Zabrakło Ci magazynu pamięci? Zawsze możesz użyć swojego DNA
Przyszłość niesie ze sobą wiele obaw. Wciąż walczymy o dostęp do coraz większej mocy obliczeniowej i próbujemy z różnym skutkiem dać społeczeństwu komputery kwantowe. Ale istnieje jeszcze jeden problem, o którym nie mówi się już tak głośno - produkujemy coraz większą ilość danych i nie zanosi się, aby ta tendencja miała się zmienić. Badania przeprowadzone przez Samsunga przedstawiają olbrzymie liczby: w 2013 ilość wszystkich danych na świecie wynosiła 4,4 zettabajta (1 zettabajt = miliard gigabajtów), w 2014 liczba stron internetowych przekroczyła miliard, a obecnie z każdą sekundą na świecie przybywa około 50 tysięcy gigabajtów nowych danych. Sporo? Nie inaczej. Nie można już w nieskończoność bazować na obecnie stosowanych pamięciach masowych, szuka się więc nowych alternatyw. Naukowcy z Irlandii jako nowy magazyn pamięci proponują... nasze DNA.
Danych przybywa, a miejsca na nie ubywa. Czy kiedyś będziemy w stanie zupełnie zmienić sposób ich gromadzenia, a tym samym ograniczyć miejsce, jakie one zajmują? Według najnowszych badań - tak. A wszystko to w obrębie naszej własnej biologii.
Plextor M8V - kolejne nośniki SSD z pamięciami 3D TLC NAND
Przewiduje się, że do roku 2025 globalna ilość wyprodukowanych danych wzrośnie z obecnych 16 do 160 zettabajtów. Obecny sposób gromadzenia informacji jest już nie tylko mało wydajny, ale i powoli osiąga maksimum swych możliwości. Serwery zabierają zarówno przestrzeń jak i pobierają mnóstwo energii. Wszystkie te minusy i wizja przyszłości zachęciła badaczy z Waterford Institute of Technology w Irlandii do szukania nowych dróg pozwalających na pokonanie nadchodzących przeszkód. Udało się im wyhodować bakterię, która zgromadziła 1 zettabajt danych w obszarze 1 grama DNA. Dr. Sasitharan Balasubramaniam (swoją drogą - bardzo irlandzkie nazwisko), dyrektor Waterford Institute of Technology mówi: kiedy patrzymy na DNA, wygląda ono jak oprogramowanie komórki, przechowuje w sobie kod, który komórka czyta i wykonuje. Biorąc to pod uwagę, możemy rozpatrywać DNA właśnie jako magazyn informacji. To, co musimy zrobić to przekonwertować dane do postaci cyfrowej, a tą następnie do nukleotydów i w ten właśnie sposób zdołamy przechowywać informacje.
Czy żyjemy w symulacji komputerowej? Ile w nas z Sima?
Na tę chwilę metoda przedstawiona przez Balasubramaniama jest bardzo droga, ale z czasem koszta powinny zmaleć. Drugim problemem jest czas trwania takiej konwersji. Wymiana danych biologicznych pomiędzy bakteriami i komórkami jest zabójczo szybka. Mówi się tu o dostarczaniu danych do miliardów komórek w czasie jednej tylko sekundy, ale droga którą przebywa informacja zdigitalizowana, aby docelowo stać się biologiczną jest nieporównywanie dłuższa. Ważny jest jednak nie tylko czas trwania takiego przesyłu danych, ale i jego dokładność. Na szczęście, na tę chwilę nie musimy martwić się jeszcze o takie zagadnienia jak dokładność oraz bezpieczeństwo przesyłu. Najpierw technologia ta musi odpowiednio stanieć i musimy znaleźć sposób, aby znacznie przyspieszyć jej działanie. Potencjalne wykorzystanie tej metody widziane jest nie tylko w informatyce, ale także jako zapis historii medycznej pacjenta w jego własnym DNA. Jak myślicie, kiedy to się uda i czy ma to w ogóle sens? Przeniesienie danych cyfrowych do postaci danych biologicznych byłoby milowym krokiem w rozwoju naszej cywilizacji, ale jakie ewentualne skutki uboczne mogłoby ze sobą jeszcze pociągnąć?
Powiązane publikacje

StarCraft - nowa odsłona legendarnej serii może nie być tworzona przez zespół Blizzarda. Południowokoreańska firma na horyzoncie
2
Ghost of Yōtei - garść informacji o grze twórców Ghost of Tsushima. Nielinearna kampania, historia i inne
3
Klasyka Star Wars wchodzi do GOG Preservation Program, w tym Dark Forces, Battlefront i X-Wing. Wyprzedaż gier z uniwersum
9
The Elder Scrolls IV: Oblivion - Remastered bije rekordy. Zdobył 4 mln graczy w 4 dni. Tak wygląda odrodzenie legendy RPG
124