Test słuchawek SteelSeries Arctis Pro + GameDAC - Czy warto?

SteelSeries Arctis Pro + GameDAC - Oprogramowanie

Choć SteelSeries ArctisPro + GameDAC działają od razu po podłączeniu do komputera, a dostęp do większości funkcji można uzyskać z poziomu modułu GameDAC, to dla osób chcących sobie szersze możliwości konfiguracji przygotowana została aplikacja SteelSeries Engine. Można pobrać ją bezpośrednio ze strony producenta i służy do obsługi nie tylko testowanego zestawu, ale także innych produktów z logo SteelSeries. Jej instalacja oraz obsługa jest banalnie prosta, natomiast po jej uruchomieniu podłączone słuchawki wykrywane są automatycznie. Dalej jest już z górki, bowiem interfejs jest prosty i czytelny, a w zrozumieniu poszczególnych funkcji pomagają liczne obrazki, czytelna ikonografia oraz funkcja podglądu zmian na żywo (to ostatnie dotyczy głównie podświetlenia).

Jeżeli chodzi o większość funkcjonalności, to tutaj możliwości SteelSeries Engine pokrywają się z tymi oferowanymi przez GameDACa. Nie licząc zmiany źródła praktycznie wszystko, co zrobimy na panelu kontrolnym, możemy uzyskać też w aplikacji. Część ustawień jest natomiast znacznie wygodniej konfigurować z pomocą myszki, więc tu oprogramowanie może mieć przewagę. Różnice zaczynają się pojawiać, kiedy rzucimy okiem na możliwości konfiguracji podświetlenia. Te GameDAC oferuje bardzo okrojone, ale już dzięki edytorowi wbudowanemu w Engine praktycznie nic nas nie ogranicza. Nie tylko możemy zmienić kolor podświetlenia na dowolny przez nas wybrany, ale możemy jeszcze precyzyjnie skonfigurować w jaki sposób ten kolor ma się zmieniać oraz wybrać oddzielne podświetlenie dla lewej i prawej muszli. Można także wybrać jak świecić się będzie mikrofon w zależności od tego czy jest wyciszony, czy nie (to akurat na plus, bo to jedyna dioda, którą widzimy ze słuchawkami na uszach) czy zsynchronizować nasze słuchawki z innymi urządzeniami korzystającymi z technologii PrismSync.

Największym atutem aplikacji okazuje się być dla mnie jednak możliwość ustalenia dla słuchawek kilku oddzielnych zestawów ustawień, które będą się włączały w zależności od wybranej aplikacji. Niezwykle wygodne rozwiązania, dzięki czemu wystarczy założyć słuchawki na uszy, uruchomić grę i nie martwić się, że w tym tytule wolimy mieć lekko podbite basy, a w drugim wręcz przeciwnie - same wysokie. Biorąc pod uwagę, że Engine potrafi sprawnie wyszukać wszystkie zainstalowane przez nas gry (także ze Steam i innych platform), to cała reszta procesu konfigurowania dedykowanych profili okazuje się być wyjątkowo prosta.

Jeśli chodzi o działanie SteelSeries Engine, to nie miałem z nim najmniejszego problemu. Instalacja przebiegła bez zarzutów, a sam program od kiedy tylko został zaktualizowany do wersji 3.12 bez problemu rozpoznawał słuchawki. Sama aplikacja natomiast bardzo przypadła mi do gustu, głównie za szerokie możliwości konfiguracji połączone z presetami dla konkretnych aplikacji oraz banalnie prosty w obsłudze interfejs. Na tym polu nowy produkt SteelSeries okazuje się być bardzo udaną propozycją dla osób lubiący dłubać w sprzęcie oraz personalizować go pod swoje potrzeby. Jako że sam do tego grona należę, to nie mogę ocenić SteelSeries Engine w połączeniu z SteelSeries Arctis Pro inaczej niż pozytywnie.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• następna ›
• ostatnia »