Test NVIDIA GeForce RTX 5090 Laptop GPU w notebooku Razer Blade 16 - Premiera architektury Blackwell w laptopach

Test Razer Blade 16 - Jakość wykonania, wnętrze

Notebook Razer Blade 16 przyjechał do redakcji w sporych rozmiarów opakowaniu, na którym przedstawiono wygląd sprzętu, jego najważniejsze funkcje oraz pełną specyfikację techniczną. Samo pudło skrywa w sobie rzeczonego laptopa Razer Blade 16 (który notabene jest ukryty w jeszcze jednym, dość płaskim opakowaniu kartonowym), stosunkowo kompaktowy zasilacz o mocy 280 W (dla porównania, poprzedni Razer Blade 16 był sprzedawany z kostką o mocy 330 W) wraz z kablem zasilającym (ze specjalną końcówką, dostosowaną wyłącznie do laptopów Razer) oraz kompletem dokumentacji.

O laptopach Razer mówi się jako o świetnie wykonanych, przenośnych komputerach. Razer Blade 16 w najnowszej wersji ponownie to potwierdza, bowiem jakość wykonania komputera stoi na bardzo wysokim poziomie. Obudowa w większości wykonana została z ciemnego aluminium o wysokiej sztywności oraz odporności na uginanie się. Tylko ramka wokół ekranu bazuje na matowym tworzywie sztucznym. Zewnętrzna pokrywa, palmrest, obszar wokół portów czy spód - wszystkie te elementy laptopa wykonane są z aluminium. Spasowanie poszczególnych elementów stoi na równie wysokim poziomie. Obudowa w żadnym miejscu się nie ugina ani nie trzeszczy. Fakt, laptopy Razer są zwykle droższe od konkurencji. Kupując jednak taki komputer możemy być pewni, że otrzymamy naprawdę solidnie wykonane urządzenie.

Również design nie należy do przesadnie nachalnych i odpustowych. Na zewnętrznej pokrywie znajdziemy wyłącznie logo marki Razer (które dodatkowo jest podświetlane na zielono, co nadaje nawet fajnego efektu wizualnego). Poza tym cała obudowa to jednolity stop aluminium, nie rzucający się pod żadnym względem w oczy. Palmrest również jest bardzo stonowany - znajdziemy tutaj naklejkę z krótkim opisem specyfikacji (procesor plus układ graficzny). Na palmreście tylko klawiatura jest podświetlona, choć poziom wykonania tegoż podświetlenia uważam za zdecydowanie najlepszy wśród wszystkich laptopów gamingowych (i rzecz jasna porównywalny z dotychczasowymi modelami Razer, tutaj nic się nie zmienia). Każdy klawisz ma swoje osobne podświetlenie, które jest doskonale widoczne, ale jednocześnie nie rzucające się przesadnie w oczy. Podobnie jak model sprzed dwóch lat, także teraz otrzymujemy ekran o proporcjach 16:10, dzięki czemu ramki wokół matrycy są stosunkowo smukłe. Świetne wrażenie robią również zawiasy, które bardzo sztywno utrzymują korpus z ekranem.

Razer Blade 16 posiada klawiaturę typu chicklet, pozbawioną (co jest standardowe u Razera, bo nawet 18-calowe modele nie posiadają tego elementu) dodatkowego bloku numerycznego. Pomniejszone są także klawisze góra/dół, co negatywnie wpływa na komfort użytkowania, jeśli np. w grach wolimy korzystać właśnie z tych klawiszy a nie WSAD. Sama klawiatura jednak robi ogólnie bardzo dobre wrażenie. Skok klawiszy jest dość duży i z wyraźnie wyczuwalną odpowiedzią. Białe kontury na klawiszach w dobrze oświetlonych miejscach są świetnie widoczne. Na uznanie zasługuje także wyjątkowo dopracowane podświetlenie Razer Chroma RGB. W przeciwieństwie do wielu innych klawiatur w laptopach, tutaj widzimy wyłącznie podświetlone kontury na klawiszach, co w znacznie mniejszym stopniu rozprasza podczas użytkowania i sprawia, że całe podświetlenie wygląda nienachalnie i bardziej minimalistycznie. Sam poziom regulacji podświetlenia również bije na głowę inne notebooki. Dedykowana aplikacja Razera (Synapse) umożliwia płynną regulację w zakresie od 0 do 100%. Nie mamy zatem klasycznego podziału na kilkustopniowe podświetlenie, zamiast tego możemy je tak wyregulować, aby idealnie dostosować do warunków, w których korzystamy z laptopa. Do pisania klawiatura wypada znakomicie, do grania już trochę gorzej, głównie ze względu na zmniejszone rozmiary niektórych klawiszy.

Pod klawiaturą znajdziemy bardzo touchpad o wymiarach 16,8 x 9,7 cm. Jest to model o dokładnie takich samych parametrach jak płytka z Razera Blade 16 sprzed dwóch lat. Działa on bardzo dobrze, z odpowiednią precyzją oraz dużym komfortem działania. Pomaga w tym przyjemnie śliska powierzchnia, po której palce dobrze się poruszają. Touchpad ma zintegrowane przyciski LPM i PPM i warto pamiętać, że dolna część niemal zlewa się z obudową poniżej touchpada, przez co będą się zapewne pojawiać sytuacje, w których trzymając rękę w okolicach dolnej części płytki, będziemy mimowolnie ją aktywować (mi się tak zdarzało).

Nowy Razer Blade 16 ma zmieniony jednak układ głośników. Zamiast czterech w konfiguracji 2x woofer oraz 2x tweeter, teraz mamy po prostu sześć głośników stereo, bez wydzielonych osobno głośników pod niskie tony (woofery). Ogólna jakość dźwięku nadal jest dobra, zwłaszcza że maksymalna głośność jest nieco wyższa i bez zniekształceń. W porównaniu do poprzednika gorzej jednak wypadają niskie tony w audio, bo te są mniej wyczuwalne. Z jednej zatem strony mamy więcej głośników, z drugiej - moim zdaniem ich ogólna jakość jest jednak gorsza.

Razer Blade 16 został wyposażony w solidne zaplecze portów, ale jednocześnie nie jest to jakiś wybitny poziom. Po lewej stronie notebooka znajdziemy złącze zasilające, dwa porty USB 3.2 typu A Gen.2, jeden USB 4 typu C oraz gniazdo Audio-jack 3.5 mm. Po prawej stronie z kolei otrzymujemy pełnowymiarowy czytnik kart pamięci, drugie złącze USB 4 typu C, jeden USB 3.2 typu A Gen.2, pełny HDMI 2.1 FRL (4K 120 Hz) oraz blokadę Kensington. Jeśli chodzi o złącza USB 4 typu C, to oba obsługują DisplayPort 1.4, ale połączenie jest wówczas kierowane przez zintegrowany układ graficzny. Porty USB-C umożliwiają tutaj także ładowanie mocą do 100 W.

Dostęp do wnętrza laptopa jest stosunkowo prosty, wymagane jest usunięcie łącznie 10 śrubek typu Torx. Po ich wykręceniu, spodni panel łatwo odchodzi od reszty obudowy. Po jego zdjęciu naszym oczom ukazuje się przede wszystkim sporych rozmiarów system chłodzenia, który składa się z dwóch wentylatorów, komory parowej oraz dwóch radiatorów. Chłodzenie ogólnie wygląda podobnie jak u poprzednika, jednak komora parowa jest odrobinę szczuplejsza niż wcześniej. To co uległo zmianie to pamięć RAM - nie mamy już slotów SO-DIMM, zamiast tego RAM jest lutowany do płyty głównej. Jest to koszt ogólnego odchudzenia obudowy względem poprzednika. Nadal mamy natomiast dostęp do dwóch złączy M.2 dla dysków SSD PCIe 4.0 x4 NVMe. Nieco mniejszy jest także akumulator litowo-polimerowy, teraz o pojemności 90 Wh. Procesor oraz układ NVIDIA GeForce RTX 5090 Laptop GPU są oczywiście lutowane.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »