Recenzja Dishonored 2 PC - Genialny sequel z małymi problemami
- SPIS TREŚCI -
Niebezpieczny świat pogrążony w chaosie
Plansze w Dishonored 2 chociaż pozostają obszarami zamkniętymi, zdecydowanie się rozrosły przybierając zarazem bardziej otwartą strukturę - teraz do jednego miejsca kieruje więcej ścieżek, czasami kompletnie różniących się przebiegiem. Budynek możemy zinfiltrować poprzez bezpardonowe wtargniecie frontowymi drzwiami, znalezienie wejścia od zaplecza albo otwartej okiennicy na czwartym piętrze. Obowiązuje pełna dowolność przemieszczania. Jednak żeby skorzystać z alternatywy trzeba najczęściej znaleźć klucz, szyfr otwierający furtkę, zaryzykować wspinaczkę lub rozwalić obiekt tarasujący przejście (np.: drewniane wrota). Ponieważ mapki oferują także możliwość swobodnego poruszania w pionie, sekwencje zręcznościowe nabrały znaczenia, zwłaszcza iż protagoniści całkiem sprawnie potrafią forsować przeszkody terenowe dzięki zdolnościom specjalnym (teleportacja). Wielopoziomowe mapy sprzyjają pozostawaniu niewidocznym oraz planowaniu cichych czystek wśród strażników. Dishonored 2 przypomina zatem ostatnie odsłony Deus Ex oraz Thief, które honorowały eksplorację wymagając od grającego odrobiny spostrzegawczości oraz dociekliwości, bowiem niezliczone pomieszczenia zostały sprytnie poukrywane. Generalnie jestem usatysfakcjonowany właśnie takim podejściem do tematu, nadającym Dishonored 2 unikalnego charakteru.
Otoczenie możemy również uczynić naszym sprzymierzeńcem, wykorzystując elementy infrastruktury do omijania zagrożeń oraz redukowania liczebności gwardzistów. Jakie atrakcje poza alpinistyką przewidzieli twórcy? Tutaj najlepiej będzie posłużyć się konkretnym przykładem, który świetnie obrazuje dlaczego Dishonored 2 jest naprawdę sycącą produkcją. Otóż zwiedzając pewien kompleks medyczny zwabiłem do windy strażnika, samemu ukrywając na zadaszeniu metalowej klatki, dokładniej zaś pośród uchwytów trzymających konstrukcję - wystarczyło zatem przeciąć wiązania, aby wysłać gagatka ekspresem w piekielne czeluście. Większe zdziwienie wzbudziło jednak zakończenie tego misternego planu, ponieważ obiekt rozwalił podłogę odkrywając zablokowany obszar, którego wcześniej bezskutecznie poszukiwałem. Takich niespodzianek motywujących do zdrowego kombinowania oraz skrupulatnego analizowania plansz mógłbym wymienić znacznie więcej. Prawdziwym mistrzostwem jest natomiast chromotron dostępny w jednym z rozdziałów, umożliwiający szybkie podróże w czasoprzestrzeni, pokazujący przez niewielki wizjerek drugą (alternatywną) stronę. Kilka najlepszych zagadek oparto na mechanizmie przyczynowo-skutkowym, gdy działanie w przeszłości wpływa na teraźniejszość, angażując do zabawy szare komórki. Nooo dla mnie bomba!
Pewną nowością są także zadania fakultatywne pozwalające lepiej zrozumieć tło wydarzeń, zdobyć użyteczne przedmioty i/lub odblokować pozornie niedostępne opcje rozgrywki. W praktyce może wygląda to następująco - jeśli odzyskamy dla tajemniczej kobiety zwłoki dawnego partnera, jako wynagrodzenie otrzymamy dostęp do normalnie zamkniętej ścieżki, ułatwiającej bezszelestne przejście misji w ekspresowym tempie. Pozornie to niewiele, jednak osobom preferującym dyskrecję taka ewentualność może bardzo ułatwić ukończenie scenariusza. Niestety, zadania poboczne występują sporadycznie, poza jednostkowymi przypadkami wielkiego wysiłku raczej nie wymagając, aczkolwiek część z kontraktów jest początkowo nieaktywna zmuszając do odnalezienia zleceniodawcy. Jak wcześniej wspominałem - eksploracja to podstawa. Ponieważ plansze są teraz solidnych rozmiarów, oczekiwałem więcej zadań dodatkowych przypadającego na poszczególne rozdziały, bo potencjału Dishonored 2 absolutnie nie wyczerpują mini-targety obejmujące szukanie pieniędzy, konspektów lub obrazów. Mimo wszystko pod względem zawartości sequel całkiem ładnie się rozwinął, oferując sporo ciekawych aktywności pobocznych, wyprzedzając tym samym oryginał na niemalże każdej płaszczyźnie.
Jak wcześniej wspomniałem klimat nakreślono pierwszorzędnie, przygotowując mieszankę totalitarnej antyutopii, okraszonej szczyptą czarnej magii, wiadrem steampunka oraz odrobiną oniryzmu. Koegzystencja maszynerii parowej, technologii elektrycznej i demonicznych mocy skutecznie pobudza wyobraźnię. Świat Dishonored 2 jest mroczny, przesiąknięty cierpieniem, pozbawiony nadziei na lepsze jutro. Wszędzie napotykamy strefy kontrolne, opustoszałe domostwa, gnijące zwłoki oraz wisielców, będących ofiarami krwawego przewrotu politycznego. Całości nadano lekko groteskowego zabarwienia, widocznego głównie w twarzach postaci. Ogromne wrażenie wywiera także wspaniała architektura lokacji, dosłownie żywcem przeniesiona ze szkiców koncepcyjnych, a szczególnie barokowe wnętrza pałaców i posiadłości upadłej arystokracji. Zwiedzać będziemy przeważnie tereny zabudowane m.in.: nadmorskie miasta, ufortyfikowane twierdze, laboratoria, ale pewne braki w różnorodności nadrobiono rozmachem. Projekty poziomów zasługują na ogromne uznanie, czego najlepszym świadectwem jest mechaniczna rezydencja, gdzie pociągnięcie dźwigni zmienia ułożenie pomieszczeń w czasie rzeczywistym. Stawiam flaszkę człowiekowi, który wymyślił to fantastyczne ustrojstwo :)
- SPIS TREŚCI -
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150