Z: prosta nazwa dla najbardziej zaawansowanej myszy świata

Wyobraźcie sobie mysz odpowiednią do grania w strzelanki - zapewne będzie posiadać świetny sensor, wygodny, ale pozwalający na odpowiednio mocny chwyt kształt, responsywne przyciski i niską wagę. Jeśli kojarzą wam się gryzonie Zowie lub DM1 Pro, dobrze trafiliście. Teraz wyobraźcie sobie najbardziej efekciarską, ekstrawagancką i zaawansowaną myszkę, jaka tylko przyjdzie wam do głowy. Roccat Tyon? R.A.T. Pro X? Logitech M570 z trackballem pod kciukiem? SteelSeries Rival 700 z jej wibrującymi powiadomieniami i wyświetlaczem OLED? A czemu by nie pójść na całość i nie wydać półtora tysiąca złotych na przeznaczony do projektowania CAD manipulator 3Dconnexion SpaceMouse Pro? Wszystkie te urządzenia bledną przy ilości funkcji, jaką zapewnia "The Z", czyli (jak na razie) Omega w alfabecie urządzeń peryferyjnych. Zbiórka na Kickstarterze odniosła zdumiewający sukces, dwukrotnie przebijając cel finansowy już pierwszego dnia po jej rozpoczęciu.

Mysz ma 6 przycisków głównych, odczytuje siłę wciśnięcia, obrót horyzontalny i wychylenie boczne. Jakby tego było mało, robi użytek z latania.

Nie szukajcie filmu na YouTube - jest niepubliczny.

Jak dotąd zbiórka osiągnęła pułap 290,000 USD. Przytłaczająca jest nie tylko góra pieniędzy, jakimi w proponowany produkt zainwestowali inwestorzy, ale również góra funkcji, oferowanych przez bohaterkę niniejszego newsa. Zacznę może od najprostszej z nich, czyli od sensora. Chcąc nadać swojemu dziełu miano najbardziej zaawansowanej myszy świata nie można dobrać dla niej optyki innej, niż Pixart PWM3360, której zmodyfikowana wersja PWM3366 zagościła jako pierwsza w Logitechu G502. Przewód USB został owinięty oplotem, rolka zachowuje się normalnie i nie wychyla się na boki, a logo podświetlane jest we wszystkich kolorach tęczy. Część obszarów bocznych została pokryta materiałem antypoślizgowym, a grzbiet zaokrąglony, aby wygodnie ułożyć na nim dłoń. Od tego momentu zaczynają się schody - i to dosłownie, bowiem grzbiet myszy, chyląc się do przodu nagle się urywa. Zakończony jest dwoma przyciskami, które wciska się podstawą palca wskazującego i środkowego, a funkcje drugorzędne uruchamia się ciągnąc je w przeciwnym kierunku. Tak, przyzwyczajeni do palm gripa użytkownicy nie mieliby z nią łatwego życia, ale przystosowanie chwytu byłoby przy odrobinie chęci jedynie kwestią czasu. Jeśli jednak będą zbytnio przeszkadzać, można je wyregulować (siłę wciśnięcia i/lub jego odległość?) lub całkowicie usunąć.

Pod tym względem upodabniają się do dodatkowych przycisków fingertipowych. Te przypominające wahacze szare przełączniki, wespół z lewym i prawym przyciskiem głównym, oferują funkcję Głębokiego Wciśnięcia. Dzięki sensorowi, mierzącemu siłę wciśnięcia switcha, odczytują do 3 stopni aktywacji. Nawiązując do wypowiedzi twórców, dzięki temu w grach FPS będziemy mogli użyć celownika, powiększyć przybliżenie i wstrzymać oddech za pomocą jednego przycisku - w zależności od tego, jak głęboko został wciśnięty. Możliwe będzie także przypisanie mu np. funkcji kopiuj-wytnij-wklej. Wiadomo, iż opór przełączników wielostopniowych nie będzie linearny dzięki wyczuwalnym pod palcami schodkom sprzężenia zwrotnego. Oprócz tych ekstrawagancji klientom zaproponowano bardziej standardowe przyciski dodatkowe: dwa mieszczące się z lewej strony palca wskazującego (w jego normalnej pozycji), kolejne dwa zamontowane pod kciukiem, tuż nad paskiem gumy antypoślizgowej oraz zwyczajną, niewychylającą się na boki rolkę.

Za mało funkcji? Proszę bardzo: mysz Z dzięki obłej konstrukcji spodu jest w stanie wychylać się na boki, potencjalnie potrajając liczbę dostępnych opcji klawiszowych. Do wychylenia można również przypisać modyfikatory, takie jak Alt czy Shift lub przeładowanie czy kucanie w grach. W tytułach oferujących jeszcze tę funkcjonalność, możliwe będzie przypisanie wychylania się postaci na boki. Jeśli jednak gracz nie będzie mógł sobie pozwolić na flegmatyczne bujanie myszką, odłączy płozy wyposażone w ślizgacze lub wyreguluje poziom nacisku i zakres wychylenia. Nadal za mało funkcji? A co powiecie na akcelerometr, dzięki któremu mysz wyczuwa, czy jest obrócona w prawo, w lewo lub czy skierowana na wprost naszej dłoni? Brzmi to dosyć ryzykownie, zwłaszcza, jeśli wziąć pod uwagę gwałtowne ruchy towarzyszące zaciętym rozgrywkom sieciowym, jednak w niektórych leniwszych grach MMO może zdać egzamin. Podobnie jak wychylenie, obrót ponownie dodaje dwa kolejne zestawy funkcji. Dzięki niemu możliwe będzie np. obracanie kamery w kierunku innym, niż zwrot celownika trzymanej przez naszą postać broni, wychylenie płatów samolotu w symulatorze, bądź obrót kół w samochodzie.

Jakby tego było mało, mysz robi użytek z podnoszenia. Nie ma to żadnego związku z wyczuwaniem ruchu sensora po osi Z, jednak akcelerometr i żyroskop odczytują uniesienie urządzenia, a także przechył na boki oraz w przód i tył. To nie jest już poziom ustalony przez analogowe wajchy Roccata Tyon, tutaj mamy do czynienia z obracaniem całego urządzenia - choć trzeba przyznać, że zastosowania mają podobne. Najlepiej wyobrazić to sobie na przykładzie śmigłowca z gry Battlefield - pojazd po prostu naśladuje ruch urządzenia w powietrzu. Nawet chcąc wystartować z lądowiska unosimy mysz znad podkładki. Oprócz tego Z wyposażona jest w wyświetlacz OLED, dobrze znany z modelu SteelSeries Rival 700. W kickstarterowym zestawie dla "porannych ptaszków" za 149 USD otrzymujemy również sześcienne mouse bungee wykonane ze szczotkowanego aluminium, plastikową podkładkę z logiem myszy, dodatkową parę płóz modyfikujących wychylenie boczne myszy oraz dodatkowe przyciski trigger (na grzbiecie). Przewidywany czas dostawy nadejdzie dopiero w grudniu bieżącego roku. Nie wiem, jak wy, ale ja nie przeznaczyłbym takiej kwoty na mysz, która nie tylko nie pomoże, ale również będzie przeszkadzać w grach.

Innowacja sama w sobie nie jest zjawiskiem niepożądanym, jednak projektując urządzenie należące do statecznej gałęzi technologii, trzeba pamiętać o jej ramach i ograniczeniach. Wydaje się, iż szef zespołu Swiftpoint zgodził się na wszystkie, nawet najbardziej ekstrawaganckie pomysły swoich inżynierów, tworząc produkt bardzo przytłaczający ilością oferowanych funkcji. O ile po kampanii kickstarterowej można odnieść wrażenie, że na Z jest bardzo duży popyt, o tyle sądzę, iż wynalazek rozbije się o mur przyzwyczajenia do bardziej tradycyjnych konstrukcji oraz o zawartość portfeli klientów. Cena rekomendowana, obowiązująca po oficjalnej premierze myszy, wynosząca niebagatelne 230 dolarów sugeruje, iż będzie to produkt dla największych entuzjastów. Wbrew falom zachwytu, przelewającym się po zagranicznych portalach technologicznych, muszę przyznać, że nie wróżę tej myszy świetlanej przyszłości. Coś mi się wydaje, że z uwagi na stosunkowo duży upust ceny kickstarterowej względem kwoty rekomendowanej, gwiazda Z zgaśnie już chwilą zakończenia zbiórki. Ja tymczasem wracam do swoich klasycznych, poruszających się w komfortowych dwóch wymiarach gryzoni.