Far Cry 4, czyli powtórka z Far Cry 3. Recenzja prosto z Himalajów
- SPIS TREŚCI -
Obserwując ostatnie poczynania Ubisoftu miałem nieodparte wrażenie, że francuski wydawca zaślepiony rządzą dokarmiania akcjonariuszy stracił instynkt samozachowawczy, kompletnie bagatelizując oczekiwania najważniejszego ogniwa w łańcuszku sprzedaży - graczy. Skandale związane z premierami Assassin's Creed: Unity i Watch Dogs wywołały lawinę niezadowolenia, mocno nadszarpnęły wizerunek koncernu oraz zmotywowały bardziej wymagających użytkowników do bojkotowania tytułów sygnowanych jego logotypem. Nieciekawą przyszłość wieszczono również Far Cry 4, którego sknocenie dopełniłoby dzieła zniszczenia całkowicie pogrążając firmę, jednak programiści i designerzy pracujący w Montrealu uratowali sytuację. Czy otrzymaliśmy godnego następcę najlepszego shootera 2012 roku? Zachowawcza polityka developera pozwoliła utrzymać wysoki poziom produkcji, ale skutkiem tego czwarta odsłona serii przynosi niewiele nowości...
Autor: Sebastian Oktaba
Pytanie zasadnicze brzmi - pozostanie przy wcześniejszej formule było wyłącznie pójściem na łatwiznę czy również gwarancją utrzymania standardów jakości, której eksperymentowanie mogłoby zaszkodzić? Jednoznacznej odpowiedzi nie potrafię udzielić, ale gdybym musiał zgadywać wskazałbym drugą ewentualność, znając przyzwyczajenia wydawców oraz kupujących. Większość wybiera dobrze znane piosenki, zaś producentom taka melodia pasuje, zwłaszcza gdy poprzedni utwór zawojował listy przebojów. Far Cry 3 zawierał mnóstwo ciekawych rozwiązań, otrzymał zaskakująco dobrze poprowadzony wątek fabularny, intrygujące postacie niezależne plus solidny kawał gruntu do zwiedzenia. Wielka rewolucja jeszcze nie była potrzebna. Osobiście także niczego innowacyjnego nie oczekiwałem, tylko porządnej strzelaniny z otwartym światem, wypełnionej wciągającymi misjami i pobocznymi kontraktami, budującej klimat urokliwymi lokacjami zamieszkanymi przez zwariowanych bohaterów. Far Cry 4 przygotowano dokładnie według powyższej receptury. Jak wygląda sytuacja?
Opuszczamy tropikalne wysypy terroryzowane przez krewnych somalijskich piratów, aby zawitać w miejscu równie malowniczym i niebezpiecznym, chociaż znajdującym w zupełnie innej strefie klimatycznej. Byliście kiedyś w Himalajach? Planowaliście urlop w północnych Indiach, Nepalu, Bhutanie albo Mjanmanie? Teraz możecie oszczędzić trochę grosza, bowiem akcję Far Cry 4 umieszczono w fikcyjnym kraju, wzorowanym na państewkach dzielących przestrzeń z najwyższym górskim łańcuchem na Ziemi. Widoki są bezsprzecznie zachwycające - iglaste lasy porastające zbocza, skaliste szczyty przykryte śnieżnymi czapami, spokojne wioski i plantacje maku lekarskiego służącego do produkcji opium, to najkrótsza charakterystyka tego zadupia. Kyrat tylko pozornie nie przypomina karaibskiego piekła, ale obydwie lokalizacje zdecydowanie więcej łączy niż dzieli, zarówno pod względem struktury, zawartości, jak również lokalnych kłopotów. Przecież nie przyjechaliśmy tutaj odpoczywać, prawda?
Bohaterem opowieści został Ajay Ghale, wracający do ojczyzny z prochami zmarłej rodzicielki, żeby spełnić ostatnie życzenie niewiasty - rozrzucić jej spopielone szczątki w pradawnej świątyni. Kiedy wyjeżdżał był jeszcze małym chłopcem i niewiele pamięta z tamtego okresu, ale nazwisko Ghale bezbłędnie kojarzą wszyscy mieszkańcy skalistej krainy. Ojciec Ajaya był rewolucjonistą, liderem Złotego Szlaku zamordowanym przed dwiema dekadami w tajemniczych okolicznościach, więc powrót jego potomka wywołał duże zamieszanie. Teoretycznie wszystko powinno pójść gładko... Niestety obecnie krajem bezlitośnie rządzi ekscentryczny Pagan Min, samozwańczy król dysponujący potężną armią najemników, który zgotował marnotrawnemu synowi Kyratu wyjątkowo oziębłe powitanie. Cudownym zbiegiem wydarzeń uciekamy tyranowi lecz trafiamy w środek krwawej wojny domowej, odkrywając przy okazji nieznany rozdział dziejów naszej rodziny... Jak widać słuchanie mamusi nie zawsze bywa najlepszym pomysłem, zwłaszcza gdy romansowała z dziwnymi typkami...
Wymagania Far Cry 4? Niskie! Test kart graficznych i procesorów
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- następna ›
- ostatnia »
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150