Węgrzy protestują przeciwko podatkowi od Internetu

Kilka dni temu informowaliśmy Was o interesującym pomyśle rządu Węgier, który postanowił opodatkować Internet. Podatek to w obecnym czasie bardzo modne słowo wywołujące agresję u obywateli i nie inaczej było w tym przypadku. Opłata miałaby wyglądać w ten sposób, że każdy użytkownik sieci po pobraniu 1 GB danych zapłaciłby około 2,06 złotych. Oczywiście kwota naliczana byłaby z każdym rozpoczętym gigabajtem, a egzekwowaniem tego podatku miałyby się zająć firmy odpowiedzialne za dostarczanie sieci. Nie trzeba być profesorem ekonomii aby wiedzieć, że tego typu przepisy doprowadzą do podwyżek za dostęp do globalnej sieci. Na szczęście nowy przepis ma się doczekać poprawek, które wprowadzą górny limit płatności - po przekroczeniu pewnego pułapu użytkownikowi nie byłby naliczany żaden podatek. Te przepisy mają się jednak dopiero pojawić.

Absurdalny pomysł doczekał się nareszcie reakcji obywateli.

Węgrzy postanowili nie czekać aż sprawy przybiorą szybszy obrót, tylko od razu zorganizowali manifestacje i wyrazli swoje niezadowolenie wobec absurdalnego pomysłu. Protest początkowo przebiegał pokojowo (na ulice Budapesztu wyszło około 10 tysięcy demonstrantów), jednak niektórzy manifestujący udali się pod siedzibę rządzącej partii Fidesz i zaczęli rzucać starym sprzętem komputerowym w budynek wybijając przy okazji okna. Najbardziej "wzruszający" był moment, kiedy ogromny tłum ludzi podnosi na znak protestu swoje telefony komórkowe.

Władza póki co nie odniosła się do tych wydarzeń. Być może ta manifestacja da niektórym do zrozumienia, że teoretycznie wszystko można opodatkować, jednak rzeczywistość jest brutalna i potrafi bardzo ostro zareagować na tego typu działania. Życzymy Węgrom powodzenia w walce z tym absurdalnym przepisem i mamy nadzieje, że inne kraje nie pójdą w ślady tego kraju i nie będą chciały wprowadzić tej regulacji u siebie.

Źródło: YouTube / Facebook / Reuters