Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Divinity: Dragon Commander - Wrażenia z wersji beta

Costi | 15-07-2013 15:02 |

Uniwersum Divinity (świat zwany Rivellon) narodziło się w 2002 roku wraz z grą Divine Divinity, stworzoną przez Larian Studios. Tytuł ten, będący mieszaniną najlepszych elementów z hack'n'slash i ambitniejszych cRPG, spotkał się z ciepłym przyjęciem graczy; na tyle ciepłym, że powstały jeszcze dwa jego sequele. Wkrótce będziemy mieli okazję znów odwiedzić Rivellon, a to za sprawą Divinity: Dragon Commander, nowego tytułu studia Larian, którego premiera jest tuż za rogiem. Nie jest to jednak kolejny erpeg w serii, a coś zupełnie nowego - mieszanina gry turowej i RTS. Jakby tego było mało, do bitew w czasie rzeczywistym dodano też element zręcznościowy, pozwalając dowódcy, alter ego gracza, wziąć bezpośredni udział w zmaganiach. A wszystko to podane w sosie fantasy bardzo mocno przyprawionym steampunkiem. Szykuje się dość nietypowy mix. Dzięki uprzejmości firmy CDP.pl, polskiego wydawcy gry, mieliśmy możliwość zapoznać się z wersją beta tego tytułu, a wrażenia z zabawy zawarliśmy w rozwinięciu.

W ramach udostępnionej nam bety mieliśmy możliwość toczyć multiplayerowe zmagania z innymi graczami lub ze sztuczną inteligencją na jednej z kilku map oraz zapoznać się z początkami kampanii single player. Po dołączeniu do gry w multi (lub jej stworzeniu) wystarczy tylko wybrać sobie kolor i typ swojego smoka. Tak, dokładnie - smoka. W końcu gra nie nazywa się Dragon Commander bez powodu. Smok ten jest wirtualnym wcieleniem gracza i podczas bitwy można się w niego przeistoczyć by siać śmierć i zniszczenie w szeregach wroga. Żeby było jeszcze ciekawiej, nasz latający gad wyposażony jest w plecak rakietowy, za pomocą którego może szybko przemieszczać się nad polem bitwy. Pomysł dość nietypowy, ale dobrze wpisuje się w stylistykę całej gry (o tym szerzej za chwilę).

Część taktyczna to prawie typowa bitwa RTS: budujemy budynki, szkolimy wojska, wysyłamy je w bój, a naszym celem jest anihilacja przeciwnika. A czemu "prawie"? Gra wprowadza do klasycznego schematu RTSa kilka twistów. Po pierwsze, nie ma tu surowców. No, jest jeden: populacja, której jest skończona ilość, a o tempie jest przyrostu decyduje posiadana przez nas ilość Centrów Rekrutacyjnych. Po drugie, budynki można stawiać tylko w wyznaczonych miejscach, nad którymi musimy najpierw przejąć kontrolę, wysyłając tam wojsko. Ta kontrola mapy jest kluczowa do zwycięstwa, szczególnie, że wspomniane Centra Rekrutacyjne też możemy stawiać tylko we wskazanych lokacjach. Trzeba więc cały czas ogarniać całą mapę i posyłać wojska tam, gdzie są potrzebne. Na szczęście budynków są 3 typy na krzyż (służące jednocześnie do rekrutacji jednostek i badań naukowych), więc rozbudowa bazy nie jest skomplikowana.

Jednostki są zarówno lądowe, jak i powietrzne, różnych kształtów i rozmiarów. Wszystkie łączy wspólna, nieco steampunkowa stylistyka zmieszana z typowym fantasy. Mamy więc mechaniczne roboty, balony zrzucające bomby, goblińskich szamanów w sterowcach i tym podobne wynalazki. W całym tym misz-maszu smok z plecakiem rakietowym naprawdę nie dziwi... Takie pomieszanie stylów ma jakieś umocowanie w fabule, jednak dostępna dla nas beta wyjaśniała to mgliście. Grafika jest czytelna i miła dla oka. Teren jest wymodelowany poprawnie, budynki i jednostki są szczegółowe, a wystrzały i wybuchy nader efektowne. Bardzo cieszy możliwość płynnego zoomowania prawie od samej ziemi aż do lotu na wysokim pułapie, gdzie mamy ogląda całej mapy, a jednostki to już tylko ikony.Do tego wszystko bez problemu hula nawet na średnim sprzęcie. Beta, jak to beta, potrafiła się zawiesić, jednak ogólnie nie stwierdziliśmy jakichś większych bugów czy uchybień. Praca kamery mogła by być trochę lepsza, szczególnie podczas latania smokiem, bo często trudno zorientować się w naszym położeniu względem ziemi czy odległości od wroga, zdarzają się też problemy z widocznością. Przydało by się też lekkie zrównoważenie poziomów trudności, bo tryb Normal wcale na Normal nie wygląda, bardziej na Hard.

Tryb taktyczny to jednak tylko połowa gry. Drugą częścią (przynajmniej w wersji dla jednego gracza) jest tryb strategiczny.  Tutaj będziemy podbijać prowincje, toczyć badania, zarządzać gospodarką i przemieszczać armie. Twórcy obiecują też rozbudowaną dyplomację ze wszystkimi rasami, w ramach której będzie trzeba wybierać między krótkoterminowymi zyskami a celami długofalowymi i uważnie dobierać sojuszników (mają też być możliwe małżeństwa polityczne). Poza standardowymi "mapowymi" zagrywkami nowym elementem są karty, które możemy zagrywać w swojej turze. Służą one np. do chwilowego zwiększenia produkcji w prowincji, sabotowania ruchów przeciwnika, wezwania najemników do bitwy itp. Odpowiednie ich wykorzystanie może bardzo ułatwić życie lub wyciągnąć nas z kiepskiej sytuacji. W ramach ciekawostki warto dodać, że tryb strategiczny był testowany w postaci gry planszowej. Fabuła w grze nie powala - królestwo naszego ojca poszło w rozsypkę, każdy chce urwać coś dla siebie, a my jako jedyny prawowity następca tronu mamy ogarnąć ten bajzel i przywrócić cesarstwu utraconą świetność. Ot, standardzik. Dużo bardziej jest tu widoczna steampunkowa stylistyka: dowodzimy z pokładu latającego okrętu, wszędzie są jakieś techniczne gadżety, a jednym z generałów jest jaszczuroludź w garniturze i z monoklem w oku.

Ogółem beta wywarła na nas bardzo pozytywne wrażenie. Bitwy w czasie rzeczywistym są absorbujące, nie pozwalają nawet na chwilę dekoncentracji, a jednocześnie zmieniają ustalone schematy. Możliwość bezpośredniego udziału w walce jako ziejący ogniem (i nie tylko) smok również daje nowe, ciekawe możliwości. Jeśli spełnią się wszystkie obietnice twórców odnośnie trybu dla jednego gracza, to zapowiada się bardzo ciekawy tytuł. Przekonać o tym będzie się można już niedługo, Divinity: Dragon Commander ma bowiem premierę 6. sierpnia.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 0
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy. Zaloguj się i napisz pierwszy komentarz.
x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.