Recenzja Overlord 2 PC - Operacja overlord!
Stuk, puk, łubudu! Kogo licho niesie? To tylko twoi pokorni słudzy wasza nikczemność! O co chodzi gamonie? Czy nie sądzisz mistrzu, że najwyższy czas skąpać świat w językach ognia, delektując się powolną agonią pokonanych? Patrzeć jak niegdyś urocza okolica przeistacza się w ziejące pustką odludzie? Zaiste, niniejsza propozycja brzmi kusząco... chyba faktycznie dosyć leżakowania. Pora rozprostować kości i poświęcić się pracy! Co dziś mamy w grafiku? Oh, wasza bezwzględność, może spalimy wioskę? Albo pozbawimy wieśniaków plonów? Ogolimy krasnoludom brody? Nasikamy do mleka? Nie mistrzu! Najlepiej zabijmy wszystkie puchate stworzenia! Cóż za entuzjazm - spokój głupie chochliki! Banda cuchnących rzodkiewką kretynów! Najchętniej osobiście obdarłbym was ze skóry, ale sentymentalny ze mnie tyran. Skoro jednak już wstałem, niechaj świat pozna smak cierpienia oraz wszechogarniającego zła... Tylko pierw wyłączę Dungeon Keepera i zrobię sobie kanapki z serkiem wiejskim na drogę. Gdy drugi Overlord wkracza do akcji, biada każdemu kto stanie na jego drodze!
Autor: Sebastian „Caleb” Oktaba
Doprawdy, niezwykle rzadko wykorzystuje się w grach postacie zadeklarowanych antybohaterów. Takie pozycje można policzyć dosłownie na palcach jednej ręki. Od dłuższego czasu tytuły ocierające się fantasy, raczą nas nieskazitelnym i wyidealizowanym obrazem tegoż kanonu. Uwięzione księżniczki oczekują rycerza na białym rumaku, skazańcy ratują krainy przed nieczystymi siłami, zaś bezimienni włóczędzy okazują wybrańcami wyczekiwanymi od pokoleń. Wielkie dzięki za podobną idyllę, aż rzygać się chce! Gdzie nie spojrzysz tylko dobrzy bohaterowie: Gothic, Two Worlds, King's Bounty... Ich miejsce jest na pomnikach. Na szczęście diabelskie nasienie ponownie kiełkuje, a prawi i sprawiedliwi niech lepiej poszukają roboty w zupełnie innej bajce. Kontynuacja Overlord proponuje odmienne spojrzenie na sprawę, wyśmiewając stereotypy przy okazji wywracając spojrzenie na klasyczne sielankowe fantasy do góry nogami. Zamiast grzecznego rycerzyka kierujemy lordem ciemności i naszym priorytetem będzie szerzenie szeroko pojętego zła. Spokojnie, spokojnie! Overlord II, podobnie jak jego udany poprzednik nie jest krwawą jatką, ani przesadnie mroczną opowieścią. To groteskowa, pełna nietuzinkowego humoru farsa. W roli paskudnych potworów (według mrocznej strony) występują puchate foczki, elfy czy mieszkańcy okolicznych wiosek. Nie zabraknie jednak akcentów wybitnie sadystycznych, amoralnych decyzji oraz wiadra okrucieństwa przy akompaniamencie lamentujących wrogów... nawet gdyby miały to być puchate żółciutkie kaczuszki. W końcu reprezentowanie ciemnej strony zobowiązuje do nikczemności. Choć omawiany tytuł nie jest prekursorem tego nurtu, nie można odmówić mu sporej dawki oryginalności. Wbrew pozorom Overlord II jest grą raczej dla dojrzałych użytkowników, potrafiących spojrzeć na pewne sprawy z dystansem. Kolorowa grafika może sprawiać mylne wrażenie ponieważ nie jest to głupiutkie latanie po planszach i zbieranie bonusów. Rychło przekona się o tym każdy, kto zechce zalać świat falą przemocy. Czyli wszystko po staremu.
Historia którą poznajemy w trakcie scenariusza do najbardziej wyszukanych nie należy, ale na pewno nie kwalifikuje się do kategorii banału. Przygodę rozpoczynamy nie jako rosły Overlord mogący pochwalić się długoletnią praktyką zawodową, lecz podlotek z predyspozycjami. Prawdziwa nadzieja podziemnego półświatka, który cierpi na brak charyzmatycznego przywódcy. Zresztą, na powierzchni „wiedźmak” nie znajduje akceptacji wśród rówieśników, zaś dorośli zwyczajnie nim gardzą. Przyjaciółmi okazują się jedynie demoniczne miniony. Odmieniec i bękart odepchnięty przez lokalną społeczność nie ma łatwego życia, a przecież on tylko chce się dobrze zabawić. Najlepiej kosztem innych. Okazja ku temu nadarza się wręcz wymarzona - wywołanie chaosu podczas uroczystości przesilenia zimowego. Dzięki wrodzonym talentom zakapturzony mikrus o świetlistych oczach wraz ze sługusami szybko doprowadza mieszkańców uroczej wioski do obłędu, paniki i rozpaczy. Choinka spłonęła, stoły zostały splądrowały, na deser najmłodsi dostali solidne lanie. Zabawa trwa w najlepsze, aż u wrót stają wysłannicy Imperium. Opętani żądzą eksterminacji wszelkich magicznych „dziwadeł” wystosowali proste żądanie... Albo oddacie nam czarodzieja, albo wasza osada zamieni się w stertę desek i gruzu. Trzeba przyznać, kartę przetargową mieli niezłą skoro zaledwie po pięciu sekundach nasze nieletnie jeszcze dupsko ląduje z hukiem przed bramą główną. Dość długa ucieczka ostatecznie kończy się kąpielą w lodowatej wodzie. Cóż, powrót odpowiednio (czytaj: źle) wyedukowanego Overlorda będzie musiał poczekać. Imperium pod nieobecność naszego ulubieńca rozkwitło, rozlewając swą władzę na niezliczone ziemie bajkowej krainy. Wszyscy byli szczęśliwi, a tym, którym się obecna sytuacja nie podobała fundowano darmowe tortury lub robiono im inne nieprzyjemne rzeczy. Świat pokornie czekał na swojego „wybawcę”, który w postaci suwerena sił ciemności niebawem miał przybyć. Wyrośnięty, ogolony, w nowym hełmie i z mocnym postanowieniem rozprawienia się z tyranią... oraz oczywiście narzucenie własnej! Jakież to piękne...
- 1
- 2
- 3
- 4
- następna ›
- ostatnia »