Recenzja Motorola Moto Buds+. To wygodne i świetnie grające słuchawki bezprzewodowe z ANC i ładowaniem indukcyjnym

Motorola Moto Buds+ - sterowanie, ANC, tryb przezroczysty

Jak już wspomniałem wcześniej słuchawki Motorola Moto Buds+ mają sterowanie dotykowe, realizowane za pomocą małych paneli umieszczonych na zewnętrznej części dolnego pałąka (wypustki). Warto zwrócić uwagę na to, że nie ma tutaj opcji zmiany czegokolwiek za pomocą pojedynczego dotknięcia. Owszem, można dostosować gesty do własnych preferencji, ale dostępne jest tylko podwójne dotknięcie, potrójne dotknięcie oraz długie przytrzymanie. W praktyce do podwójnego przypisać można takie akcje jak odtwarzanie / pauza, przełączanie utworów oraz regulację głośności. W przypadku rozmów głosowych dwukrotne dotknięcie zawsze kończy połączenie i nie da się tego zmienić. Do trzykrotnego dotknięcia można przypisać tylko odtwarzanie / pauzę oraz zmianę utworu. Warto też dodać, że da się przypisać oddzielne akcje dla lewej i prawej słuchawki. Natomiast dłuższe przytrzymanie powoduje przełączenie między trybem ANC, przezroczystym i standardowym albo ewentualnie może aktywować asystenta głosowego. Co ważne, jeśli ktoś chce, to nie musi za każdym razem przełączać ANC/transparentny/standardowy, lecz da się wybrać np. tylko dwa (np. ANC + standardowy, jeśli ktoś nie korzysta z przezroczystego). Da się też całkowicie dezaktywować konkretne typy gestów, np. zostawić podwójne dotkniecie, a usunąć potrójne lub przytrzymanie.

ANC - aktywna redukcja szumu

Słuchawki Moto Buds+ testowałem w tym samym czasie, co model Teufel Real Blue TWS 3, który kosztuje trochę więcej (niecałe 100 zł różnicy) i mogę napisać przede wszystkim tyle, że różnica między nimi jest kolosalna, na korzyść Motoroli. Tutaj ANC naprawdę działa i to w dodatku całkiem nieźle. Co prawda gorzej, niż w jeszcze droższych słuchawkach Apple AirPods Pro 2, ale wciąż dobrze, jak na słuchawki za niecałe 600 zł. Aktywnej redukcji szumu nie nazwałbym imponującą, ale osłabia zewnętrzne hałasy na tyle, że komfort słuchania muzyki na ulicy, w autobusie, tramwaju czy pociągu jest wysoki, nawet jeśli użytkownik ustawił średnią głośność. Jeśli ktoś słucha np. w domu przy uchylonym oknie, kilkadziesiąt metrów od ulicy, to nawet gdy zupełnie żadna muzyka nie jest odtwarzana w słuchawkach, ANC zapewnia ciszę. Szum opon i zwykły, delikatny odgłos silników jest świetnie redukowany. Słychać tylko głośniejsze motocykle lub stukot kół tramwaju itp. ANC generuje bardzo delikatny własny szum, ale jest on minimalny i podczas słuchania muzyki nie przeszkadza. Nie zauważyłem jednak u siebie efektu zatkanych uszu, co akurat jest dziwne, bo jestem pod tym względem dość wrażliwy. Ogólnie rzecz ujmując, ANC oceniam pozytywnie. Dodam, że ANC ma dwa tryby: standardowy (pełna moc) i adaptacyjny (trochę mniejsza skuteczność).

Tryb przezroczysty

Z kolei tryb przezroczysty jest przeciętny. Działa i faktycznie przekazuje głównie średnie tony z zewnątrz. Można usłyszeć odgłosy ruchu ulicznego i rozmowy w otoczeniu, ale własny głos jest słabo słyszalny, prawie tak, jakbym mówił, mając uszy lekko zatkane palcami. Ponadto trym transparentny generuje pewne szumy. Natomiast warto podkreślić, że uszczelki dokanałowe na tyle dobrze izolują pasywnie, że w mieście mogą zbyt mocno ograniczać niektóre dźwięki. W takim przypadku tryb transparentny faktycznie pomaga i po prostu się przydaje. Jeśli miałbym wskazać wadę, to byłaby nią raczej jakość jego działania, a nie moc. Nie da się też regulować intensywności tego trybu. Jest tylko opcja: włączony / wyłączony.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• następna ›
• ostatnia »