poruszanie po podkładce. Plecki to również standardowo sensor, a także - już mniej standardowo - przełącznik pozwalający na wybranie trybu pracy. Przesunięcie w lewo aktywuje więc łączność 2.4 GHz, w prawo - łączność Bluetooth, a ustawienie w pozycji środkowej wyłącza mysz. Co jeszcze ciekawego można powiedzieć o budowie myszy? Chociażby to, że zdejmując jej prawy bok (montaż magnetyczny) odnajdziemy sprytny schowek na adapter 2.4 GHz, co z pewnością przyda się jeśli mysz nie tylko leży na stałe na naszym biurku, ale także z nią podróżujemy. Ostatni element dotyczący konstrukcji jako takiej, na który warto zwrócić uwagę, to złącze USB Typu C.

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [4]

Złącze umieszczone zostało względnie głęboko na froncie myszy, a więc nie będzie zbierać kurzu, ale jeszcze bardziej cieszy fakt, jak ciasny jest ów port - o przypadkowym wypadaniu przewodu teraz czy w przyszłości nie ma mowy. Jeśli mamy życzenie, możemy na stałe korzystać z połączenia przewodowego. Mimo iż Dark Core RGB Pro reklamowany jest głównie jako gryzoń bezprzewodowy, to posiada zupełnie niezły przewód. Mamy bowiem wytrzymały oplot, który choć może trochę za mocno zaciągnięty, to po kilku dniach spokojnie rozprostowuje się na biurku. Przewód będzie nam potrzebny także do wgrywania aktualizacji oprogramowania myszy, o czym od czasu do czasu przypomni nam program iCUE. W zestawie, na przewodzie umieszczono też rzep, dzięki któremu sprawnie "podwiążemy" nadwyżkę okablowania.

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [7]

Ergonomia, użytkowanie, kultura pracy... To wszystko bardzo ważne, nie mniej ważne niż praca sensora elementy, które mogą całkowicie przekreślić zasadność danego gryzonia. Jak wszystko to wygląda w przypadku Corsair Dark Core RGB Pro? Zacznijmy od tego, że mysz należy raczej do tych większych konstrukcji, ale z radością zauważam, że przy użyciu chwytu palm (całą dłonią) wygodnie jest również mojej "babskiej" dłoni. Z uwagi jednak, na dwa przyciski sterujące DPI przyklejone do LPM, entuzjaści chwytu 1+3+1 (palec środkowy na stałe na scrollu) mogą być rozczarowani. Przy takim chwycie palec wskazujący nie ma po prostu miejsca. Zostaje nam więc chwyt 1+2+2. Wydawałoby się, że w takim wypadku dołączenie podstawki pod mały palec będzie miało sens. Cóż - osobiście nie jestem fanką tego typu rozwiązania, więc z zadowoleniem przyjęłam możliwość pozostawienia prawego boku płaskim. W moim odczuciu dodatkowa podstawka uniemożliwiała wygodne objęcie myszy, celem jej podnoszenia. Nie pomogło nawet chropowate wykonanie panelu.

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [8]

Słowem jeszcze o głośności i responsywności przycisków. Te zawiadujące zmianą DPI podobnie jak ŚPM należą do cichych, pozostałe zaś choć nieco głośniejsze to są wciąż względnie ciche (3/5, gdzie 5=najgłośniejsze). ŚPM wciska się lekko, przyciski główne są raczej twarde i satysfakcjonująco responsywne. Trudno jest się wypowiadać o rozlokowaniu poszczególnych przycisków, bo każdy ma nieco inaczej zbudowane ręce (długość palców, wielkość śródręcza), jednak w moim odczuciu Corsair ułożył je w dobrych miejscach - nie ma przypadkowych wciśnięć czy szukania wzrokiem za danym przyciskiem w trakcie rozgrywki).

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [11]

W usprawnieniu działania testowanego gryzonia pomaga oprogramowanie iCUE (bieżąca wersja 3.26), dobrze znane posiadaczom sprzętu marki Corsair. Jako że soft ów jest zasadniczo mocno rozbudowany, to jego funkcje ograniczane są właściwie przez dany sprzęt. Jak bardzo ogranicza go Dark Core RGB Pro? Nie bardzo, a odważę się napisać, że mysz wraz z oprogramowaniem zrobi wszystko to, czego możemy spodziewać się po dobrej myszy. Do przypisania mamy więc 7 przycisków (prócz LPM), a ich funkcjami mogą być makra, wpisanie zakodowanego wcześniej tekstu, uruchomienie danej aplikacji, timera, zmiana języka systemowego, czy wszelkie funkcje z klawiatury. Największych maniaków pisania makr ucieszy fakt, że jest to jedna z niewielu myszy, która zarejestruje w makrach również ruchy gryzonia czy też przewinięcia scrolla. O takich rzeczach jak nagrywanie z klawiatury, zapętlanie czy dostosowywanie opóźnień nie muszę już chyba wspominać, bo również tu naturalnie występują.

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [12]

iCUE to także hub zarządzający podświetleniem. W przypadku testowanego gryzonia mamy aż osiem, osobno podświetlane stref i jak można się domyśleć, każdej można przypisać nie tylko wybrany tryb iluminacji i jej prędkość. Otóż wszystkie można połączyć też jednym z kilku trybów, dzięki czemu wygląda to chyba najoryginalniej (takie przechodzenie / przepełzanie po sobie kolorów po każdej strefie). Zawsze możemy też szybko zupełnie wygasić wszelkie iluminacje, albo przynajmniej dostosować ich natężenie, gdy zbyt mocno dają po oczach nocą. Oprogramowanie pozwala dodatkowo na podgląd poziomu naładowania baterii oraz na ustawienie czasu po jakim urządzenie przejdzie do stanu uśpienia.

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [13]

W zakładce DPI przypiszemy 3 poziomy rozdzielczości (100 - 18000), które później odtwarzać będziemy przyciskiem pod scrollem. Jest tez miejsce na ustawienie DPI przycisku Sniper, jeśli tylko przypiszemy taką funkcję jednemu z przycisków bocznych. Jeszcze z rzeczy ważnych: sensor pozwala na włączenie funkcji przyciągania kątowego i zwiększenie precyzji oraz na kalibrację sensora względem powierzchni (mysz jest wstępnie skonfigurowana pod podkładki Corsair z serii MM). Być może ktoś wykorzysta też szansę przypisywania myszy innego DPI w osi X i Y, bo taka możliwość istnieje. Ustawiając poziomy DPI natkniemy się też na ostatnią, dziewiątą strefę podświetlania. Mowa o diodach informujących o tym, jakie DPI właśnie uruchomiliśmy - każde z nich może mieć bowiem wybrany przez nas kolor podświetlenia.

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [14]

Pora na testy. Na pierwszy rzut weźmy się za zbadanie interpolacji. Jest to zjawisko, które polega na sztucznym dodawaniu przez oprogramowanie układowe pikseli w linii, pomiędzy pikselami zarejestrowanymi przez czujnik. W ten sposób zwiększa się prędkość poruszania się kursora po ekranie. Dzięki temu, mysz mająca nieinterpolowaną rozdzielczość maksymalną na poziomie 1600 DPI, poprzez interpolacje co drugiego piksela, może poruszać kursorem tak, jak by działała z czułością 3200 DPI. Wadą tego rozwiązania jest spadek precyzji działania, często pogorszone czucie płynności pracy kursora i co najważniejsze niemożliwość przesunięcie kursora o co jeden piksel na ekranie (ważne dla grafików). Jak w owym teście wypadła recenzowana mysz? Testy wykonane w oprogramowaniu VMouse Benchmark wykazały, że sensor PAW 3392 zaczyna interpolować dopiero po zastosowaniu rozdzielczości w okolicy skrajnych 17 tys. DPI.

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [16]

Corsair twierdzi, że mysz pracuje z maksymalną prędkością 450 IPS (cali na sekundę), co powinno przekładać się na niemal 12 m/s. Nieźle (choć raczej zupełnie niepotrzebne). Program Enotus Mouse Test (screen powyżej) ujawnił, iż sensor faktycznie pozwala na rozwinięcie podobnych prędkości, dobijając nawet 13 m/s. Osoby zaznajomione z tematem z pewnością doskonale wiedzą, że 6,0 m/s to prędkość bliska maksymalnej dla ludzkiej (przeciętnej) ręki, więc jest to kolejny test po interpolacji, który Corsair zdał wyśmienicie. Mysz ma też problemów z predykcją, czyli ze sztucznym przyciąganiem kursora do jednej z osi, ale przy rozdzielczościach powyżej 8000 DPI zaczyna mieć problemy z generowaniem jitteru (co widać z kolei na screenie poniżej). Również raportowanie na poziomie 2000 Hz zostało potwierdzone testami. Ostatni z testów, ten dotyczący parametru LOD przebiegł również bez zaskoczenia. Kursor przestał reagować już na wysokości wynoszącej jednej płyty CD. Gdyby nie śladowe ilości jitteru (choć na szczęście na nieczęsto stosowanych rozdzielczościach), test przebiegłby celująco.

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [15]
Ani śladu predykcji (okręgi oraz linie u góry i po lewej wykonane w DPI = 800), choć powyżej DPI na poziomie 8000 pojawiają się cechy jitteru (linie skośne).

Producent wycenił mysz gamingową Corsair Dark Core RGB Pro "solidnie". W testowanej wersji, której nie da się ładować bezprzewodowo, kosztuje bowiem 449 złotych. Model z dopiskiem SE (czyli ładowany indukcyjnie) to z kolei wizja wydatku rzędu 499 złotych. Jeśli ktoś zdecydowałby się na zakup testowanego dziś modelu i miał już w domu sprzęt do ładowania bezprzewodowego, to biorąc pod uwagę niesatysfakcjonujący czas pracy myszy na baterii, powinien skłonić się raczej do zakupu wersji SE. Czy jest aż tak źle z wytrzymałością akumulatora? Cóż - niecałe dwa dni pracy (pisania) przy transmisji 2.4 GHz skutkujące sugerowanymi 15-16 godzinami szału nie robią. Mając pod ręką ładowarkę indukcyjną, ładowanie nie byłoby z pewnością tak uciążliwe. Producent mógł również darować sobie w moim odczuciu niefunkcjonalny, dodatkowy prawy bok myszy, a przy tym przyciąć trochę cenę. Wygląda jednak na to, że bateria i cena to jedyne wady gryzonia. Dalej jest już tylko lepiej.

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [9]

Jeśli mysz Corsair Dark Core RGB Pro wpadnie nam w oko, to prócz niezbyt długiej pracy na baterii, raczej nie doszukamy się dodatkowych argumentów za tym, aby odpuścić sobie zakup gryzonia. Sprawny sensor, dopracowane podświetlenie i oprogramowanie z szerokim wachlarzem ustawień to dopiero początek dobrych wiadomości.

Pod koniec października 2019 roku, w PurePC testowaliśmy inną gamingową mysz ładowaną bezprzewodowo. Mowa o kosztującej wtedy 419 złotych myszy HyperX Pulsefire Dart (nasza recenzja). Gryzoń miał już co prawda wbudowaną możliwość ładowania indukcyjnego i był tańszy niż Dark Core RGB Pro. Ostatecznie jednak urządzenie ubogie było w podświetlenie, nie wspominając już o mniejszej ilości przycisków, a co za tym idzie o mniejszej funkcjonalności. Jeśli mysz Corsair Dark Core RGB Pro wpadnie nam w oko, to nie znajdziemy (przynajmniej ja nie znajduję) argumentów za tym, aby odpuścić sobie jej zakup. Jeśli jednak to ja miałabym się na nią skusić, musiałaby to być wersja ładowana bezprzewodowo, a także koniecznie nabyta na jakiejś promocji. Ostatecznie - kawał dobrej roboty.

Polecamy Wydajność

Corsair Dark Core RGB Pro
Cena: 449 zł

Corsair Dark Core RGB Pro
  • Może się podobać wizualnie
  • Dopracowane, wyraźne podświetlenie z wieloma strefami
  • Wygodnie rozmieszczone przyciski
  • Szeroko rozumiana wygoda korzystania
  • Częstotliwość raportowania na poziomie 2000 Hz
  • Wzorowo działający sensor, co poparto testami
  • Sprytny schowek w myszy na adapter 2.4 GHz
  • Programowanie makr rozbudowane chyba do maksimum
  • Sensor z możliwością kalibrowania względem podłoża
  • Dodatkowa półka pod mały palec jest raczej niefunkcjonalna
  • Krótki czas pracy baterii, zwłaszcza przez łączność 2.4 GHz
  • Mysz jest jednak trochę za droga
  • Śladowe występowanie jitteru na wyższych rozdzielczościach

Sprzęt do testów dostarczyła firma:

Corsair Dark Core RGB Pro - Test bezprzewodowej myszki dla graczy [nc1]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 22

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.