ROG Raikiri - test ultralekkiego gamepada z podświetleniem Aura Sync. Tylko dla graczy, którzy wiedzą czego chcą
Targi CES niemal zawsze obfitują w pokaz nowych, ekscytujących urządzeń i tegoroczna edycja wcale pod tym względem nie zawiodła. Pewnie niektórzy z Was pamiętają, że obok zupełnie nowych rozwiązań technologicznych zaprezentowano także coś dla (nie)zwykłych graczy, którzy chętnie uzupełniliby swoją kolekcję kontrolerów. Firma ASUS pokazała bowiem gamepady ROG Raikiri oraz ROG Raikiri Pro. Szczególnym zainteresowaniem cieszył się ten drugi, z dopiskiem Pro, którego znakiem rozpoznawczym został niewielki ekranik OLED informujący użytkownika np. o stanie naładowania baterii czy aktualnie wybranych ustawieniach. Co ciekawe, temat tego pierwszego, podstawowego modelu został niemal całkowicie przemilczany przez media. Czy słusznie?
Autor: Piotr Piwowarczyk
Nie da się nie zauważyć, że nowe kontrolery do gier powstają już coraz rzadziej i stanowią już swego rodzaju niszę. W końcu to konsolowe kontrolery autorstwa Sony i Microsoftu uchodzą dziś za domyślne i decydują się na nie nawet pecetowi gracze. Miło nam więc poinformować, że ASUS niejako przełamuje tabu i wraca na rynek gamepadów z nowymi propozycjami, które mogą zainteresować tych, którzy oczekują czegoś więcej niż jedynie zwykłego kontrolera. Choć prawdą jest, że to ROG Raikiri Pro jawi się jako prawdziwie bezkompromisowa opcja, to jednak my przyjrzymy się jego tańszej wersji ROG Raikiri, która powinna być znacznie bardziej przystępna dla większości kupujących. Choć nie posiada ona wspomnianego panelu OLED, to jednak wydaje się, że i tak oferuje wszystko, co zapalony gracz ceni najbardziej. No i jest parę stówek tańsza...
Jedną z gwiazd tegorocznych targów CES był gamepad ROG Raikiri Pro z ekranem OLED. My postanowiliśmy sprawdzić, jak prezentuje się tańszy, podstawowy wariant ROG Raikiri, który również powinien zainteresować wielu zapalonych graczy.
Recenzja kontrolera DualSense Edge dla konsoli PlayStation 5 - czy za odpicowaną wersję Xbox Elite 2 warto zapłacić 1200 złotych?
ROG Raikiri to gamepad przeznaczony dla komputerów osobistych z systemem Windows 10 lub 11, a także konsol Xbox Series X|S i Xbox One. Nie zaskakuje więc wygląd kontrolera i ułożenie przycisków - całość jest mocno wzorowana właśnie na xboksowym kontrolerze. W przeciwieństwie do Raikiri Pro omawiany wariant jest zupełnie przewodowy, a więc bez kabla ani rusz. Co ważne, całość jest bardzo lekka. Jak podaje producent, produkt razem z 3-metrowym przewodem USB-C waży zaledwie 300 g. Dla porównania, Sony DualSense dla konsoli PS5 waży ok. 280 g netto, bez żadnego przewodu. ROG Raikiri wyposażony jest ponadto w złącze mini-jack 3,5 mm, podświetlenie LED RGB wspierające system Aura Sync, dwa dodatkowe konfigurowalne przyciski oraz specjalne przełączniki służące do zmiany trybu działania spustów LT i RT. Jak podaje producent, sugerowana cena gamepada to 599 zł. Sprawdźmy więc, czy taka kwota za wspomniane luksusy nie jest zbyt przesadzona.
ROG Raikiri | |
Kompatybilność | Windows 10, Windows 11 Xbox Series X|S, Xbox One |
Łączność | Przewodowa |
Waga | 300 g (z przewodem) |
Wymiary [mm] | 103 x 64 x 155 |
Złącza | USB-C, mini-jack 3,5 mm (dzięki wbudowanemu układowi ESS DAC) |
Podświetlenie RGB | Tak, Aura Sync |
Cena | 599 zł |
Już od pierwszego rozpakowania widać i czuć, że mamy do czynienia z urządzeniem z półki premium. Samo pudełko prezentuje się bardzo elegancko. W środku, między kartonowymi uchwytami umieszczono omawianego pada. Dopiero pod główną warstwą utrzymującą kontroler znajdziemy instrukcję obsługi, kartę gwarancyjną oraz wspomniany wcześniej 3-metrowy przewód USB-C - USB-A w oplocie z tkaniny, który zapakowany jest w szykownym woreczku. Nie ma tu więc żadnych folijek czy pianek zabezpieczających produkt przed uszkodzeniem w transporcie, jednak całość "siedzi" na tyle stabilnie, że nie trzeba obawiać się przykrej niespodzianki po otwarciu pudełka.
Gamepad ROG Raikiri robi świetne wrażenie już od pierwszego rozpakowania. Przede wszystkim całość jest bardzo lekka, a więc wszystkie osoby mające do tej pory do czynienia z oryginalnymi kontrolerami od Microsoftu czy Sony na pewno odczują różnice. Urzekać może też bardzo wyraźny klik niemal każdego z przycisków, co oznacza, że nikt nie powinien mieć wątpliwości, czy dany przycisk rzeczywiście został aktywowany. Co ciekawe, zdecydowanie najbardziej "miękko" działają tu przyciski LB i RB, jednak nie na tyle, by można było się do tego przyczepić. Zanim przejdziemy do tylnej części, skupmy się jeszcze na wyglądzie samego kontrolera. Zdecydowanie nie jest to nudny gamepad - dzieje się tu dużo. Całość otrzymała sporą liczbę detali przyjemnych dla oka, ale nie tylko. Prawa połowa kontrolera pokryta jest półprzezroczystym, matowym tworzywem sztucznym. Po lewej stronie tworzywo jest zaś znacznie bardziej śliskie i wyróżnia się maleńkimi napisami ROG. Pod łączeniem tych elementów obudowy umieszczono podświetlenie LED RGB. Warto zwrócić uwagę, że konstrukcyjnie jest to niemal ten pad co Raikiri Pro, o czym świadczy chociażby niezbyt efektowna pozostałość po ekranie. Co jednak najważniejsze, ogólna jakość wykonania kontrolera czy poszczególnych jego części nie budzi żadnych zastrzeżeń - to zdecydowanie produkt z wyższej półki.
Z tyłu widzimy dwa dodatkowe programowalne przyciski, jednak o nich opowiemy sobie więcej już za chwilę. Jak widać, kontroler wyposażony został także w niewielkie przełączniki służące do wyboru trybu działania spustów LT i RT. Domyślnie mają one standardowy, czyli spory zakres działania, który sprawdza się szczególnie dobrze w grach wyścigowych. Po przestawieniu switcha trigger blokuje się już po niewielkim nacisku, co oznacza, że takie ustawienie świetnie nada się do różnego rodzaju gier akcji, FPS-ów czy innych gier, gdzie zero-jedynkowa aktywacja jest bardziej pożądana od długiej regulacji nacisku. Krótko działający przycisk będzie niemal symulował spust w prawdziwej broni palnej, a także zapewni szybszy czas reakcji. Co ponadto? Warto jeszcze zwrócić uwagę na podświetlany przycisk obok wejścia słuchawkowego, który służy do szybkiego wyciszenia mikrofonu. Uwagę zwraca również chropowata powierzchnia w miejscu uchwytu gamepada, dzięki czemu nikt nie powinien mieć obaw o przypadkowe wyślizgnięcie się kontrolera z rąk.
Przejdźmy teraz do oprogramowania Armoury Crate, za pomocą którego będziemy w stanie szczegółowo skonfigurować gamepada ROG Raikiri. Program szybko wykrywa kontroler, dlatego jego ustawienie jest całkiem proste i szybkie. Przejrzyjmy jednak wszystkie opcje po kolei. Główny widok w zakładce Device Info to tak naprawdę podsumowanie aktualnych ustawień, a także szybki punkt wyjścia do ustawień triggerów czy konfiguracji przycisków. Gracze powinni docenić wygodny interfejs aplikacji, za pomocą którego można łatwo dostosować np. czułość gałek analogowych czy też punkt startu spustów LT i RT.
Omówmy teraz kwestię dwóch programowalnych przycisków, które otrzymały oznaczenia M1 oraz M2. W aplikacji możemy wybrać, czy za ich pomocą będziemy zmieniać czułość lewego/ prawego dżojstika lub też przypiszemy pod nie istniejące już przyciski, by mieć do nich szybszy, wygodniejszy dostęp (np. L3 lub R3 wydają się dobrymi kandydatami). Warto jednak podkreślić, że wybór któregoś ze spustów nie jest możliwy. Ponadto Armoury Crate oferuje dostosowanie siły wibracji kontrolera aż dla czterech stref (domyślnie wszystkie wartości są ustawione na 80%), a także podświetlenia LED RGB, które tylko można ustawić wedle własnych zachcianek, a także zsynchronizować je z innymi podświetlanymi urządzeniami za pomocą systemu Aura Sync. Na koniec dodam, że aplikacja pozwala również na zapis i wybór poszczególnych profili.
Gamepada ROG Raikiri przetestowałem w kilku grach. Starałem się wybrać taki zestaw tytułów, by wykorzystać możliwości kontrolera, a konkretnie jego dodatkowych przycisków oraz regulowanych triggerów, dlatego nie zabrakło kilku gier akcji, jak również niezastąpionej Forzy Horizon 5. Muszę przyznać, że Raikiri spisał się w nich całkowicie bez zarzutu, zgodnie z oczekiwaniami. Gamepad daje możliwości, których nie oferują standardowe kontrolery dodawane do konsol Xbox Series X|S czy PlayStation 5 i to czuć od razu. A że w ostatnim czasie z innymi tego typu urządzeniami nie miałem do czynienia, to przy zabawie z Raikiri mogłem naprawdę poczuć się jako zawodowy gracz. Co jednak najważniejsze, całość jest na tyle lekka i ergonomiczna, że z wielkim powodzeniem może spisać się także podczas wielogodzinnych sesji.
ROG Raikiri to świetnie wykonany, lekki i ergonomiczny gamepad, który świetnie sprawdzi się w dłoniach graczy, którzy wiedzą czego chcą. Szkoda tylko, że kontroler działa jedynie w trybie przewodowym i jest tak drogi...
Turtle Beach Recon – recenzja nowatorskiego kontrolera, który zmieni najtańsze słuchawki w iście gamingowy headset
Omawiany gamepad ma w zasadzie tylko dwie wady. Pierwszą z nich jest działanie przewodowe, a więc całość musi być cały czas podłączona do kabla. Ten na szczęście cechuje się wysoką jakością wykonania i odpowiednią długością, jednak gracze przyzwyczajeni do bezprzewodowej rozgrywki i tak będą rozczarowani. Drugą wadą kontrolera jest jego cena. Całość została wyceniona na 599 zł. Trzeba przyznać, że to ogromna suma - w tej cenie można kupić nawet dwa oryginalne pady do Xboksa, które przecież również podłączymy do PC (i to nawet bez użycia kabla). Wygląda więc na to, że ROG Raikiri to produkt dla tych, którzy będą w stanie wykorzystać wszystkie jego możliwości i nie przeszkadza im gra z podłączonym przewodem. Dla osób szukających całkowicie bezkompromisowej opcji przeznaczono model ROG Raikiri Pro oferujący m.in. łączność bezprzewodową (tylko z PC), ekranik OLED czy kolejne dwa dodatkowe programowalne przyciski. Rzecz tylko w tym, że gamepad ten kosztuje już 899 zł, a więc dopłata nie jest mała. Oba nowe kontrolery powinny pojawić się w sprzedaży już w maju.
ROG Raikiri
Cena: 599 zł
![]() |
|
Powiązane publikacje

Turtle Beach Recon Cloud - test hybrydowego kontrolera do gier mobilnych i nie tylko. Sprzęt dla wszystkich rodzajów graczy
12
Recenzja kontrolera DualSense Edge dla konsoli PlayStation 5 - czy za odpicowaną wersję Xbox Elite 2 warto zapłacić 1200 złotych?
31
Test HP Reverb G2 – sprawdzamy gogle VR uchodzące za najlepsze i najbardziej opłacalne. Czy pochwały są zasłużone?
53
Turtle Beach Recon – recenzja nowatorskiego kontrolera, który zmieni najtańsze słuchawki w iście gamingowy headset
34