Test Moshi Symbus Q: Sprawdziliśmy, jak radzi sobie stacja dokująca z USB-C oraz ładowaniem bezprzewodowym Qi
Jako użytkownik przenośnego komputera Apple MacBook jestem zmuszony korzystać z dodatkowych hubów zwiększających liczbę portów dostępnych w urządzeniu. Producent przewidział jedynie obecność dwóch gniazd Thunderbolt 3 na USB-C oraz gniazda słuchawkowego. Akcesoriów obsługujących rzeczone braki jest na rynku pod dostatkiem, ale próżno szukać gadżetu idealnego. Czy takim będzie Moshi Symbus Q, który miałem okazję testować przez ostatni czas? Niekoniecznie, natomiast jest to jedno z najciekawszych, a na pewno najatrakcyjniejszych wizualnie rozwiązań. Cena nie jest może najniższa, ale marka znana jest z wysokiej jakości swoich produktów. Stacja ładująca z dodatkowymi portami i technologią bezprzewodową nie jest w tej materii wyjątkiem. Oto wyniki naszego testu.
Autor: Marcin Karbowiak
Czym tak naprawdę jest Moshi Symbus Q? Jeśli miałbym określić akcesorium tylko dwoma słowami, nazwałbym je kombajnem ładującym. Nie brzmi to szczególnie wyszukanie, ale sprzęt oferuję zbyt wiele funkcji, aby móc po prostu określić go mianem ładowarki, ładowarki bezprzewodowej lub huba z dodatkowymi portami. Moshi Symbus Q stanowi swoiste połączenie możliwości przewodowego ładowania laptopów (do 60 W) wyposażonych w gniazdo USB-C, przewodowego ładowania smartfonów, bezprzewodowego ładowania smartfonów oraz narzędzia służącego do transmisji danych pomiędzy komputerem a urządzeniami zewnętrznymi. Choć kwestia dostarczania energii jest w przypadku testowanego sprzętu kluczowa, nie można powiedzieć, aby ładowanie było jedyną jego cechą. Producent wyposażył Moshi Symbus Q w kilka dodatkowych rozwiązań, które czynią model funkcjonalnym. Nie mogę nazwać go jednak w pełni wszechstronnym, gdyż zabrakło tutaj kilku rzeczy, o czym za moment.
Sprawdziliśmy stację ładującą Moshi Symbus Q rozszerzająca liczbę portów w laptopach. Dodatkowe gniazda oraz ładowanie bezprzewodowe smartfonów to nie wszystko, na co możemy liczyć. Nasz test to potwierdza.
Szybkie ładowanie w smartfonie - co powinieneś o nim wiedzieć?
Specyfikacja techniczna Moshi Symbus Q:
Moshi Symbus Q | |
Porty/gniazda | Zasilanie DC 2x USB-A (USB 3.1 Gen. 1) USB-C Thunderbolt 3 HDMI (4K 30 Hz, FHD 60 Hz) Ethernet (do 1000 Mb/s) |
Ładowanie | Bezprzewodowe Qi (do 15 W) Przewodowe Power Delivery (do 60 W) |
Zgodne z urządzenia | Laptopy, smartfony, tablety, peryferia |
Wymiary | 11,6 x 7,2 z 3,2 cm |
Waga | 660 g |
Inne | Dioda informująca o stanie ładowania Qi |
Cena | ~779 zł |
Moshi Symbus Q – Pierwsze wrażenia i wykonanie
W zestawie sprzedażowym znajdziemy samo urządzenie Moshi Symbus Q, zasilacz oraz dwa otoczone gumową powłoką przewody, z których jeden dedykowany jest wykorzystywanym między innymi w Polsce gniazdom. Skromnie, choć w mojej opinii wystarczająco. Najważniejszym elementem, który znajduje się w pudełku, jest sama ładowarka lub jak kto woli – wielofunkcyjne urządzenie z możliwością ładowania sprzętu mobilnego. Konstrukcja sprawia wrażenie solidnie wykonanej i na dobrą sprawę, nietaktem byłoby krytykowanie Symbus Q za niską jakość. Całą „magia” została zamknięta w niewielkiej prostokątnej obudowie z zaokrąglonymi rogami. Na samym spodzie znajdziemy mniejszy, wystający element, z którego wychodzi kabel USB-C, którym naładujemy zarówno smartfony wyposażone w rzeczone gniazdo, jak i komputery (w moim przypadku Apple MacBook Air). Element pokrywa warstwa gumy, dzięki czemu nie ślizga się on po powierzchni biurka.
Test smartfona Huawei Mate 40 Pro. System HMS zamiast Google
Górna część Moshi Symbus Q to materiałowa mata, na której umieszczamy smartfon w celu naładowania go przy użyciu standardu Qi. Naturalnie urządzenie mogłoby ześlizgnąć się z podkładki, dlatego też producent zdecydował się nanieść na nie gumową siatkę o interesującym wzorze. Sprawdziłem „przyczepność” na przykładzie kilku modeli i muszę pochwalić rozwiązanie. Boczna część urządzenia została wykonania z aluminium pokrytego szarym kolorem. Smaczku dodaje zeszlifowany górny rant, który lekko połyskuje. Niby drobnostka, ale pamiętajmy, że to właśnie takie małe rzeczy tworzą tak zwane „doświadczenia użytkownika”. Wróćmy do bocznej ramki, która jest lekko zaoblona na rogach. Otóż znajdziemy na niej diodę LED, HDMI, gigabitowy Ethernet, dwa porty USB-A oraz wejście ładujące. Do szczęścia zabrakło mi tutaj kilku elementów.
Moshi Symbus Q – wyposażenie, ładowanie i zastosowanie
Nakreśliłem już, jakie wejścia i wyjścia oferuje Moshi Symbus Q. Pora omówić kolejno każde z nich. Zanim do tego przejdę, chciałbym wytknąć urządzeniu braki. Nie czyniłbym tego, gdyby przystawka kosztowała 100, 200, a może nawet 400 zł. W sprzęcie za równowartość 740 zł (164,95 euro) niemożność skorzystania z gniazda na karty pamięci lub dodatkowych gniazd USB-C jest zwyczajnie nie na miejscu. Rozumiem, że Moshi jest znaną i cenioną marką, natomiast uważam, że w Symbus Q dostajemy nieco za mało. To nie koniec braków. Według mnie firma mogła pokusić się o efektywniejsze odprowadzanie ciepła z urządzenia. Podczas przewodowego ładowania komputera oraz jednoczesnego bezprzewodowego ładowania smartfona Moshi Symbus Q robi się naprawdę ciepły. Nie obawiałbym się o jakiekolwiek ryzyko uszkodzenia sprzętu tym spowodowane, jednak jest to pewnego rodzaju dyskomfort, z którego trzeba zdawać sobie sprawę.
Test OPPO Reno4 Pro 5G – smartfon z 12 GB RAM i ultrastabilizacją
Na tylnej ściance obudowy Moshi Symbus Q, licząc od prawej, umieszczono trzy złącza. Pierwsze służy dostarczaniu prądu do urządzenia, które następnie dystrybuuje je do kolejnych sprzętów do niego podłączonych. Tuż obok znajdziemy port HDMI, który obsługuje transmisję obrazu w rozdzielczości 4K przy 30 Hz lub FHD 60 Hz zgodną z HDR. Oznacza to, że decydując się na zakup testowanego sprzętu, otrzymamy możliwość swobodnego podpięcia zewnętrznych ekranów bez zbędnego zajmowania portu komputera przenośnego (jeśli w ogóle znajdziemy w nim HDMI). Na froncie urządzenia znajdziemy dwa gniazda USB-A (USB 3.1), za pomocą których nie tylko naładujemy urządzenia zewnętrzne takie jak smartfony i akcesoria (klawiatura, mysz), ale również prześlemy potrzebne pliki. Tak jak pisałem, brakuje mi tutaj czytnika kart pamięci SD/microSD oraz dodatkowych portów w standardzie USB-C. Nie pogardziłbym również złączem słuchawkowym audio Jack 3,5 mm.
Wierzchnia część Moshi Symbus Q jest oczywiście matą ładującą w standardzie Qi. Maksymalna moc, jaką możemy osiągnąć to 11 W. W przypadku smartfonów Samsunga będzie to 9 W. Urządzenia Apple tj. iPhone'y naładujemy bezprzewodowo przy użyciu 7,5 W. Doceniam to, że funkcja działała bez przeszkód niezależnie od tego, w jaki sposób umieściłem na Symbusie Q smartfon. Sprawdzałem działanie na urządzeniach takich jak Apple iPhone 12, Apple iPhone XR, Huawei Mate 40 Pro oraz LG Wing. Producent deklaruje, iż stosowanie etui o grubości do 5 mm nie będzie stanowić dla ładowarki wyzwania. Zweryfikowałem i potwierdzam, choć jedynie na przykładzie 4 mm. Z racji tego, że smartfony są dziś niezwykle delikatne i często tuż po zakupie „pakujemy je” w mniej lub bardziej wytrzymałe akcesorium ochronne, informacja ta jest kluczowa dla potencjalnych klientów Moshi.
Reasumując – Moshi Symbus Q stanowi interesujące urządzenie wielofunkcyjne dla użytkowników komputerów wyposażonych jedynie w gniazda USB-C. Jako osoba pracująca na MacBooku doceniam możliwość podpinania do notebooka dodatkowych akcesoriów oraz kilku smartfonów, które chcę nie tylko ładować, ale także kopiować na nie pliki. Komputer bez klasycznego portu HDMI to mocne ograniczenie w wyborze dodatkowego monitora. Jako że Moshi Symbus Q oferuje wspomniane rozwiązanie, choć traktuję je wyłącznie jak miły dodatek. Najczęściej korzystałem bowiem z ładowania bezprzewodowego, którego stan sygnalizowany jest przy użyciu kolorowej diody LED na froncie urządzenia. W chwili ładowania element pulsuje.
Moshi Symbus Q – podsumowanie
Moshi Symbus Q to bez wątpienia interesujące urządzenie o przyjemnej dla oka stylistyce i wytrzymałej konstrukcji. Akcesorium świetnie uzupełnia braki w portach nowoczesnych komputerach przenośnych, ale to nie wszystko. Urządzenie zapewnia szybkie ładowanie telefonów, tabletów oraz notebooków, przy czym bez przeszkód podłączymy za jego pośrednictwem peryferia, w tym klawiaturę oraz mysz. Mata do ładowania bezprzewodowego uwalnia od kabli i prawdę mówiąc, szybko przyzwyczaiłem się do częstego wykorzystywania Qi. Bardzo brakowało mi za to obecności dodatkowych portów USB-C. Z uwagi na to, że korzystam z wielu urządzeń zgodnych z rzeczonym standardem, stanowiło to dla mnie kłopot. Brak gniazda na kraty SD/microSD mogę przeboleć, ale z obowiązku o nim informuję. Dla wielu użytkowników może to być bardziej niż ważne.
Moshi Symbus Q to atrakcyjna wizualnie stacja dokująca z bezprzewodowym ładowaniem, która znacząco rozszerza możliwości nowoczesnych komputerów przenośnych. Jako dodatek do komputerów Apple MacBook sprawdza się wręcz wzorowo.
Test smartfona Samsung Galaxy Z Fold2 - ewolucja doskonała
Sugerowana przez Ceneo polska cena urządzenia wynosi niestety 779 zł, jednakże oficjalny koszt zakupu wyrażony w europejskiej walucie to 164,85 euro, czyli niewiele mniej. Hub Moshi Symbus Q jest zwyczajnie drogi, choć oczywiście płacimy tutaj za markę dobrze rozpoznawalną szczególnie wśród użytkowników sprzętu Apple, choć nie tylko. Istnieją ponad trzykrotnie tańsze odpowiedniki, ale nie ręczę za ich jakość. Natomiast, kupując hub zaufanej, choć innej niż Moshi marki i dobierając do tego oddzielną ładowarkę bezprzewodową w standardzie Qi, możecie zaoszczędzić nawet kilkaset złotych. Tutaj macie to nijako w pakiecie. Czy warto zakupić Moshi Symbus Q? Jeśli brak obsługi kar pamięci oraz dodatkowych portów USB-C nie jest dla Was problemem, a szukacie wielofunkcyjnego urządzenia do ładowania i rozszerzani możliwości laptopa, odpowiedź brzmi – tak.
Moshi Symbius Q
Cena: ~779 zł
|
Sprzęt do testów dostarczyła firma: