Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Overlord 2 PC - Operacja overlord!

Sebastian Oktaba | 10-09-2009 21:03 |

Geniusz zła i ja

Overlord II podobnie jak jego znakomity poprzednik nie oferuje w pełni otwartego świata gry. Oznacza to, że pomimo iż poruszamy się po dość dużym terenie zawsze kroczymy odgórnie ustalonymi ścieżkami. Część z nich początkowo bywa zablokowana i samemu trzeba wykombinować jak przedostać się dalej. Nie mamy więc do czynienia z rozgrywką typu sandbox, tak popularną ostatnimi czasy. Dla entuzjastów Overlord zaistniały stan rzeczy wydaje się oczywisty, reszta musi mimowolnie zaakceptować takie warunki. Kolejne krainy odkrywamy podczas wycieczek, aby później powracać do nich przy użyciu specjalnych telereporterów. System podróży również nie przeszedł modernizacji. Szkoda, bowiem na każdym kroku widać że Overlord II to tylko wersja rozwojowa udanej pierwszej części. Początkowo w oczy rzuca się diametralna zmiana klimatu z rajskiego na zimowy, niemniej to tylko kosmetyka. Świąteczna atmosfera obficie wylewa się z ekranu, aż dziw że premiera nie nastąpiła pod koniec roku. Jednak bez obaw, lokacji w odmiennych sceneriach absolutnie nie zabraknie na czele z tropikalną dżunglą. Stawiane przed graczem zadania składają się najczęściej z szeregu podpunktów, sztywno wyznaczających kolejne cele misji. Sporadycznie staniemy przed wyborem pomiędzy dwoma rozwiązaniami jednego problemu. Na szczęście w trakcie wykonywania swoich obowiązków zaliczymy kilka ciekawych atrakcji, nieobecnych w pierwszym Overlordzie. Postrzelamy z machin oblężniczych, zajmiemy miasta czy pokierujemy prywatnym okrętem. Szczególnie kontrola nad fregatą okazuje się miłą odskocznią od marszowej rutyny. Urozmaicenie ciężkiej pracy suwerena zła stanowią także dodatkowe zlecenia poboczne, niestety dość schematyczne. Główny wątek oferuje zdecydowanie więcej wrażeń. Pewne braki rekompensuje uroczy klimat oraz całkiem przyzwoite łamigłówki, nadające zabawie sensu oraz mobilizujące do gry.

Overlord ujmował nie tylko szyderstwem, słodką makabra oraz głupkowatymi chochlikami. Szerszą sławę zyskał właśnie dzięki umiejętnemu połączeniu elementów zręcznościowych z logicznymi. Podobne hybrydy zdarzają się niezwykle rzadko, zaś Overlord II oczywiście kontynuuje dawne koncepcje. W mniejszym lub większym stopniu łepetyną trzeba ruszać cały czas. Szukanie sposobów na sforsowanie przeszkód terenowych lub odblokowania nowych przejść jest na porządku dziennym. Poważniejsze wyzwania czekają zazwyczaj przy okazji pojedynków z bossami m.in.: gigantycznej pajęczycy. Takich gagatków zawsze trzeba wyeliminować specjalną metodą. Poziom zagadek rośnie dość umiarkowanie wraz z postępami w grze, niemniej w pewnych etapach trafimy na wyjątkowo frapujące szarady. Autorzy zadbali jednak o to, aby lokacje pełniące rolę labiryntów były jednocześnie zakręcone i przejrzyste. Doceni to chyba każdy, kto odzyska wreszcie ul zielonych minionów z fortecy imperialnej. Wśród gąszczu ścieżek, tuneli, przeciwników oraz pokręteł zadziwiająco łatwo się połapać. Zresztą, receptą na kluczenie jest zazwyczaj chwila poświęcona na analizę sytuacji. Tak czy owak, sequel pod tym względem wypada równie dobrze co pierwowzór. Podobnie sprawa wygląda z magią, odrobinę wzbogaconą o premierowe zdolności. Pomijając czary ofensywne czy możliwość zniewalania wieśniaków, w pamięci zapada najbardziej opętanie. Ofiarami lub raczej ochotnikami w tym konkretnym przypadku są wszędobylskie chochlik, które dosłownie „oddają” się we władanie swemu mrocznemu idolowi. Wykorzystując totem ofiarny przejmujemy pełną kontrolę nad naszymi milusińskim, posyłając ich tam gdzie osobiście pofatygować się nie możemy. Każdorazowo z takim przedsięwzięciem wiąże się spory kawałek rozgrywki zmuszający do wykorzystywania mocnych stron podopiecznych. Trzeba przyznać, całkiem przyjemnie zrealizowano etapy z udziałem szalonych urwipołciów w roli głównej.

Istotnym elementem gry jest także rozbudowa własnego lokum, godnego władcy zła. Wcześniej była to monumentalna mroczna wieża, teraz zastąpiona podziemnym światem. Poza różnicami wynikającymi bezpośrednio z lokalizacji przybytku, zawartością niewiele różni się od poprzedniej siedziby. W trakcie exodusu znajdujemy liczne elementy konstrukcyjne, które jak najbardziej należy zanieść do twierdzy. Dzięki temu rozbudowujemy kuźnię, zwiększamy potencjał magiczny naszej osoby oraz liczebność kontrolowanych sług. W wolnej chwili można zajrzeć od koszar lub kuźni, gdzie czekają ulepszenia dla minionów czy nowe gatunki uzbrojenia i oręża. Z biegiem czasu pojawia się coraz więcej przepisów na śmiercionośne zabawki. Niemniej nic za darmo nie dostaniemy, co najwyżej po głowie, toteż niezbędne dla rozwoju okazuje się złoto i klejnoty. Nie obejdzie się zatem bez zbieractwa, zaś samo zarządzanie twierdzą przypomina uproszczone elementy strategii. Tron władcy pełni funkcję bram pomiędzy krainami, błyskawicznie przenosząc do wybranego teleportera. Nie zabrakło również akcentu damsko-męskiego, bowiem nawet małomówny lord ciemności obecnością niewiasty nie wzgardzi... albo kilku. Od czasu do czasu zjawi się koś na audiencji będącej źródłem nowych zadań, aby chwilę później skończyć na dnie otchłani. Praca zawodowego Overlorda oferuje naprawdę sporo smaczków, jak chociażby skopanie nadwornego błazna. Uczynki których się dopuścimy sprawiają, że stajemy się źli, albo nieopisanie źli. Wybór pomiędzy dominacją lub zniszczeniem pozostawiono grającemu. Gdy już wystarczająco zaspokoimy się w kampanii dla pojedynczego gracza, pozostaje odkrywanie uroków zabawy dla dwojga. Multiplayer oferuje niewiele trybów rozgrywki, acz z różnymi sposobami osiągnięcia celu. Co ciekawe, przewidziano nawet opcję niszczenia świata na podzielonym ekranie. Cóż, ostatecznie dwaj suwereni są lepsi niż jeden!

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 0
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy. Zaloguj się i napisz pierwszy komentarz.
x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.