Recenzja Resident Evil VII: Biohazard PC - Rodzinny horror
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Resident po latach wraca na właściwe tory
- 2 - Rodzina, ach rodzina... gdy jest... gdy jej ni ma...
- 3 - Zombie odeszły do lamusa
- 4 - W moim magicznym domu
- 5 - Platforma sprzętowa na jakiej testujemy
- 6 - Resident Evil VII: Biohazard - Galeria screenów
- 7 - Resident Evil VII: Biohazard - Kilka baboli
- 8 - Oprawa wizualna i podsumowanie
Oprawa wizualna i podsumowanie
Resident Evil VII: Biohazard bazuje na świeżutkim autorskim silniku RE Engine, jakością oprawy graficznej nie wybijając się jednak ponad przeciętność, zaś momentami wręcz odstraszając. Warstwa artystyczna jest całkiem przyzwoita, aczkolwiek technologicznie producent utknął w poprzedniej epoce. Poczucie wizualnej ascezy pogłębia dominująca szaro-brunatna kolorystyka, gdzieniegdzie dopełniona zgniłą zielenią - stylistyczny zabieg podkreśla ciężki klimat Biohazard, niemniej onanistom sprzętowym trudno będzie to zrozumieć. Naprawdę porządnie wygląda tylko oświetlenie, zwłaszcza gdy księżycowa poświata otula pomieszczenie wypełnione krążącymi w powietrzu pyłkami. Najbardziej rażą niektóre tekstury, rozmazane niczym pasztet na cienkiej kromce razowego chleba, jakby grafikom zabrakło dobrych wzorców... Serio? W bazach Capcom brakuje skanów desek, murów, kafelków? Fizyka obiektów jest symboliczna, widziałem też mnóstwo wzajemnie przenikających się przedmiotów, więc programiści chyba niewiele uwagi poświęcili beta-testom. Świetnie zrealizowano natomiast warstwę dźwiękową, która doskonale buduje atmosferę - odgłosy butwiejącego domu, chrząkanie potworów czy kwestie Baker'ów tworzą wspaniała kompozycję. Zdecydowanie polecam granie w słuchawkach. Resident Evil VII: Biohazard wygląda słabiutko, ale wymagania sprzętowe są umiarkowane. Redakcyjny Core i7-3770K wspomagany MSI GeForce GTX 1080 Gaming X, zwykle generował bez problemu 150-200 klatek na sekundę przy maksymalnych ustawieniach graficznych w rozdzielczości 1920x1080.
Resident Evil VII: Biohazard miłośników survival-horrorów niczym oryginalnym nie zaskoczy, aczkolwiek fanom wymęczonej serii przyniesie swoiste ukojenie, wyraźnie zrywając z dotychczasową konwencją.
Resident Evil VII: Biohazard miłośników survival-horrorów niczym oryginalnym nie zaskoczy, aczkolwiek fanom wymęczonej serii przyniesie swoiste ukojenie, wyraźnie zrywając z dotychczasową konwencją. Zamiast regularnej strzelaniny otrzymujemy spokojniejszą rozgrywkę, nastawioną bardziej na straszenie, aniżeli zalewanie ekranu watahami zombiaków. Pierwsza połowa jest znacznie cięższa pod względem klimatu, gniecie bezlitośnie przypominając trochę początki Resident Evil i/lub Silent Hill - zmusza do unikania konfrontacji, rozwiązywania zagadek i ciągłego oglądania za siebie. Później coraz większe znaczenie zaczyna odgrywać akcja. Chociaż Biohazard jest niezbyt dynamiczną i trochę toporną strzelaniną, grywalność na szczęście utrzymuje wysoki poziom. Szkoda tylko, że przygoda okazuje się stosunkowo krótka, zajmując zaledwie dziesięć godzin niespiesznym tempem. Jeśli lubicie klasyczne horrory o powolnej narracji, filmy pokroju „Droga bez powrotu” oraz „Wzgórza mają oczy”, a nader wszystko dość wymagając rozgrywkę, możecie zainteresować się Resident Evil VII: Biohazard. Niezdecydowanym zostaje wypróbować wersję demonstracyjną.
Resident Evil VII: Biohazard PC
Cena: 169 zł
![]() |
|
Grę do recenzji dostarczyła:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Resident po latach wraca na właściwe tory
- 2 - Rodzina, ach rodzina... gdy jest... gdy jej ni ma...
- 3 - Zombie odeszły do lamusa
- 4 - W moim magicznym domu
- 5 - Platforma sprzętowa na jakiej testujemy
- 6 - Resident Evil VII: Biohazard - Galeria screenów
- 7 - Resident Evil VII: Biohazard - Kilka baboli
- 8 - Oprawa wizualna i podsumowanie
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150