Test klawiatur SteelSeries APEX 9 TKL i SteelSeries APEX 9 MINI - Mechaniczne lecz niewielkie

Test klawiatury SteelSeries 9 APEX TKL - Podświetlenie i przełączniki

SteelSeries APEX 9 wykorzystują przełączniki SteelSeries OptiPoint, będące rozwiązaniem mechaniczno-optycznym, którego pozostałe rodziny nie oferują (łącznie z topową serią PRO). Faktycznym producentem switchy jest natomiast Gateron, a wykorzystano tutaj modele Yellow Optical RGB. Charakterystyka ich działania jest liniowa, więc świetnie spisują się podczas rozrywki przed monitorem, wymagając zaskakująco niewielkiej siły nacisku do aktywacji (zaledwie 35 gramów). Wystarczy też niespełna 1-1,5 milimetra do wywołania reakcji, a ponieważ punkt aktywacji pokrywa się z punktem resetu „tapowanie” zachodzi bardzo szybko. Poza tym, żywotność przełączników szacowana jest na nieskromne 100 milionów wciśnięć. Same switche są cichutkie, mechanizm aktywujący jest praktycznie niesłyszalny, aczkolwiek nakładki i podstawa generują już typowy hałas (klekot) podczas pracy. 

Nakładki klawiszy zostały standardowo wyprofilowane, dzięki delikatnemu wgłębieniu zapewniając wysoki komfort użytkowania i pewne osadzenie palców. Faktura materiału PBT (politereftalan butylenu) jest natomiast lekko chropowata w przeciwieństwie chociażby do większości modeli Corsair, gdzie nakładki są zdecydowanie bardziej gładkie. Jakość wykonania i użytych materiałów jest generalnie wysoka. Czytelność znaków okazuje się znakomita w trybie podświetlenia, nawet pomimo iż czcionka nie należy do tłustych. Niestety, jeśli chcielibyśmy zrezygnować z luminacji, wówczas czytelność nadruków drastycznie spada – okazują się zwyczajnie zbyt ciemne w stosunku do reszty powierzani. Nadruki wykonano metodą double-shot z matowym wykończeniem, zyskując dodatkową odporność na zacieranie. Wszystkie klawisze siedzą bardzo pewnie na krzyżakach, no może poza spacją, której przydałby się dodatkowy stabilizator. Należy się jednak plus za możliwość wymiany switchy.

Podświetlenie RGB klawiszy SteelSeries APEX 9 jest czytelne i efektowne, wszystkie znaki specjalne są równie dobrze widoczne co pełnowymiarowe litery i cyfry. Jednak jeśli się bardzo uważnie przyjrzymy, gdzieniegdzie przy bardzo jasnych kolorach widać delikatne cienie na znakach, a nawet można też dostrzec zarys diody. Wymaga to pionowego spojrzenia, a nikt chyba tak klawiatury nie używa, niemniej fakt muszę odnotować. Oddanie kolorów nie wzbudza wątpliwości, ale w przypadku białego widoczne jest silne niebieskie zabarwienie, które w sprzęcie tej kategorii nie powinny mieć miejsca. Używanie ciemniejszych odcieni niweluje ten problem, ale niesmak pozostaje. W szparach między nakładkami przebłyski nie występują, nawet jeżeli spojrzymy na urządzenie pod kątem 45 stopni (częsta pozycja podczas relaksacyjnego grania). Podstawowe tryby podświetlenia zapisano w pamięci urządzenia, część efektów można też regulować skrótami klawiszowymi (jasność, szybkość itp.), ale pełne spektrum możliwości SteelSeries APEX 9 ujawniają dopiero gdy skorzystamy z oprogramowania. 

Sercem obydwu urządzeń jest 32-bitowy procesor bazujący na architekturze ARM, natomiast wbudowana pamięć pozwala przechowywać do pięciu niestandardowych profili użytkownika. Warto jeszcze wspomnieć, że wzorem innych klawiatur w formacie 60%, SteelSeries APEX 9 MINI  wymaga operowania wieloma skrótami. Żeby niejako odzyskać funkcjonalność przypisaną do usuniętych przycisków, koniecznością jest opanowanie przynajmniej kilku podstawowych. Sprawę ułatwił sam producent, bowiem na ściankach większości nakładek wersja MINI posiada dodatkowe inskrypcje. Uwzględniono tutaj między innymi sterowanie podświetleniem oraz multimediami, skróty F1-F12, regulację głośności, nagrywanie Macro i wiele innych kombinacji. 

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• następna ›
• ostatnia »