Test monitora ASUS VG23AH - 3D bez uszczerbku na 2D
- SPIS TREŚCI -
ASUS VG23AH - Budowa
Pierwsze co rzuca się w oczy po odebraniu paczki od kuriera to rozmiar pudełka, które jest blisko dwukrotnie większe niż w przypadku innych monitorów o takiej samej przekątnej ekranu. Po wyciągnięciu urządzenia z pudełka wystarczy dokręcić podstawkę (noga już jest przykręcona), wyciągnąć blokadę regulacji wysokości i można zabrać się za podłączanie kabli, a wszystko bez potrzeby używania śrubokręta. Po postawieniu monitora na biurku czeka na nowego właściciela pewne zaskoczenie - grubość obudowy. W dobie monitorów podświetlanych diodami LED, bardzo cienka ramka stała się niemal standardem. Ogółem - stylistyka monitora jest bardzo stonowana, patrząc od tyłu można powiedzieć, że wręcz toporna. Ostre brzegi, brak łagodnych łuków (takich jak w testowanym poprzednio Philipsie), tylko delikatne zaokrąglenia pionowych kantów i prawie w całości matowa powierzchnia - oto ASUS VG23AH. Przód monitora znacząco odróżnia się od tyłu, przede wszystkim błyszczącą powierzchnią, natychmiast zbierającą kurz i odciski palców.
Ramka okalająca ekran łagodnie zawija się na górnej i dolnej krawędzi urozmaicając wygląd obudowy. Podstawka stylistycznie bardziej pasuje do przedniej części monitora, dodatkowo posiada na swojej powierzchni duży znak nie pozwalający zapomnieć, że mamy do czynienia z monitorem potrafiącym wyświetlać obraz trójwymiarowy. Matryca jest pokryta warstwą antyoblaskową, delikatniejszą niż to było w przypadku Iiyamy, co zdecydowanie przypadnie do gustu osobom uczulonym na silne matowe powłoki starszych IPS-ów. Pomimo niskiego stopnia rozpraszania, komfort korzystania w dobrze nasłonecznionym pomieszczeniu jest zdecydowanie wyższy, niż w przypadku wykończenia typu "glare".
Możliwości regulacji położenia ekranu są szerokie. Możemy zmieniać wysokość ekranu w zakresie 10 cm, pochylać do przodu o 5°, do tyłu o 15° oraz obracać w poziomie w zakresie 150°. Brakuje jednak możliwości szybkiego obrócenia ekranu do pozycji pionowej. Wprawdzie istnieje możliwość pracy w trybie pivot, ale wymaga to odkręcania nogi, co w przypadku częstej zmiany orientacji pulpitu jest niewygodne. Obrót monitora okazuje się inaczej rozwiązany, niż to było w przypadku Della i Iiyamy, bowiem nie obraca się noga w stosunku do podstawki, tylko cały monitor. Mechanizm obrotu jest umieszczony w podstawce i takiego rozwiązania brakowało mi w ostatnio testowanym Philipsie.
W przeciwieństwie do monitorów np. Dell, w których ekran jest przyczepiany do nogi na uchwytach i zatrzasku, u ASUS noga jest przykręcona do mocowania VESA. Z tyłu znajduje się też niewielki zaczep o który możemy zahaczyć kable. Konstrukcja wygląda na bardzo solidną, ale w rzeczywistości taka nie jest, bo już niewielkie wstrząsy powodują chybotanie się obudowy. Głównym winowajcą tego stanu zdaje się być połączenie noga-podstawka, aczkolwiek nawet mocne dokręcenie śruby nie usztywnia całości. Oczywiście, podstawka jest odpowiedniego rozmiaru i nie ma obaw, że monitor nagle się przewróci. Obracanie wymaga natomiast użycia siły, za to regulacja wysokości i pochylanie działają płynnie i z odpowiednim oporem.
Zasilacz został zintegrowany z obudową monitora, a wtyczka zasilania jest identyczna jak w przypadku zasilaczy komputerowych. Złącza są umieszczone w tradycyjny sposób, równolegle do powierzchni matrycy. Ich podłączanie jest trudniejsze niż w wersjach prostopadłych, ale w zamian nie ma problemów gdy zechcemy powiesić monitor na ścianie. Układ złączy prezentuje się następująco, od lewej: podwójne HDMI, DVI, D-SUB oraz wejście i wyjście audio w postaci dwóch złączy mini-jack. Dodawanie drugiego złącza HDMI, przy obecności DVI jest dyskusyjne. Dużo lepszym posunięciem byłoby wprowadzenie Displayport, które powoli, ale coraz częściej zaczyna się pojawiać w laptopach - prawie zawsze nie obok HDMI, ale w jego zastępstwie.
W zestawie z monitorem dostarczany jest komplet kabli: zasilania, dźwiękowy, analogowy VGA, i co bardzo rzadkie, również cyfrowy DVI. Do tego mamy jeszcze instrukcję instalacji, podstawkę oraz małe pudełeczko, gdzie znajdują się okulary polaryzacyjne i nakładka na okulary korekcyjne. Przy takiej różnicy ceny w stosunku do LG producent mógł dołożyć przynajmniej drugą parę normalnych okularów polaryzacyjnych, tym bardziej, że ich koszt jest niewielki.
Powiązane publikacje

Jaki monitor kupić? Polecane monitory do biura i grania na marzec 2025. Poradnik zakupowy w różnych przedziałach cenowych
72
Test ASUS ProArt OLED PA32UCDM - Monitor 4K OLED, który wygląda jak do biura, ale świetnie sprawdzi się także w grach
62
Test AOC Q27G3XMN/BK - Atrakcyjny cenowo monitor do gier z ekranem VA, podświetleniem Mini LED i VESA DisplayHDR 1000
50
Test MSI MAG 321UPX - Monitor QD-OLED dla graczy, będący tańszą alternatywą dla modelu MPG 321URX
106