Polska podpisała ACTA - protesty trwają i przybierają na sile

Polska ambasador w Tokio, Jadwiga Maria Rodowicz-Czechowska, popisała około godziny 11.30 lokalnego czasu w imieniu rządu RP kontrowersyjny pakiet ACTA, wraz z ambasadorem Danii - kraju aktualnie sprawującego prezydencję w UE. Premier RP zapewnia jednak, że nie chodzi o ograniczenie wolności słowa w internecie, ale tylko i wyłącznie walkę z łamaniem praw autorskich, chociaż zapisy ACTA są bardzo nieprecyzyjne w tej kwestii. Rząd zamierza więc przygotować komplet ustaw „gwarantujący” użytkownikom poczucie bezpieczeństwa, aczkolwiek nie padły żadne konkrety - jak zwykle zresztą - minister Sikorski dodaje, że „umowa nie jest tak groźna” i podjęto optymalną decyzję. Przeciwnicy jednak zgodnie twierdzą, iż dokument może prowadzić do cenzury internetu, zbyt rygorystycznie broni praw autorskich oraz nie gwarantuje rzetelnej procedury zabezpieczania dowodów. ACTA będzie też zezwalać na monitorowanie i rejestrowanie działań podejmowanych przez użytkowników w sieci, naruszając prawo do prywatności. Zniesmaczenie potęguje dodatkowo brak konsultacji społecznych czy utajnienie prac nad częścią zapisów.

Protesty przeciwko ACTA okazały się nieskuteczne, ale zanim umowa faktycznie wejdzie w życie, najpierw musi ją zaaprobować polski parlament. Wokół całej akcji narosło sporo medialnego szumu, a niezadowoleni z polityki rządu protestanci wyszli na ulice w największym miastach. W Kielcach zatrzymano 24 osoby, natomiast w Krakowie manifestowało ponad 15,000 osób, ale tutaj obyło się bez incydentów. Protesty trwały i pewnie będą trwać także pod Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Przeciwnicy ACTA zebrali się również w Poznaniu, Lublinie, Przemyślu oraz Opolu. Cóż, widać jak władza słucha swoich wyborców.

Źródło: TVN 24