AMD dostarcza rdzenie Vega różniące się... wysokością
Na temat kart graficznych Vega od dłuższego czasu mówi się ogólnie bardzo źle. Choć w kwestii samej wydajności nie jest tragicznie, bo czołowe modele są (a może raczej będą...) w stanie powalczyć z układami GeForce GTX 1080, to bazując na dotychczasowych spostrzeżeniach możemy mieć sporo zastrzeżeń co do poboru energii Vegi, a także dostępności samych kart, nie wspominając już o zamieszaniu z cenami... Cóż, czy może być jeszcze gorzej? Otóż może. Jeśli chcieliście przeczytać w końcu coś pozytywnego na temat nowych konstrukcji Czerwonych, lepiej nie przewijajcie dalej. Jak donoszą zagraniczne serwisy, AMD rozsyła do partnerów rdzenie Vega, które mogą się różnić od siebie... wysokościami. Brzmi dosyć groteskowo, ale dla niektórych to zdecydowanie niewesoła nowina.
Istnienie dwóch wariantów chipu Vega bez wątpienia sprawiło, sprawia lub sprawi nie lada kłopot zewnętrznym producentom przygotowującym autorskie systemy chłodzące.
Okazuje się, że niesprawne chipy dołączane do paczek rozsyłanych recenzentom nieco się od siebie różnią. Różnice są wyraźnie widoczne na zdjęciu powyżej - jeden z układów pokryty jest specjalną wersją ochronną, a dodatkowo jest starannie zeszlifowany w taki sposób, by rdzeń GPU i pamięci HBM2 znajdowały się na tym samym poziomie. Drugi chip wygląda bardziej niechlujnie - warstwy ochronnej brak, a ponadto widoczna jest różnica w wysokości pomiędzy rdzeniem a pamięciami. Ogólnie na całą sprawę moglibyśmy przymknąć oko, gdyby nie to, że obie wersje układów ostatecznie ponoć trafiły do sklepowych egzemplarzy kart Radeon RX Vega. Prawdziwą loterią jest zatem, jaki chip znajduje się w danym akceleratorze, bowiem nigdzie nie znajdziemy informacji, co dokładnie umieszczono się na laminacie.
AMD Radeon RX Vega - jak to w końcu jest z tymi cenami?
Istnienie dwóch wariantów chipu Vega bez wątpienia sprawiło, sprawia lub sprawi nie lada kłopot zewnętrznym producentom przygotowującym autorskie systemy chłodzące, bowiem te muszą być kompatybilne jednocześnie dla obu wersji. Wyjściem może być nałożenie większej ilości pasty termoprzewodzącej na rdzeń o mniejszej wysokości. O ile jednak w takiej sytuacji takie rozwiązanie może zdać egzamin, to sprawa w przypadku osób chcących zamontować wybrany przez siebie układ nie jest taka prosta, bowiem nieuważnie założony radiator może doprowadzić nawet do uszkodzenia rdzenia. Cóż, nie wygląda to zatem najlepiej... Czekamy zatem dalej na jakieś pozytywne wieści dotyczące nowych Radeonów. Tych jednak niestety nadal nie widać.