WD TV HD - pudełko z filmami
- SPIS TREŚCI -
Pierwsze wrażenia
Urządzonko dostarczane jest w zgrabnym, tekturowym pudełku, ozdobionym zdjęciami produktu i zawierającym tyle informacji, że w zasadzie można się obejść bez instrukcji.
Wewnątrz pudełka znajdziemy sam odtwarzacz, pilota, zasilacz, trochę papierów (uproszczony poradnik użytkownika, informacje o gwarancji) oraz płytkę z oprogramowaniem i pełną instrukcją w formacie PDF. W komplecie brakuje kabla HDMI, co zapisujemy do minusów, gdyż jest to podstawowy sposób podłączenia playera do kina domowego.
Papierami i płytką nie ma co sobie głowy zaprzątać (do dołączonego softu wrócimy w dalszej części recenzji), pochylmy się za to nad resztą zestawu.
Odtwarzacz zaskakuje małymi gabarytami – jest mniejszy, niż zewnętrze dyski 3.5”. Wykonany jest w całości z czarnego tworzywa, matowego po bokach i „owiniętego” arkuszem błyszczącego plastiku, pokrywającego przód, spód i górę urządzenia. Spasowanie i wykończenie jest nienaganne, a całość prezentuje się bardzo estetycznie – elegancko i nowocześnie, ale bez zbędnych wodotrysków.
Na tylnej ściance znalazło się miejsce dla złącza zasilania, wyjść HDMI, Composite (wraz z audio) oraz optycznego, a także jednego portu USB. Drugi port USB znalazł się na bocznej ściance. Takie rozwiązanie ma swoje wady i zalety – z jednej strony, grube pendrive’y nie blokują drugiej wtyczki, ale jeśli trafimy na dysk, którego zapotrzebowania na prąd nie zaspokoi jedno USB, będzie trzeba pokombinować z kablami. Inna sprawa, że WD TV nie miał problemy z zasileniem dysku WD MyPassport 2.5” 320GB, więc obawy o zasilanie mogą być nieco na wyrost.
Na przedniej ściance ukryte zostały dwie diody, sygnalizujące obecność zasilania oraz podłączenie czegoś do USB. Dioda USB miga, gdy player jest w trakcie indeksowania zawartości dysku/pena i świeci się stałym światłem, gdy jest gotowy do odtwarzania.
Uniwersalny, 12-woltowy zasilacz został skonstruowany bardzo sprytnie – wtyczki są wymienne, więc nie ma problemu z używaniem go w różnych rejonach świata. W wersji europejskiej w komplecie są wtyczki kontynentalna i brytyjska. Trochę szkoda, że producent nie poszedł za ciosem i nie dorzucił też końcówek na resztę świata.
Sam zasilacz jest leciutki i podczas pracy nie grzeje się nadmiernie.
Nieodzownym elementem zestawu jest niewielki, zgrabny pilocik. Bez niego nie da się używać odtwarzacza, bo na jego obudowie nie ma żadnych przycisków.
Pilot jest dość mały, więc osoby o większych dłoniach będą musiały trzymać go w samych palcach. Przyciski są rozłożone sensownie i opisane w nie budzący wątpliwości sposób. Do dyspozycji mamy dwie ich grupy: strzałki, OK i Back służą do poruszania się po menu, zaś przeznaczenia klawiszy sterujących odtwarzaniem chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć. Option otwiera OSD podczas odtwarzania, a Search – chyba jasne. Zostały do omówienia trzy przyciski: Power – wiadomo; Home przenosi nas do głównego menu, zaś Eject realizuje tą samą funkcję, co „bezpieczne odłączanie sprzętu” w systemie Windows.
Klawisze wciskają się bez nadmiernego oporu, wyraźnie, ale miękko. Nie są, niestety, podświetlane, więc miłośnicy seansów przy zgaszonym świetle będą musieli zaopatrzyć się w latarkę ;)
Dość już, myślę, oględzin na sucho – zobaczmy, jak nasze maleństwo sprawdza się w praniu.
Powiązane publikacje

Recenzja Xiaomi Buds 5 Pro. Rewelacyjna jakość dźwięku, ale sporo funkcji tylko dla smartfonów Xiaomi
17
Recenzja Hator Phoenix 2. Słuchawki do gier z ANC, Bluetooth 5.4, LDAC i dwoma mikrofonami za niecałe 450 zł
11
Recenzja 70mai 4K Omni. Bardzo wysoka jakość wideo, nagrywanie w 360 stopniach, wiele przydatnych funkcji, ale dość wysoka cena
18
Recenzja Corsair Void Wireless v2. Bezprzewodowe słuchawki gamingowe do PC, PS5 i smartfona, ze świetnym czasem pracy
5