Recenzja Amazfit Helio Ring. Pierścionek na trening i do spania za trochę ponad 500 zł. Fajny, ale nie idealny
- SPIS TREŚCI -
Amazfit Helio Ring - Funkcje, aplikacja, czas pracy
Smart ring to w zasadzie nakładka na palec, wyposażona w czujniki. Ma wyglądać w miarę dobrze i działać w tle, nic więcej. Nie ma tutaj żadnego wyświetlacza, żadnych przycisków, ani nawet żadnej możliwości wykonywania gestów poprzez “stuknięcie” palcem (takie coś miał Samsung Galaxy Ring). Jak więc włączyć Helio Ring przy pierwszej konfiguracji albo po całkowitym rozładowaniu? Po prostu odkładasz go na podstawkę ładującą. Gdy trochę energii się uzupełni w akumulatorze, pierścionek się włączy i albo pozwoli wykonać pierwsze parowanie ze smartfonem i aplikacją, albo zwyczajnie połączy się z nią, jeśli już był skonfigurowany wcześniej. To wszystko. Obsługa jest banalnie łatwa. Aplikacja nosi nazwę Zepp, jest darmowa i dostępna zarówno na system Android, jak i iOS. Aplikację Zepp opisywałem już wcześniej w recenzji smartwatcha Amazfit T-Rex 3. W połączeniu z Helio Ring interfejs pozostaje oczywiście taki sam, ale różnica tkwi w mniejszej liczbie funkcji w pierścionku.
Helio Ring nie ma silniczka wibracyjnego, ani głośnika, więc nie ma żadnej formy powiadomień o nadchodzących wiadomościach, połączeniach i w zasadzie czymkolwiek innym. Jedynym, całkiem pozytywnym zresztą, wyjątkiem są powiadomienia w czasie treningu. Otóż pierścionek informuje wtedy o automatycznej pauzie, gdy użytkownik się zatrzyma i końcu pauzy, gdy ruszy dalej, a także o czasie przebycia konkretnego dystansu (np. jaki czas zajęło przebiegnięcie każdego kolejnego kilometra) oraz o aktualnym tętnie. Rzecz jasna nie wygłasza tych komunikatów sam, lecz przez słuchawki sparowane ze smartfonem. Helio Ring nie ma także własnego odbiornika geolokalizacji, bo zużyłby on wbudowany akumulatorek w ekspresowym tempie. Dlatego aplikacja Zepp pobiera dane GPS bezpośrednio ze smartfonu. Brakuje też NFC do płatności zbliżeniowych za pomocą pierścionka. Nie wiem, czy ktokolwiek oczekiwałby realnie tych rzeczy w pierścionku z maleńkim akumulatorkiem, ale sądzę, że jeśli nie nastąpi poważny przełom w technologii zasilania, to raczej szybko się to nie stanie.
Na bazie danych z czujnika tętna, SpO2, temperatury, stresu, akcelerometru i żyroskopu aplikacja generuje sporo różnych informacji i statystyk. Na górze ekranu głównego widać cztery karty: przegląd, gotowość, sen oraz wysiłek. Część danych w nich się pokrywa, ale nie wszystkie. W zakładce podstawowej, czyli “Przegląd” prezentowana jest na górze ocena za ostatni sen, ogólna ocena za gotowość (do aktywności / wysiłku), a także aktualny procent aktywności zalecanej do wykonania w ciągu doby. Dalej widoczne są metryki podstawowe: odzyskiwanie fizyczne i umysłowe, tętno spoczynkowe, zmienność tętna, czas snu, głęboki sen, obciążenie wysiłkowe oraz stan treningu. W każdą z tych informacji można wejść, by sprawdzić choćby wyniki w ostatniego tygodnia, miesiąca czy roku. W niektórych przypadkach prezentowane są wykresy, by można było łatwiej zobaczyć różnicę na przestrzeni czas, a w przypadku snu są nawet uśrednione porównania z innymi użytkownikami.
Jeszcze niżej na ekranie głównym są kolejne interesujące dane. Przykładowo “Zdrowie serca”, po którego dotknięciu można zobaczyć nie tylko puls, ale też tętno spoczynkowe, saturację i zmienność tętna. Ręcznie da się wpisać też ciśnienie krwi i poziom glukozy, aby aplikacja mogła dokonać dokładniejszych szacunków i podać precyzyjniejsze informacje. Dalej widać kroki oraz szacowane zużycie kalorii (łączne, a także w czasie spoczynku i w podczas aktywności. Jest też poziom stresu. Tutaj pierścionek wysyła do aplikacji dane dość często i standardowo apka wyświetla na smartfonie powiadomienia, że między godziną x i y wykryto skok poziomu stresu.
W zakładce Gotowość można znaleźć część tych samych danych co wcześniej, ale jest też ryzyko bezdechu sennego (przypuszczam, że mierzone jest to na podstawie SpO2 i może tętna, bo pierścionek nie ma mikrofonu) oraz widać podaną temperaturę skóry. To akurat może być przydatne, bo większe wahania mogą zapowiadać np., chorobę. W zakładce Sen można podejrzeć wykres faz snu, a poniżej są również dokładniejsze dane o całkowitym czasie snu, prawidłowości snu, w tym regularność pory, o której idziesz spać oraz liczba przebudzeń / wstań z łóżka w nocy. Ostatnia zakładka o nazwie Wysiłek pokazuje wykresy poziomu zmęczenia, sprawności i formy treningowej. Wszystko to obliczane jest na bazie Twojej aktywności z ostatnich dni. Czy jesteś przetrenowany i powinieneś wypocząć, a może jesteś wystarczająco wypoczęty, by móc ruszyć na trening.
Dotykając na dolnym pasku karty Ćwicz, możesz rozpocząć jeden z czterech typów treningów, obsługiwanych przez Amazfit Helio Ring: chodzenie, bieżnia, bieganie, jazda na rowerze. Podgląd mapy i pozycji według GPS możliwy jest rzecz jasna tylko na smartfonie. Ważne jest to, że po zakończonym treningu z pierścionkiem aplikacja Zepp podaje ciekawe i dość rozbudowane podsumowanie. Widać całą pokonaną trasę na mapie, wraz z łącznym czasem treningu, średnią prędkością i średnim tętnem. Przesuwając palcem po ekranie od dołu do góry, można wyświetlić też wykres prędkości na całej trasie, wykres tętna też na całej trasie, strefy tętna: lekkie, intensywne, aerobowe, anaerobowe, VO2 Max. Nie zabrakło też wykresu wysokości (zmian elewacji na trasie), możesz sprawdzić swój rytm (liczba kroków na minutę) oraz długość kroku (średnią i maksymalną). Są również informacje o prędkości, tętnie i czasie na każdy kilometr.
Po włączeniu treningu da się wejść w jego ustawienia i tam włączyć lub wyłączyć funkcję automatycznej pauzy. Moim zdaniem jest ona przydatna, tym bardziej że reaguje szybko. Wystarczy kilka sekund postoju, by trening zapauzował i kilka sekund ruchu, by się wznowił. W ustawieniach znajdziesz Monitor zdrowia, a w nim dodatkowe opcje. Automatyczne monitorowanie tętna (co 5, 10, 30 min lub wyłączone), alert o wysokim tętnie (standardowo 150 ud/min), alert o niskim tętnie, monitorowanie snu, oddechu, stresu, powiadomienia o utrzymującym się wysokim stresie, monitorowanie emocji w samochodzie (beta) oraz automatyczne monitorowanie tlenu we krwi podczas spoczynku i alert o niskiej saturacji.
Jak natomiast wygląda kwestia dokładności pomiarów wykonywanych przez Amazfit Helio Ring? W tym samym czasie, w którym testowałem smart pierścionek, korzystałem również ze smartwatcha Amazfit T-Rex 3. Nie używam żadnego prywatnego zegarka sportowego, ani sensorów zakładanych na klatkę piersiową, więc mogłem porównywać wyniki głównie do niego, plus tętno sprawdzałem także na ciśnieniomierzu naramiennym. Co się okazało? Otóż pod względem pomiaru pulsu Helio Ring wypadał w zasadzie identycznie, jak T-Rex 3, szczególnie podczas włączonych treningów. Drobne odstępstwa rzędu +/- 1 ud/min były obecne, ale zazwyczaj się po prostu pokrywały. Natomiast zauważyłem, że pierścionek podczas nocnego pomiaru saturacji krwi (SpO2) dość regularnie pokazywał o 1, czasami nawet o 2% niższe wartości, od smartwatcha T-Rex 3. Kroki liczone były dość dobrze, a odstępstwo od T-Rex 3 wynosiło typowo od kilkudziesięciu, do niecałych dwustu kroków w ciągu doby (zazwyczaj na plus). Przy czym zaznaczę, że zegarek nosiłem na lewym nadgarstku, natomiast pierścionek na palcu prawej ręki, a jestem praworęczny, więc częściej jej używam i niektóre gesty lub czynności mogły być błędnie zinterpretowane, jako kroki. Precyzji GPS oczywiście nie opisuję, bo odczyt jest w stu procentach zaciągany ze smartfona, a każdy będzie zapewne łączył pierścionek z trochę innym telefonem.
Czas pracy na baterii
Na temat czasu pracy napiszę krótko. Testowałem go ponad miesiąc i przez ten czas baterię musiałem ładować wiele razy. Typowy dla mnie 1,5-godzinny trening zużywał 10% energii z akumulatora, a 2-godzinny trening z włączoną automatyczną pauzą to już -15% baterii. W ciągu całego dnia pierścionek tracił u mnie zawsze ponad 30%, a często nawet ponad 35% poziomu naładowania. Byłem w stanie wykonać z nim trening w pierwszy dzień, trening w drugi dzień, a potem jeszcze kolejny w ciągu trzeciego dnia, ale już raczej przed południem, bo do wieczora mógłby nie wytrzymać. Ujmując rzecz krótko: Amazfit Helio Ring działał u mnie typowo odrobinę ponad 2,5 dnia. Jeśli ktoś nie trenuje codziennie, to jestem skłonny uznać, że wytrzyma 3 pełne dni (może z minimalnym naddatkiem) i to wszystko. W porównaniu do smartwatcha Amazfit T-Rex 3, który przy 4 treningach w tygodniu wytrzymywał u mnie pełne 10 dni i do tego miał GPS, mapy, aplikacje, powiadomienia i inne ciekawostki, te 2,5 - 3 dni to nie jest imponujący wynik. Ja wiem, że nie powinienem porównywać go pod każdym względem do Samsunga Galaxy Ring, kosztującego ponad 3 razy więcej, ale pierścionek Samsunga wytrzymał u mnie 6,5 dnia, co już jest wynikiem zaskakująco dobrym, jak na maleńki akumulatorek w jego wnętrzu i niezłą funkcjonalność. Ale ponownie: Helio Ring kosztuje trochę ponad 500 zł, więc być może część ludzi mu to wybaczy. Pełne ładowanie pierścionka wygląda następująco: 17 minut do 33%, 34 minuty do 50%, 45 minut do 60%, 90 minut do 100%. Chcę dodać, że po położeniu pierścionka na podstawkę indukcyjną jest obecny lekki luz. Warto zbliżyć część pierścionka pozbawioną sensorów do centrum podstawki, by delikatnie usprawnić ładowanie.
Powiązane publikacje

Recenzja Amazfit T-Rex 3. Wygoda, długi czas pracy, wiele funkcji sportowych, czytelny wyświetlacz i atrakcyjna cena
78
Test GPD Win Mini (2024) - handheld do gier... mini laptop z AMD Ryzen 7 8840U i 32 GB RAM. Jak ta hybryda radzi sobie w praktyce?
43
Recenzja Samsung Galaxy Ring. Monitoruje trening i sen, mierzy puls i SpO2 oraz działa prawie tydzień na baterii
82
Wnikliwy test i analiza opłacalności górnictwa kryptowalut w 2024 roku. Odpowiadamy na to, ile można zarobić i czy to dalej ma sens
71