Recenzja Silent Hill: Homecoming - Na ulicach cichosza...
... And far away
Mówiąc szczerze, nie mam zielonego pojęcia jaki engine napędza nową odsłonę SH, ale wrażenia estetyczne wywiera pozytywne. Aby uniknąć niedomówień od razu zaznaczę, że grafika nie powala, ale w kontekście całokształtu idealnie wpasowuje się w klimat. Szaro-buro-brązowe kolory oraz ziarnisty filtr charakterystyczny dla starej kinematografii nie pozostawiają złudzeń, z jaką grą mamy do czynienia. Wszędobylska, wielokrotnie wspomniana już mgła, na odbiór tytułu ma niebagatelny wpływ. Tekstury wyglądają przyzwoicie, zaś oświetlenie i cienie dodają obrazowi mrocznego wyrazu. Gdyby jeszcze mimika twarzy bohaterów podczas cut-scenek była odrobinę lepsza, naprawdę nie miałbym do czego się przyczepić. No, może jeszcze mizerna interakcja z otoczeniem ... Reasumując, jeżeli chcesz zakupić Homecoming, nie nastawiaj się na niesamowite efekty specjalne i nie oczekuj cudów. Grafika jest dobra i satysfakcjonująca lecz jednocześnie przygnębiająca. Żeby zrozumieć ten fenomen, trzeba spróbować samemu. Nowy Silent Hill na redakcyjnej platformie działał bardzo sprawnie i bezproblemowo. Gra otrzymała blokadę w związku z czym więcej niż trzydzieści klatek na sekundę zwyczajnie nie wyświetla. Zresztą wszystko przestaje się liczyć, gdy założymy słuchawki i zaczniemy nasłuchiwać ... Sam nie wiem, czy moje ucho jest aż tak wrażliwe, ale oprawa audio SH kopie zadek i jeży włos na głowie. W przeciwieństwie do dźwięków, muzyka pojawia się stosunkowo rzadko przynosząc ze sobą kolejne fale niepokoju. Z przykrością stwierdzam, że osoby kompletnie nieobeznane z językiem angielskim czeka niemiła niespodzianka. Chociaż wydawcą SH:H jest CD Projekt, tytuł nie został zlokalizowany i dostępny jest jedynie w wersji oryginalnej (acz z polską instrukcją).
Podsumowanie
Silent Hill: Homecoming nie jest z pewnością grą, którą można polecić każdemu, ale dla fanów survival horrorów wydaje się pozycją wręcz obowiązkową. Osoby poszukujące solidnej porcji mocnych wrażeń, zapewne już zainteresowały się produkcją Duble Helix. Natomiast wielbicielom sieczki raczej nie polecam. Ci niech lepiej zostaną przy F.E.A.R. 2 i Left 4 Dead, bowiem walka w wykonaniu SH:H daleka jest od ideału. W Homecoming nie ma postaci z megamocami, niesamowitych giwer i cudownych zbiegów okoliczności. W zamian otrzymujemy zagubionego, „zwykłego” bohatera, straszną tajemnicę i bliżej niesprecyzowane zło, przybierające groteskowe formy w postaci obrzydliwych maszkar. Jeżeli dodatkowo cenisz solidną fabułę oraz nietuzinkowy klimat, nie powinieneś być zawiedziony. Myślę, że osobom zagrywającym się w Dead Space nowy SH przypadnie do gustu, gdyż obydwa tytuły sporo łączy. Mimo wszystko, dzieło Electronic Arts w ogólnym rozrachunku wypada lepiej.
|
Plus i Minus: 75/100 PLUSY:
|
Za dostarczenie gry do testów dziękujemy firmie CD Projekt
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150