Udział Androida 6.0 Marshmallow na rynku osiągnął 2,3%
Fragmentacja Androida jest realnym problemem, o którym wspomina się bardzo często podczas wszelkich dyskusji dotyczących wyższości jednego systemu mobilnego nad drugim. Twór Google nie może się bowiem pochwalić takimi wynikami jak iOS czy Windows Phone, jego rozbicie na poszczególne wersje jest znacznie większe i dobitnie pokazuje pewne nieprzyjemne fakty związane z aktualizacjami na tej platformie – większość użytkowników sprzętu z takim oprogramowaniem nie może liczyć na żadne poprawki ze strony producentów. Nie wynika to z działania Google, ta firma regularnie wydaje nowe wersje i biuletyny zabezpieczeń, umożliwia też wykorzystanie nowego kodu źródłowego bez ponoszenia opłat. Ostatnie statystyki udziału poszczególnych wersji Androida pokazują jednak pewne światełko w tunelu.
Najnowszy Android ma kilka miesięcy, a mimo to wykorzystuje go tylko namiastka wszystkich użytkowników tego systemu.
Najnowsza wersja 6.0 Marhsmallow jest obecnie używana na około 2,3% wszystkich urządzeń z Androidem. Biorąc pod uwagę, że jesteśmy kilka miesięcy po premierze, trudno nazwać to wynikiem choćby przyzwoitym. W porównaniu do poprzedniego miesiąca zanotowano co prawda wzrost o 1,1%, ale takie tempo jest dalekie od osiąganego przez iOS czy Windows Phone. Na udziale zyskał też Lollipop, choć jedynie w wydaniu 5.1 – z tej wersji korzysta obecnie 19,2% użytkowników, a łącznie z Androida 5.x już 36,1%. To właśnie tutaj można upatrywać pozytywnych zmian: to wydanie wprowadziło jeszcze bardziej modułową budowę, dzięki czemu Google może przez sklep Play aktualizować m.in. komponent WebView wykorzystywany przez aplikacje do obsługi elementów witryn internetowych.
Firma wprowadziła też własne, osobne aplikacje odpowiedzialne za podstawowe zadania: Messengera do obsługi wiadomości SMS, klawiaturę, launchera i wyszukiwarkę. Nie jest to jeszcze idealna sytuacja, ale umożliwia już łatanie na bieżąco elementów, które mogłyby zostać zaatakowane. Rzecz jasna użytkownicy bez pełnych aplikacji systemu nie mogą liczyć na zmian w nich wprowadzane (np. tryb oszczędzania energii Doze z wersji Marshmallow), ale i tak ich sytuacja nie wygląda aż tak źle. Tego typu aktualizacje nie są dostępne ani na KitKacie – z którego korzysta jeszcze 34,3% użytkowników – ani też na starszych wersjach takich jak Jelly Bean (łącznie 22,3%). Starsze wydania sukcesywnie tracą udział na rynku, ale zarazem wciąż mocno się trzymają i nie chcą przejść do historii.
Regularne aktualizacje dla wszystkich urządzeń? W świecie niskich marż taka sytuacja jest niemożliwa, nie liczmy na nie.
Oczywiście sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby producenci aktualizowali swoje urządzenia. Na to jednak nie ma co liczyć: marże w przypadku smartfonów i tabletów z niskiej i średniej półki są na tyle niewielkie, że wsparcie kończy się na ogół już w momencie wprowadzenia ich do sprzedaży. Liczba możliwych konfiguracji sprzętowych i nakładek producentów jest natomiast tak duża, że testowanie i wydawanie kolejnych wersji jest niemożliwe, nie licząc oczywiście flagowych modeli – choć i w ich przypadku wsparcie jest ograniczone czasowo.
Powiązane publikacje

Duolingo stawia na AI. Chodzi o automatyzację procesów, a także redukcję kontraktorów w edukacyjnej rewolucji
22
Microsoft Recall oraz Click to Do trafiły do zapoznawczej aktualizacji Windowsa 11 dla komputerów Copilot+ AI
17
Dystrybucja OpenMandriva Lx 6.0 Rock już dostępna. Stabilna odsłona z KDE Plasma 6, która oferuje jądro Linux 6.15
28
Windows 11 - kwietniowe aktualizacje systemu i zabezpieczeń powodują błędy BSOD, a także problemy z logowaniem
78