Serial Wiedźmin nie dla dzieci. Będzie słowiańska, brutalna jatka
Serial Netfliksa pt. Wiedźmin, albo raczej The Witcher (jako że jest to produkcja amerykańska) ma być gotowy jeszcze w tym roku i choć nie znamy dokładnej daty, to wielu twierdzi, że pierwszy sezon pojawi się nie prędzej niż pod koniec 2019. Showrunnerka Lauren Schmidt Hissrich, będąc osobą bardzo w projekt zaangażowaną (podobnie jak jest zaangażowana w serwis społecznościowy Twitter), cyklicznie dostarcza nam nowych wieści na temat prac nad serialem, właśnie poprzez wspomniane rozćwierkane medium. Wielu fanów książkowego, czy też growego Wiedźmina obawia się, że Netflix "wyprodukuje" ugrzecznionego Geralta, nie mającego nic wspólnego z pierwowzorem. Okazuje się jednak, że nie mamy się o co obawiać - przynajmniej w kwestii ugrzecznienia produkcji.
Według showrunnerki netfliksowego Wiedźmina, serial nie będzie produkcją dla dzieci. Możemy mieć więc nadzieję, że Netflix nie ugrzeczni (zbytnio?) przygód Białego Wilka.
Serial Wiedźmin nabiera barw: Wiemy kto zagra Ciri i Yennefer
Wygląda na to, że Zaraza nie będzie jedynym przekleństwem w świecie netfliksowego Wiedźmina (o ile słowo te można uznać za przekleństwo). Na Twitterze ukazał się nowy post showrunnerki Lauren S. Hissrich, w którym pisze, że wraz z synem właśnie obejrzała kilka scen z Wiedźmina. Po sensie doszła do wniosku, że to nie jest serial dla 5-letnich dzieci. Zdecydowanie nie. Między wierszami możemy się więc doszukać przesłanek o tym, że Wiedźmin nie będzie produkcją ugrzecznioną. Być może duchem brutalizmu wpasuje się chociażby w ten, znany nam z Gry o Tron, gdzie bohaterom cyklicznie spadają głowy.
Just watched a cut of #Witcher with Ben, and the verdict is in: this show is not for 5-year-olds. Like, really not. #TalesOfAWorkingMom
— Lauren S. Hissrich (@LHissrich) 27 stycznia 2019
Andrzej Sapkowski chce 60 milionów zł od twórców Wiedźmina
To jednak nie koniec wieści o netfliksowym Wiedźminie. Premiera rozmowy internetowej programu Z tymi co się znają z Tomaszem Bagińskim w roli głównej będzie miała miejsce 8 lutego, ale już teraz do sieci przedostało się co nieco z jego treści. Jestem jednym z producentów wykonawczych, co daje mi dość dużo obowiązków związanych z doglądaniem tego, jak będzie ten serial finalnie wyglądał. I to jest dość poważna, wymagająca i bardzo zajmująca rola - powiedział Bagiński - Umówiliśmy się w gronie producentów, że na razie będziemy powstrzymywać się od dzielenia zbyt szeroko informacjami, bo do premiery jest jeszcze daleko. Wiadomo jednak, że producent ma m.in. za zadanie dopilnować tego, by The Witcher zachował oryginalnego, słowiańskiego ducha.