Logitech kupuje od MadCatz markę Saitek za 13 milionów USD
Asymilacja mniejszej marki przez większe przedsiębiorstwo to nic szczególnego, takie incydenty zdarzają się non stop. Na rynku peryferiów nie tak dawno temu byliśmy świadkami przejęcia amerykańskiego producenta turniejowych myszy komputerowych Zowie przez firmę BenQ, specjalizującą się w produkcji monitorów. Skończyło się to co prawda wycofaniem starych produktów i zastąpieniem ich nowymi, opatrzonymi czerwonym logo, jednak ich jakość nie odbiegała zupełnie od standardów Zowie. O ile amerykański producent zbudował istny drapacz chmur na fundamencie swojej reputacji, które BenQ mogłoby bardzo łatwo osłabić przez nadgorliwe ingerowanie w sposób, w jaki Zowie produkuje myszki (czego na szczęście nie zrobiło), o tyle MadCatz i Saitek nie miały powodów do obaw... bo już niżej chyba upaść nie mogły. Na produkty obu marek narzeka cały internet, od entuzjastów po amatorów. Może po przejęciu przez Logitecha Saitek odzyska kiedyś zaufanie wyjadaczy.
13 milionów to, jak na Logitecha, nieduża kwota. Czas pokaże, czy produkty Saiteka zyskają dzięki temu przejęciu na jakości wykonania.
Marka Saitek znajdowała się dotychczas we władaniu firmy MadCatz, produkującej znane, choć mało lubiane przez graczy peryferia komputerowe. Saitek specjalizuje się zaś w projektowaniu HOTAS-ów (ang. Hands on Throttle and Stick), czyli w największym uproszczeniu joysticków z oddzielną przepustnicą. Zbudowane są one jednak w taki sposób, by użytkownik nie musiał odrywać rąk od obu wajch, chcąc sięgnąć palcem do któregoś z przełączników, bowiem wszystkie powinny być ergonomicznie umieszczone bezpośrednio na uchwytach obu drążków. HOTAS-y autorstwa Saiteka od lat zbierały jednak nieprzychylne opinie wśród klientów z uwagi na marną jakość wykonania. Przejęcie tej marki przez Logitecha może (ale nie musi) poskutkować w przyszłości poprawą w tym temacie. Pamiętajmy jednak, iż najczęściej w takich przypadkach zmianie podlega jedynie logo i metody zarządzania, jednak Saitek będzie najprawdopodobniej zatrudniał tę samą załogę w tych samych biurach. Często też nigdy nie dochodzi do pełnej fuzji dwóch przedsiębiorstw. Oznaczać to może podobną historię, co w przypadku Zowie i BenQ, czyli firma-matka nie będzie ingerować w metody tworzenia produktów z kuźni Saitek.
Rozsądek i logika podpowiadają jednak, że szwajcarski producent nie inwestowałby w zakup tak kiepsko prosperującej marki, gdyby nie chciał rozwinąć asortymentu HOTAS-ów. Trzeba pamiętać, że kierownice Logitecha, choć wśród entuzjastów gier wyścigowych uważane są za niezbyt zaawansowane, są jednymi z najlepiej sprzedających się peryferiów tego typu, ponieważ nie mają niemalże konkurencji w swoim średnim segmencie cenowym. Rywalami dla HOTAS-ów Logitecha byłyby zaś wytwory CH Products i ThrustMaster. Jak mówi Ujesh Desai, szef marki Logitech G: "Nie ważne, czy wolisz jazdę, lot czy eksplorację kosmosu, na rynku dostępnych jest wiele nowych tytułów, a kolejne są już w drodze. Niektóre z nich korzystają nawet z wirtualnej rzeczywistości, która zapewni bardziej autentyczne doznania i lepsze sterowanie dzięki dedykowanym kontrolerom". I ma rację - śledząc opinie na internecie zauważyłem, iż większość graczy chciałaby siedzieć komfortowo w kokpicie statku lub bolidu z goglami na głowie, zamiast machać rękami wokół siebie, strzelając do celów. Szwajcarzy przy pomocy Saiteka zawalczą więc o konsumenta głównie w grach Elite: Dangerous oraz Star Citizen.
Powiązane publikacje

Prawnicy MyPillow użyli AI i wpadli w pułapkę fikcyjnych spraw. Grożą im naprawdę poważne konsekwencje
57
Intel przedstawia wyniki za Q1 2025. Stabilne przychody, ambitna restrukturyzacja, a także niepokojące prognozy
21
USA grożą deportacją w reklamach na YouTube. Meksyk odpowiada nowym prawem. Co dalej z relacjami obydwu krajów?
32
Netflix planuje osiągnąć wycenę 1 biliona dolarów do 2030 roku. Ambitne cele i strategia rozwoju poza streamingiem
19