Recenzja F.3.A.R. - Krew, sieczka, mechy i inne uciechy
- SPIS TREŚCI -
Technikalia
Rozważania o sprawach technicznych zacznę od wyjątkowo niemiłego wspomnienia związanego z F.3.A.R., mianowicie wyparowania save z połową zaliczonej gry. Zapewne winę ponosi Steam albo jedna z aktualizacji i był to przypadek incydentalny, niemniej podobne niespodzianki nie powinny się nigdy zdarzać. Byłem solidnie wkurzony, eh... Oprawa wizualna F.3.A.R. wypada tylko przeciętnie w czasach Crysis 2 i Bulletstorm, niczym szczególnym nie zachwycając. Odnoszę nawet przykre wrażenie, że niektóre tekstury były ostrzejsze w pierwszym F.E.A.R, nota bene graficznym killerze swoich czasów. Przyzwoicie wykonano z pewnością sylwetki przeciwników, cieniowanie też daje radę, ale żadnych zaawansowanych efektów pokroju DoF nie dostrzegłem. Wieść gminna niesie, że F.3.A.R. wykorzystuje biblioteki DirectX 11 - w jakim celu, nie mam zielonego pojęcia. Interakcja z otoczeniem także nie zachwyca, choć część obiektów idzie zdewastować lub przynajmniej przesunąć. Wymagania sprzętowe są natomiast odrobinę zbyt wysokie w stosunku do tego, co widać na ekranie. Core i7 975 4 GHz, 6 GB pamięci oraz GeForce GTX 580, zapewniało solidne 60 klatek animacji w pełnych detalach i rozdzielczości 1680x1050 - antyaliasing skutecznie zabija wysoki framerate.
Słowo na niedzielę
Wiele osób zanim jeszcze F.3.A.R. zadebiutował, definitywnie postawiło na produkcji krzyżyk, zwłaszcza iż ojcom serii (Monolith) odebrano prawa do marki. Regularnie publikowane zwiastuny nie wróżyły wprawdzie niczego nadzwyczajnego, równocześnie nie zapowiadając kompletnej klapy, więc spokojnie czekałem na produkt finalny. Ostatecznie, F.3.A.R. okazał się całkiem zjadliwą strzelaniną, aczkolwiek daleko poniżej poziomu swoich poprzedników. Przynajmniej z biegiem wydarzeń gra nabiera coraz większego rozpędu, akcja goni akcję, krew tryska obficie ze szlachtowanych przeciwników, zaś wycieczki Mechem zrealizowano po prostu świetnie. Poza tym, F.3.A.R. daje satysfakcję z walki, wprowadza kilka godnych uwagi elementów i dzięki niezłemu SI, stanowi wyzwanie dla amatorów shooterów. Szkoda jedynie, że wbrew tytułowi wcale nie straszy, pierwsza połowa kampanii jest wyraźnie słabsza od drugiej, natomiast zakończenie wydaje się lekko nieprzemyślane. Całości nie ratuje także przeciętna oprawa wizualna. Reasumując; mogło być lepiej, chociaż wcale nie jest najgorzej... Teraz pozostaje czekać na F.E.4.R...
FEAR 3
Cena: ~129 zł
![]() |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Za dostarczenie gry do testów dziękujemy firmie:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
90
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150