Mozilla nawołuje do porzucenia przeglądarki Google Chrome
Przeglądarki internetowe to bez wątpienia jedne z najszybciej rozwijających się aplikacji. Niestety obecny stan rzeczy zaczyna coraz bardziej przypomina lata, kiedy jedyną słuszną przeglądarką internetową był Internet Explorer 6. Zapewne pamiętacie czasy, kiedy deweloperzy stron internetowych musieli nie spać po nocach i robić wszystko, aby ich witryny wyglądały również dobrze na wszystkich przeglądarkach, z naciskiem na dzieło firmy Microsoft. Historia zdaje się zataczać ponownie koło, jednak tym razem na szczycie jest Google Chrome. Korporacja z Mountain View zaczyna dominować rynek usług internetowych praktycznie w każdym możliwym calu – do dyspozycji jest już wyszukiwarka, poczta, serwis z materiałami wideo, przeglądarka oraz system na urządzenia mobilne. Nie ulega wątpliwości, iż ekosystem Google jest całkiem dobry i miło się z niego korzysta, jednak monopol żadnej firmy nie wychodzi nikomu na zdrowie.
Coraz więcej stron internetowych zaczyna dostosowywać się pod konkretny silnik (w tym przypadku WebKit, na którym bazuje Chrome oraz Opera) stosując odpowiednie taktyki (np. specjalne style CSS) tworząc w ten sposób niepisany standard. Google swego czasu zaprezentowało również rozwiązanie o nazwie NaCl (Native Client), dzięki któremu możemy uruchamiać aplikacje oraz gry wprost w przeglądarce internetowej, ale tylko w produktach od Google. Wszystkie powyższe wady są niezauważalne przez typowego użytkownika, bowiem Google Chrome jest przeglądarką relatywnie szybką, przyjemną dla oka pod kątem wizualnym i wysoce uniwersalną.
Największym poszkodowanym w tej całej sytuacji jest... Firefox. Lata świetności Internet Explorera dawno minęły, Apple jakoś specjalnie tą sytuację na rynku się nie przejmuje, zaś Mozilla zaczyna coraz więcej tracić. Nie dość, że ich oprogramowanie w wielu segmentach odstępuje od konkurencji, to również fundacja jest finansowana w dużej mierze przez Google i większość pieniędzy pochodzi właśnie z tej umowy. Nie przeszkadza to jednak Mozilli w nawoływaniu użytkowników Google Chrome do porzucenia tej przeglądarki i przejścia na opensource'owe oprogramowanie.
Robert O'Callahan, programista pracujący w fundacji Mozilla jawnie na łamach swojego bloga nawołuje do porzucenia przeglądarki Chrome na rzecz ognistego liska. Z jakich powodów? Głównie z tych, które wymieniliśmy wyżej – Google zaczyna zataczać coraz szersze kręgi, pozycja monopolisty staje się coraz bardziej realna, dodatkowo według Roberta internetowy gigant skutecznie blokuje istnienie innych produktów. W jaki sposób? Używając przeglądarki Firefox nie możemy korzystać ze wszystkich funkcji dostępnych w dokumentach Google – niektóre są dostępne tylko wtedy, gdy używamy dedykowanej przeglądarki. Innym przykładem jest brak możliwości korzystania z webowego edytora zdjęć, który został zaimplementowany w usłudze Google+.
Czy to krzyk rozpaczy, czy faktycznie czeka nas powtórka z historii?
Dlaczego programista zatem nawołują do korzystania z rozwiązań Mozilli, a nie takich firm jak Apple bądź Microsoft? Ponieważ te firmy będąc na miejscu Google zrobiłyby to samo, czyli wprowadziłyby własne rozwiązania. Wybranie rozwiązania otwartego pomoże zachować niejako „równowagę”.
Po części programista ma sporo racji. Groźba całkowitej dominacji Google staje się coraz bardziej realna, a jak wiadomo - żadna ze skrajności nie jest dobra. Nikt z nas nie chciałby, aby wszystkie usługi działające w sieci były hostowane przez jedną korporację. Każdy z nas chciałby mieć wybór. Z drugiej strony to nawoływanie jest w pewnym sensie krzykiem rozpaczy. Google Chrome wciąż zdobywa popularność głównie kosztem Firefoksa. Dlaczego? Z powodu szybkości działania, bezpieczeństwa, rozwoju, czy może innych czynników? Na to pytanie każdy z nas musi sobie sam odpowiedzieć.
Źródło: Robert O'Callahan
Powiązane publikacje

Google Labs wprowadza eksperymentalne narzędzia AI do nauki języków obcych z wykorzystaniem modelu Gemini
4
Meta AI rzuca wyzwanie ChatGPT. Nowa aplikacja z funkcją Discover Feed jest już dostępna na Androida i iOS
13
Grok 3.5 odpowie na pytania bez przeszukiwania Internetu. Gwarantuje to sam Elon Musk
30
Duolingo stawia na AI. Chodzi o automatyzację procesów, a także redukcję kontraktorów w edukacyjnej rewolucji
24