Turtle Beach Recon – recenzja nowatorskiego kontrolera, który zmieni najtańsze słuchawki w iście gamingowy headset
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Turtle Beach Recon Controller – recenzja nowatorskiego kontrolera
- 2 - Turtle Beach Recon Controller – wyposażenie, wygląd, jakość wykonania
- 3 - Turtle Beach Recon Controller – funkcjonalność
- 4 - Turtle Beach Recon Controller – wrażenia z użytkowania, praktyka
- 5 - Turtle Beach Recon Controller – galeria zdjęć
- 6 - Turtle Beach Recon Controller – podsumowanie
Turtle Beach Recon Controller – funkcjonalność
No i dotarliśmy do miejsca, w którym frontowe, dodatkowe przyciski kontrolera Turtle Beach Racon przestaną być dla nas tajemnicą. Wszystkie staną się aktywne w momencie gdy do pada podłączymy przewodowe słuchawki (podkreślam - dowolne, nie musi być to produkt Turtle Beach). Po podpięciu słuchawek, na kontrolerze białym światłem zabłysną dwa pionowe paski, które wskazują ogólny poziom natężenia dźwięków w grze oraz głośność czatu głosowego. Obok nich znajdują się cztery niewielkie przyciski, dzięki którym możemy ściszać i pogłaśniać oba wspomniane poziomy bez potrzeby przechodzenia do menu gry czy sięgania do headsetu. Co ciekawe, oba paski świecą tym mocniej, im większe natężenie dźwięku ustawimy. Wszystko przemyślane, a w dodatku ładne. Mając podłączone słuchawki, aktywny staje się także przycisk wyciszania mikrofonu (jeśli jest aktywny, to świeci ostrym, czerwonym światłem, którego nie można przegapić). Nieco na lewo od przycisku z ikonką mikrofonu mamy przycisk wspomnianej już kilkukrotnie funkcji Superhuman Hearing. Dotąd rozwiązanie to było dostępne wyłącznie w wybranych headsetach marki Turtle Beach. A o co w nim chodzi? Producent tłumaczy owe rozwiązanie jako inteligentne podbijanie najistotniejszych dźwięków w grze, dzięki którym gracz może zdobyć przewagę. W praktyce przyda się to do strzelanek, zwłaszcza do strzelanek sieciowych, jako że zauważalnie wysuwa na przód dźwięki związane np. z krokami przeciwnika. Tak, wiem – kto by grał padem w sieciowe strzelanki na PC... Ja też nie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby grać myszą i klawiaturą, korzystając z podpiętego pod kontroler headsetu.
Jeśli dalej nie wiecie na czym polega tryb Superhuman Hearing to dodam może jeszcze, że podobnym rozwiązaniem operuje chociażby marka Creative, która nazwała ów tryb jako Scout Mode (do znalezienia np. w DACach marki). Kolejnym audio-bonusem pada jest przycisk, dzięki któremu będziemy mieć stały podsłuch na własny mikrofon. Innymi słowy – prócz dźwięków z gry oraz czatu, w słuchawkach będziemy słyszeć także siebie. Jest to – dodam – opcja o czterech stopniach natężenia, więc nie ma zmartwienia, że będziemy się słyszeć zbyt głośno lub za cicho. Ostatnim dodatkiem audio jest equalizer o czterech presetach. Pierwszy z nich to Signature Sound (możliwie naturalne brzmienie), drugi podbija basy, trzeci basy oraz soprany, zaś ostatni – środkowe pasma, głównie ludzkie głosy. To tyle jeśli chodzi o teorię związaną z ulepszaniem dźwięków. W praktyce udało mi się zmienić zwykłe douszne słuchawki Samsunga (dołączone sto lat temu do smartfona) w CS-owego pogromcę. Jeśli więc marzy Wam się lepszy gamingowy headset, a nosicie się też ze zmianą pada, to warto dać szansę kontrolerowi Turtle Beach Recon. Z dużą pewnością zaoszczędzicie na kupnie nowych słuchawek. Alternatywny tytuł niniejszej recenzji mógłby nawet brzmieć: "Znaleźli sposób na tani gaming - producenci słuchawek już pakują manatki". No ale wiecie, nie jesteśmy przecież na Pudelku ;).
Do omówienia zostały nam jeszcze dwie ostatnie dodatkowe funkcje związane z panelem "tajemniczych" przycisków. Pierwsza pozwala na aktywowanie jednego z czterech profili pada. Każdy z tych profili to nic innego, jak dowolnie zmapowane przyciski dodatkowe (te z tyłu). Jeśli więc gramy w kilka gier w tym samym przedziale czasu, to nie musimy każdorazowo programować przycisków R1 oraz R2 – wystarczy wybrać tylko pożądany tryb i voila! R1 staje się np. iksem, zaś R2 wciśnięciem jednego z analogów. Niestety (uwaga – pierwszy minus po napisaniu dziesięciu tysięcy znaków), nie udało mi się przypisać do R1 oraz R2 przycisków spustu (LT, RT). Z pewnością nie jest to wada, która mogłaby przekreślić zakup kontrolera, no ale napotkałam taką właśnie rewelację, więc się nią z Wami dzielę. Ale nawet jeśli posmutnieliście z tego powodu, to już zmierzam z kolejnym bajerem. Jest to funkcja Pro-Aim Focus Mode. Oczywiście nazwa nic nam nie mówi, ale jest to nic innego, jak 4-stopniowe dostosowanie czułości prawej gałki analogowej. I tak, trzymając wciśnięty prawy tylny przycisk dodatkowy i poruszając w tym czasie prawym analogiem, zwiększamy bądź zmniejszamy (w zależności od wybranego poziomu) czułość np. celownika w grze. Można to wykorzystać np. jako tryb snajpera czy też wykorzystać w grach wyścigowych, by auto mocniej skręcało na ostrych zakrętach.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Turtle Beach Recon Controller – recenzja nowatorskiego kontrolera
- 2 - Turtle Beach Recon Controller – wyposażenie, wygląd, jakość wykonania
- 3 - Turtle Beach Recon Controller – funkcjonalność
- 4 - Turtle Beach Recon Controller – wrażenia z użytkowania, praktyka
- 5 - Turtle Beach Recon Controller – galeria zdjęć
- 6 - Turtle Beach Recon Controller – podsumowanie
Powiązane publikacje

Turtle Beach Recon Cloud - test hybrydowego kontrolera do gier mobilnych i nie tylko. Sprzęt dla wszystkich rodzajów graczy
12
ROG Raikiri - test ultralekkiego gamepada z podświetleniem Aura Sync. Tylko dla graczy, którzy wiedzą czego chcą
35
Recenzja kontrolera DualSense Edge dla konsoli PlayStation 5 - czy za odpicowaną wersję Xbox Elite 2 warto zapłacić 1200 złotych?
31
Test HP Reverb G2 – sprawdzamy gogle VR uchodzące za najlepsze i najbardziej opłacalne. Czy pochwały są zasłużone?
53