Recenzja gry Frostpunk - świetna postapokaliptyczna strategia
- SPIS TREŚCI -
Zakończenie gry i podsumowanie.
Na koniec warto poświęcić akapit temu, jak wygląda finał Frostpunka. Akapit z oczywistych względów może zawierać spoilery, toteż jeśli chcecie ich uniknąć, przejdźcie od razu do kolejnego akapitu. No to zaczynajmy: rozbudowywanie miasta, pozyskiwanie surowców i rąk do pracy ma większy cel. Celem tym jest przeżycie przez 50 dni. W tym czasie mieszkańcy mogą umrzeć z różnych powodów jak z mrozu czy głodu, a my sami możemy zostać wygnani. Jeśli jednak uda nam się sprawować solidną kontrolę nad wszystkimi aspektami gameplay'u, w okolicach 35 dnia nadciągnie tak zwany Wielki Mróz. Gra zaleci nam wycofanie wszelkich zwiadowców, uzbieranie sporych racji żywieniowych i rozwinięcie maksymalnej ciepłoty grzejników oraz generatora. Bowiem w dniach Wielkiego Mrozu (od -100 do -180 stopni) wszystkie zakłady będą zamknięte, a ludzie pozostaną (czy tego chcemy czy nie) w domach. Do tego więc momentu warto rozwinąć technologię automatonów, czyli robotów, które mogą zastąpić pracę 15 osób. Gdy poobstawiamy kopalnie węgla automatonami, to nie tylko w trakcie Wielkiego Mrozu będą dostarczać nam opału, ale także same zrobotyzowane zakłady nie będą musiały być ogrzewane, na czym zaoszczędzimy. Walka z Wielkim Mrozem jest okrutna. Przez godzinę siedzimy wystraszeni z oczami wlepionymi w ekran kombinując jak przeżyć i modląc się, aby starczyło opału i umarło jak najmniej osób. Ostatnie dni w grze to kombinowanie, rozbieranie miejsc pracy i odzyskiwanie drewna na opał, które następnie automatony przerabiają na węgiel, którego to szybko ubywa. Gdy do końca Wielkiego Mrozu mamy jeszcze kilka dni, a generator pokazuje, że opału zostało na 8 godzin, jesteśmy zmuszeni do rozbierania szpitali, a chorych pozostawiamy na ulicach. Walkę jaką stoczyłam w ostatniej godzinie gameplay'u zapamiętam bezapelacyjnie na wiele lat. Ujrzenie po 50 dniach planszy z napisem Przetrwaliśmy podziałało na mnie lepiej niż dożylne podanie Tramalu. Opadło ciśnienie, a ja sama opadłam na oparcie krzesła zastanawiając się od kiedy nie mrugam. Ale opłacało się.
Walkę jaką stoczyłam w ostatniej godzinie gameplay'u zapamiętam na wiele lat. Ujrzenie po 50 dniach planszy z napisem Przetrwaliśmy podziałało na mnie lepiej niż dożylne podanie Tramalu. Opadło ciśnienie, a ja sama opadłam na oparcie krzesła zastanawiając się od kiedy nie mrugam.
Podsumowując, Frostpunk to gra genialna, której moc odkryjemy jednak w pełni nie od razu, bo po kilku godzinach. Drzemie w niej nie tylko dobra rozrywka ale i pokłady głębszych idei dotyczących budowania miast i upadania władców. Jest to tytuł jedynie w kilku procentach przypominający This War of Mine (śniegiem i podejmowaniem decyzji), jednak przez to, że mamy pod opieką tak wielką ilość osób nie jesteśmy w stanie emocjonalnie zaangażować się w ich problemy tak, jak miało to miejsce w TWoM. Bądź z innej strony - grając w TWoM zdołałam się już na takie uodpornić, by dziś bardziej na luzie podchodzić do takiej tematyki. Ilu ludzi tyle będzie pewnie opinii, jednak subiektywnie w zakończeniu przyznam, że pomimo całego szacunku i wielbienia do Frostpunka, nie wywołał on we mnie mrożących jak fabuła krew w żyłach odczuć. Abstrahując od poprzedniej gry 11 bit studios i patrząc na Frostpunk trzeźwym spojrzeniem trzeba przyznać, że to gra wspaniała i poza elementami sterowania czy niekonsekwencji w interfejsie w pełni zasługuje na uznanie. Rodzi się we mnie jednak pewna nieśmiała myśl o tym, na ile mocno po przejściu kampanii zapragniemy do tytułu wrócić? Ile będzie kolejnych podejść? Raz? Dwa? Myślę, że nie więcej, gdyż po tylu przejściach gry będziemy wiedzieli o niej już wszystko. Za jednym - czterogodzinnym podejściem jesteśmy w stanie odkryć całą okolicę Frostlandu, wysyłając dwa zespoły zwiadowcze i rozwinąć 3/4 drzewka technologicznego. Zostaje nam więc zabawa w sprawdzanie, jak potoczy się gra pod wpływem różnych podejmowanych przez nas decyzji oraz manipulowanie trudnością rozgrywki. Nawet jednak, jeśli po 3 potyczkach prześwietlimy grę na wskroś i nie wrócimy do niej po raz czwarty, to zabawa i tak będzie się bezapelacyjnie opłacać.
Frostpunk
Cena: 109,99 zł
![]() |
|
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150