Recenzja słuchawek Sony ULT Wear. Basowy Behemot imponujący mocą dźwięku, ale mający też kilka innych mocnych stron
- SPIS TREŚCI -
Sony ULT Wear - głośność, jakość dźwięku, praca mikrofonu
O głośność Sony ULT Wear nie trzeba się martwić. Słuchawki są donośne, a poziom decybeli powinien zadowolić nawet wymagające osoby. W dodatku dotyczy to słuchania bezprzewodowo, przez Bluetooth, bo jeśli podłączymy słuchawki przez kabel do dobrego DAC’a lub wzmacniacza, to można osiągnąć jeszcze wyższą głośność, a nawet szczegółowość dźwięku. Podkreślę jednak, że bezprzewodowo impedancja wynosi 32 omy, a przewodowo aż 314 omów (przy 1kHz), więc warto to brać pod uwagę. Czy pod tym względem słuchawki wyróżniają się na tle konkurencji? Moim zdaniem zdecydowanie plasują się powyżej średniej, ale z pewnością nie określiłbym ich, jako wybitnie głośnych. Osiągany poziom jest na tyle duży, że nie warto słuchać w ten sposób zbyt długo, żeby nie obciążać słuchu, ale nie jest to ciśnienie akustyczne powodujące większy dyskomfort czy nawet ból. Zasięg Bluetooth jest dobry. Testowałem słuchawki we wnętrzu domu na dystansie około 15 metrów, gdy między smartfonem a słuchawkami były 2-3 ściany i nie zauważyłem żadnych, nawet najmniejszych problemów z jakością lub stabilnością połączenia. W czasie chodzenia po ulicy też nie działo się nic niepokojącego.
Ciekawą cechą słuchawek Sony ULT Wear jest to, że po włączeniu podbicia basu ULT1 lub ULT2 i ustawieniu wysokiej głośności słuchawki zaczynają dość silnie wibrować. Moc przetworników jest wystarczająco wysoka, aby zapewnić wrażenie, jakby w słuchawkach wbudowane były silniki wibracyjne. I bynajmniej nie jest to jakieś sztuczne, plastikowe czy metaliczne wibrowanie, lecz coś w stylu mocnego, miękkiego pomruku, który wprawia obudowy słuchawek oraz uszy w drżenie. Ja niezbyt często rozkręcałem skalę głośności do bardzo wysokiego poziomu, bo nie czułem takiej potrzeby, więc kiedy już to robiłem, takie zachowanie słuchawek mnie za każdym razem zaskakiwało. Szczerze nie przypominam sobie kiedy (i czy w ogóle) używałem kiedykolwiek słuchawek, które aż tak bardzo odczuwalnie by wibrowały.
Brzmienie jak można się domyśleć, jest mocno nastawione na reprodukcję mocnego, miękkiego, mięsistego, dociążonego basu, ale… Dotyczy to głównie sytuacji, w której aktywny jest tryb podbicia tonów niskich ULT1 lub ULT2. Jeśli te tryby są wyłączone, to słuchawki grają w sposób zdecydowanie bardziej zbalansowany. Warto jednocześnie podkreślić, że basowa charakterystyka nie oznacza, że zapomniano o innych częściach pasma. Sony ULT Wear generują też bardzo wyraźne tony wysokie, które zyskują na mocy i stają się jeszcze bardziej uwypuklone wraz ze wzrostem głośności. Dla wielu osób ważną cechą będzie także to, że miękki bas jest obecny w odtwarzanej muzyce, nawet jeśli słuchamy relatywnie cicho. Moim zdaniem to dobrze świadczy o możliwościach tych 40-milimetrowych przetworników dynamicznych oraz elektroniki wbudowanej w słuchawki.
Ustawienie ULT1 sprawia, że słuchawki wyraźnie wzmacniają i zmiękczają dół pasma, co jest szczególnie zauważalne w starszych utworach, np. pop z lat 80-tych, ale nie tylko. Jasne, że audio-puryści stwierdzą, że taka ingerencja w brzmienie jest niedopuszczalna i ja taki punkt widzenia szanuję, ale jestem bardziej niż przekonany, że dla większości typowych użytkowników będzie to nowe i przyjemne doświadczenie. ULT1 wzmacnia miękkość i ciepło odtwarzanych utworów, ale bas wciąż nie jest nachalny i przytłaczający. Zakładam, że osoba kupująca ULT Wear podejmuje taką decyzję świadomie, wiedząc, że nabywa produkt o basowej charakterystyce. W takim przypadku ustawienie ULT1 można określić jako optymalne. Bas jest mocny, gładki, świetnie kontrolowany i po prostu atrakcyjny.
Łączność przewodowa (charakterystyka staje się bardziej średnio-wysokotonowa)
Natomiast ustawienie ULT2 to już absolutna potęga basu. Nie ma żadnych wątpliwości, że jest to opcja przeznaczona dla prawdziwych basshead’ów. Jeśli kochasz ciężki, silnie wibrujący, długo wybrzmiewający dół, to pewnie włączysz ULT2 na początku i pozostanie ono z Tobą już do końca używania tych słuchawek. Problem jednak w tym, że ULT2 jednocześnie znacząco przyciemnia resztę pasma i sprawia wrażenie, jakby muzyka była trochę oddalona lub odsunięta w tunelu, ale bez zwiększania ogólnej przestrzeni (moim zdaniem wręcz zmniejsza ją). Tutaj już tak pięknie nie jest. Owszem, tony niskie zdecydowanie dominują nad resztą i jeśli ktoś lubi takie zachowanie słuchawek, to może się pozytywnie zaskoczyć. Jednak ogólna jakość dźwięku spada. Tony wysokie słabną i tracą czystość, która była obecna nawet w ULT1, a wokal jest mniej wyraźny i nadmiernie ocieplony oraz przyciemniony.
Oprócz tego rzecz jasna jest opcja całkowitego wyłączenia ustawień ULT1 i ULT2 , którą nazywam trybem “zwykłym. Tutaj wciąż basu nie brakuje, ale jest on najlżejszy, a ogólne brzmienie najbardziej naturalne. W “zwykłym” trybie brzmienie przypomina wiele innych, dobrych słuchawek w przedziale cenowym 500 - 1000 zł. Osoby, które chcą, aby elektronika słuchawek nie ingerowała nadmiernie w dźwięk, powinny korzystać właśnie z niego, bo poza lżejszym (ale wciąż wyraźnym) basem nie tracimy niemal niczego w stosunku do ULT1. Dźwięk jest bardzo czysty jak na słuchawki Bluetooth. Jest to brzmienie w kształcie szerokiej litery V, z lekko podbitym dołem i mocną, lekko metaliczną górą, ale trochę cofniętym i ocieplonym środkiem. Wokal jest miękki, przyjemny oraz wyraźny. Natomiast w porównaniu do ULT2 ustawienie “zwykłe” jest po prostu lepsze. Owszem tracimy przepotężny bas, ale wszystko inne brzmi lepiej, przestrzeń jest szersza (słuchawki nie są klaustrofobiczne w żadnym trybie, ale w “zwykłym” ustawieniu sytuacja wygląda najlepiej), a szczegółowość i separacja instrumentów są po prostu dobre. Poza tym zawsze można wprowadzić lekkie korekty w EQ, jeśli komuś będzie brakowało jakiejś części pasma. Jeśli więc miałbym ustalić, który tryb dźwięku jest najciekawszy i warty polecenia, to na pierwszym miejscu stawiam ULT1, bo jest uniwersalny i ma świetną dynamikę. Na drugim miejscu jest tryb “zwykły”, czyli bez efektów ULT, bo jest najczystszy i najjaśniejszy. Natomiast daleko za nimi umieściłbym ULT2, bo tutaj bas jest w moim odczuciu przesadzony, jakość spada, a przestrzeń się zmniejsza. Jeśli ktoś słucha często utworów, w których bas dominuje, to ULT2 może wręcz przeszkadzać. Lepiej poprzestać na ULT1. Poniżej dodaję też nagranie z mikrofonu. Oceńcie sami, czy to, co słyszycie, spełnia Wasze wymagania.
Powiązane publikacje

Recenzja Xiaomi Buds 5 Pro. Rewelacyjna jakość dźwięku, ale sporo funkcji tylko dla smartfonów Xiaomi
17
Recenzja Hator Phoenix 2. Słuchawki do gier z ANC, Bluetooth 5.4, LDAC i dwoma mikrofonami za niecałe 450 zł
11
Recenzja 70mai 4K Omni. Bardzo wysoka jakość wideo, nagrywanie w 360 stopniach, wiele przydatnych funkcji, ale dość wysoka cena
18
Recenzja Corsair Void Wireless v2. Bezprzewodowe słuchawki gamingowe do PC, PS5 i smartfona, ze świetnym czasem pracy
5