Test ASUS ROG Flow X16 - najwydajniejszy laptop konwertowalny z AMD Ryzen 9 6900HS i ekranem IPS typu Mini LED

ROG Flow X16 - wygląd zewnętrzny, wnętrze notebooka

ROG Flow X16 przyjechał do redakcji w całkiem dużym opakowaniu. Znajdziemy na nim m.in. nazwę modelu notebooka oraz logo serii Republic of Gamers a także podstawowe informacje na temat specyfikacji urządzenia. Tym razem wzięliśmy na warsztat urządzenie bez osobnej stacji eGPU ROG XG Mobile (testowaliśmy je dwukrotnie, więc trzeci pomiar byłby już zbędny), toteż wewnątrz znajdziemy w takim opakowaniu wyłącznie notebooka ROG Flow X16, zasilacz o mocy 240 W wraz z kablem zasilającym, pokrowiec na komputer oraz komplet dokumentacji.

Obudowa laptopa ROG Flow X16 to zręczne połączenie stopu magnezu oraz aluminium. Ogólna jakość wykonania stoi na dobrym poziomie, a całość dzięki wykorzystaniu stopu magnezu jest bardzo lekka. Obudowa ma jednak jedną wadę - absurdalnie szybko i mocno zbiera wszelkie zabrudzenia oraz odciski palców. Sam design jest wyjątkowo minimalistyczny i to pomimo faktu, że laptop należy do gamingowej serii Republic of Gamers. Gdyby nie charakterystyczne oznaczenia oraz logotypy, to trudno byłoby wychwycić, że faktycznie mamy do czynienia z urządzeniem pozycjonowanym jako do gier. Zewnętrzna pokrywa skrywa w sobie bardzo ciekawą fakturę w postaci ukośnych pasków rozmieszczonych na całej powierzchni. W dolnym, lewym rogu zauważymy natomiast mieniący się na fioletowo emblemat z napisem Republic of Gamers wraz z datą powstania marki. Element ten bardzo zgrabnie kontrastuje kolorystycznie z ciemnym kolorem pokrywy.

Palmrest ma z kolei jednolitą, aluminiową obudowę (z widocznymi, charakterystycznymi ukośnymi paskami przechodzącymi nie tylko przez palmrest ale również touchpad) - ta część obudowy jest najbardziej wrażliwa na zabrudzenia i najszybciej je łapie. Nie mam jednak większych zastrzeżeń co do jakości wykonania. Obudowa nie skrzypi oraz nie ugina się pod naciskiem. Nad palmrestem znajdziemy dwa zawiasy, umożliwiające odchylenie ekranu o kąt 360 stopni, pozwalając na pracę zarówno w trybie laptopa jak i tabletu. Spód, w przeciwieństwie do modelu ROG Flow X13, wykonany jest również z aluminium, co jeszcze korzystniej wpływa na ogólną jakość wykonania komputera. ROG Flow X16 generalnie prezentuje bardzo solidny poziom wykonania. Nie jest to może najbardziej dopracowany projekt z jakim miałem styczność, jednak w przypadku laptopa skrojonego bardziej pod gry, nie ma także zbyt wielu rzeczy do których można mieć wątpliwość.

Konwertowalny notebook ROG Flow X16 posiada klawiaturę wyspową, pozbawioną części numerycznej. Mamy tutaj do czynienia z klasyczną klawiaturą typu chicklet. Każdy przycisk umieszczony został zatem osobno. Skok klawiszy ma około 2 mm i muszę przyznać, że jest on odpowiednio wyczuwalny. Klik klawiszy przy tym nie jest specjalnie głośny (by wręcz powiedzieć, że są one wyjątkowo ciche). Rozmiar klawiszy jest zbliżony do tego, co znajdziemy w takich modelach ROG jak np. ROG Zephyrus G15 czy ROG Zephyrus M16. Podobnie jak w wymienionych modelach, także w ROG Flow X16 zdecydowano się na zmniejszenie rozmiaru prawego klawisza Ctrl, dzięki czemu przesunięto klawisze kierunkowe i całkowicie je odseparowano od pozostałych. Ta zmiana zdecydowanie przypadła mi do gustu, choć szkoda że same rozmiary klawiszy strzałek pozostawiają sporo do życzenia. Nie brakuje także podświetlenia klawiszy przy pełnym akompaniamencie RGB (które to można dostosować z pomocą aplikacji ASUS Aura Sync), co dobrze kontrastuje z czarnym kolorem obudowy oraz jasnymi konturami samych klawiszy. Dzięki temu same kontury klawiszy są bardzo dobrze widoczne. Podświetlenie jest 3-stopniowe. Stopień nasycenia podświetlenia ustawia się poprzez kombinację klawiszy Fn+ F2 lub F3. Podobnie jak w kilku innych laptopach firmy ASUS, także tutaj zrezygnowano z fizycznego przycisku Prt Screen. System Windows 11 wprowadził jednak pewne udogodnienie, którego wcześniej nie było, a związane jest z szybszym tworzeniem zrzutów ekranowych. Teraz po naciśnięciu kombinacji Fn oraz F6 zaznaczamy fragment ekranu, z którego chcemy zrobić screen - system automatycznie zapisze obraz w odpowiednim katalogu (wcześniej konieczne było jeszcze kilkukrotnie klikanie myszką). Nie jest to rozwiązanie tak szybkie jak użycie fizycznego Print Screena, ale z pewnością lepsze niż dotychczasowe.

Touchpad zastosowany w laptopie ROG Flow X16 ma rozmiary 13 x 8,5 cm. Płytka dotykowa jest zatem zauważalnie większa w porównaniu do modeli ROG Flow X13 oraz ROG Flow Z13. Jakość wykonania ponownie jest bez zarzutu. Powierzchnia płytki dotykowej jest idealnie gładka oraz wyczuwalnie odgrodzona od reszty obszaru roboczego. Domyślna czułość i rozdzielczość są idealnie dostosowane do wygodnej pracy. Tutaj jednak nie zdecydowano się na odseparowanie klawiszy LPM oraz PPM, zamiast tego zostały zintegrowane z touchpadem. Klik dolnej części płytki jest jednak bardzo głęboki, przez co w momencie nacisku tworzy się zauważalna szpara pomiędzy touchpadem i resztą obudowy (przy dłuższym okresie użytkowania może to wpłynąć na ilość przedostającego się w te rejony obudowy kurzu i innych zabrudzeń). Komfort obsługi pulpitu roboczego z pomocą touchpada oceniam na bardzo wysoki.

Większe rozmiary ROG Flow X16, w porównaniu do ROG Flow X13 oraz ROG Flow Z13, spowodowały że możliwe było umieszczenie lepszego systemu audio. W tym wypadku producent postawił na zestaw czterech głośników, z czego dwa wysokotonowe tweetery zostały umieszczone tuż pod maskownicami (widocznymi po obu stronach klawiatury). Dźwięk z nich kierowany jest ku górze, przez co nie ma możliwości ich zagłuszenia. Dwa niskotonowe głośniki zostały umieszczone po obu stronach akumulatora, a dźwięk kierowany jest ku dołowi. Generalnie jakość wydobywającego się dźwięku jest całkiem niezła, ale nie jest to także jakiś wybitnie grający, przenośny komputer. Maksymalna głośność nie jest jakaś specjalnie zachwycająca, ale nie można narzekać na samą czystość brzmienia audio. Są także wyczuwalne niższe tony, za co duży plus. Ogólnie jest nieźle, do okazjonalnego oglądania filmów będą całkiem w porządku.

Wszystkie złącza w laptopie ROG Flow X16 umieszczone zostały z lewej oraz prawej strony komputera, z tyłu natomiast znajdziemy wyloty z układu chłodzenia. Po lewej stronie znajdziemy gniazdo zasilające, pełny HDMI 2.0b (szkoda, że nie HDMI 2.1), pojedynczy USB 3.2 typu C Gen.2 (z obsługą DP 1.4, ładowaniem mocą do 100 W oraz z obsługą NVIDIA G-SYNC), port PCIe (ROG XG Mobile Interface) oraz USB 3.2 typu C Gen.2 (również z DP 1.4 oraz Power Delivery 3.0), służące do podłączenia stacji eGPU ROG XG Mobile (choć gdy stacji nie posiadamy, wówczas port USB typu C możemy wykorzystać w inny sposób) oraz gniazdo Audio-jack 3.5 mm. Po prawej stronie natomiast znajdziemy dwa złącza USB 3.2 typu A Gen.2, czytnik kart pamięci microSD oraz włącznik komputera.

Dostęp do podzespołów jest łatwy, jednak wymaga to usunięcia całego spodniego panelu. Potrzebujemy wykręcić łącznie 13 śrubek, po czym obudowa w miarę łatwo wychodzi z zaczepów. Wewnętrz znajdziemy układ chłodzenia składający się z trzech wentylatorów (co jest wciąż rzadko spotykane, a już zwłaszcza w tak smukłych notebookach), trzech radiatorów oraz łącznie pięciu ciepłowodów z czego cztery przechodzą przez GPU i procesor, a piąty dodatkowo przez sekcję zasilania. Opcje rozbudowy są raczej standardowe jak na tego typu sprzęt. Do dyspozycji oddano nam m.in. dwa sloty SO-DIMM na pamięć RAM DDR5 (ten na szczęście nie jest lutowany, sprzęt obsługuje maksymalnie 64 GB) oraz dwa złącza M.2 na SSD PCIe 4.0 x4 NVMe, z czego jeden jest domyślnie zajęty a drugi można wykorzystać do rozszerzenia pamięci masowej. Sporo miejsca w obudowie zajmuje ogniwo litowo-jonowe o pojemności 90 Wh. Procesor oraz układ graficzny są wlutowane w płytę główną).

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »