Branża IT może mieć problem w obliczu dekretu Trumpa
Raczej nikt nie miał wątpliwości, że wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych będzie miał olbrzymi wpływ także na branżę technologiczną. W końcu mówimy o głowie jednego z przodujących na tym polu państw. Obawiam się jednak, że mało kto był w stanie przewidzieć z jakim rozmachem nowy prezydent USA weźmie się do pełnienia swoich obowiązków. Nie minął jeszcze tydzień od objęcia przez Donalda Trumpa stanowiska, a już zdążył wydać całą serię dekretów. Szczególnie jeden z nich może mieć poważne znaczenie dla całej branży nowych technologii. Mowa o dekrecie zaostrzającym prawo migracyjne Stanów Zjednoczonych, którego skutki już odczuwa wiele firm zajmujących się IT.
Decyzją Trumpa dotkniętych zostało wiele amerykańskich firm, a wśród nich m.in. Apple i Google. Na razie trudno przewidzieć jak rozwinie się sytuacja.
O omawianym dekrecie Trumpa trudno było nie usłyszeć w ciągu ostatniego weekendu. Dla przypomnienia, zawiesił on przyjmowanie uchodźców oraz wprowadził czasowy zakaz wjazdu do USA dla przedstawicieli wybranych bliskowschodnich państw, takich jak m.in. Syria i Iran. Biorąc pod uwagę, że jako portal zajmujemy się branżą IT, a nie polityką, to nie mamy zamiaru odnosić się do słuszności tej decyzji. Należy jednak zwrócić uwagę, że niniejszy dekret właśnie w branży technologicznej może mieć bardzo szeroko zakrojone konsekwencje. Nie jest w końcu tajemnicą, że wielkie korporacje jak np. Google czy Microsoft zatrudniają wybitne jednostki różnej narodowości, a jeśli ktoś ma wątpliwości co do skali tego zjawiska, to warto rzucić okiem chociażby na nazwiska członków ich kadry kierowniczej. Wielu ich pracowników pochodzi także z państw objętych zakazem. W efekcie wśród czołowych firm IT panuje lekki popłoch związany z działaniami nowego prezydenta. Jeśli ktoś spośród ich pracowników przebywa obecnie za granicą, to w ciągu najbliższych trzech miesięcy może mieć poważny problem z powrotem do kraju. Sprawy nie ułatwia niestety fakt, że wokół nowego aktu prawnego istnieje szereg wątpliwości dotyczących chociażby zakresu podmiotowego zakazu podróżowania do USA.
Kończy się termin na rejestrację kart SIM - co zrobić?
Jeśli potwierdziłby się czarny scenariusz i pracownicy firm nie dali rady wrócić do kraju ze względu na nowe przepisy, to będziemy mieli do czynienia ze zdecydowanie niecodzienną sytuacją i olbrzymim wyzwaniem dla wielkich korporacji by taka sytuacja nie zdezorganizowała kompletnie ich pracy. Konsekwencje trudno na razie przewidzieć, ale wśród zainteresowanych firm panuje lekki popłoch. Świadczyć o tym może chociażby wydana przez Google prośba, by jego pracownicy jak najszybciej wrócili do kraju. Zdecydowanie warto śledzić dalszy rozwój wypadków, ponieważ mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu. Obserwowane dziś wydarzenia mogą odcisnąć swoje piętno na całej branży jeszcze na bardzo długo, a to w którą stronę rozwinie się cała sytuacja obecnie bardzo trudno przewidzieć. Niewykluczone, że prezydent Stanów Zjednoczonych będzie musiał po prostu ustąpić. Jeśli jednak nie ustąpi, to wtedy czekają nas naprawdę ciekawe czasy.
Powiązane publikacje

Meta kontra FTC. Kevin Systrom ujawnia, że Mark Zuckerberg postrzegał Instagram jako zagrożenie dla Facebooka
23
OpenAI rozważa zakup przeglądarki Chrome od Google, co oznacza potencjalną rewolucję w dostępie do sztucznej inteligencji
22
Użytkownicy skarżą się, że ChatGPT zbyt często ich chwali. Czy sztuczna inteligencja przestała mówić prawdę?
44
Facebook traci znaczenie wśród młodszych pokoleń. Wewnętrzne e-maile Meta pokazują rosnące problemy z atrakcyjnością platformy
57