Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Intel: to koniec modelu Tick-Tock, czas na inne podejście

LukasAMD | 24-03-2016 09:33 |

Intel CPUOstatnie lata przyniosły nam znaczne zmiany na rynku procesorów. Porównując jedną generację do drugiej, możemy tego bezpośrednio nie zauważać i twierdzić, że różnice są zbyt małe, ale z perspektywy czasu widać ogromny postęp – układy mobile niskonapięciowe dorównują już takim, jakie do niedawna wymagały pełnego zasilania i bardziej rozbudowanego chłodzenia. Zmieniają się także technologie zintegrowane z procesorami: układy graficzne są coraz szybsze i zastępują budżetowe karty graficzne, a akceleracja szyfrowania, wirtualizacji czy kodowania materiałów wideo zwiększa komfort pracy z komputerem. To wszystko może teraz znacząco spowolnić. Intel daje nam bowiem do zrozumienia, że rozwój w modelu tick-tock prowadzonym od kilku lat nie jest już w zasadzie możliwy, nadszedł czas na zmiany.

Dalszy rozwój w takim tempie jak do tej pory nie jest możliwy - przedsięwzięcie okazuje się bowiem zbyt trudne i zbyt drogie.

Firma wprowadziła takie pojęcie w 2007 roku – wtedy to bowiem uznano, że kolejne modele i architektury będą tworzone w dwóch fazach. Pierwsza z nich (tick) to zmniejszenie stosowanego procesu technologicznego. Przykładem mogą być tutaj procesory Broadwell, które były bardzo podobne do Haswelli, ale korzystały jednak z mniejszego procesu (14 nm zamiast 22 nm). Obecnie taki przeskok odczuć można przede wszystkim na układach mobilnych, które stanowią zresztą w ramach idei skalowania w górę podstawę dla rozwiązań desktopowych – nie tylko pozwalają na dłuższą pracę, ale dzięki mniejszemu użyciu energii i tym samym zmniejszonym wydzielaniem energii nie są już aż tak podatne na zjawisko throttlingu.

Tick Tock 1

Druga faza (tock) to wprowadzanie zupełnie nowej architektury, która korzysta jednak z dotychczasowego procesu technologicznego – tutaj przykładem mogą być Haswelle (następcy Sandy Bridge w ramach zmian całej mikroarchitektury), a także najnowsze Skylake. Taki model rozbity na wydawanie nowych układów rok do roku nie będzie już kontynuowany – prace nad nowym procesem technologicznym są bowiem coraz trudniejsze, krzem ma swoje granice, a liczba odrzucanych układów w miarę minimalizacji jest coraz większa. Rosną więc i koszty. Nowy model ma bazować na trzech fazach: nowym procesie (dotychczasowy tick), nowej architekturze (tock), a także optymalizacji. Nowe procesory z serii Kaby Lake mają być pierwszym eksperymentem tej trzeciej fazy: mamy już bowiem za sobą proces 14 nm (Broadwell), mamy za sobą nową architekturę (Skylake), przyszedł więc czas na optymalizacje.

Kaby Lake będzie pierwszym przykładem fazy optymalizacji procesorów - nowy proces przyniesie dopiero Cannonlake.

Problemy w rozwoju procesorów było widać już wcześniej. Przypomnijmy sobie bowiem historię Broadwelli: wprowadzenie układów w procesie 14 nm było opóźniane, a gdy już się pojawiły, to zadebiutowały w zasadzie tylko w wersjach mobilnych – kilka modeli, które trafiło do komputerów desktopowych trudno nazwać pełną ofertą rynkową i to pomimo tego, że okazały się bardzo udane. Podobne opóźnienie czeka nas w przypadku zmiany procesu na 10 nm – pojawi się on dopiero w drugiej połowie przyszłego roku wraz z układami Cannonlake. O ile oczywiście do tej pory zostaną rozwiązane wszystkie trudności związane z tak zaawansowanym procesem technologicznym. Gdy nowy proces już zadebiutuje, również pozostanie z nami na dłużej, niż miało to miejsce do tej pory. Będzie on bowiem objęty dodatkową optymalizacją.

Tick Tock 1

Ta zmiana oznacza, że prawo Moor’a zapoczątkowane w 1965 roku i mówiące o podwajaniu się liczby tranzystorów w procesorach co 18 miesięcy słabnie i to znacząco: już od pewnego czasu liczba ta podwaja się co dwa lata, a teraz najprawdopodobniej jeszcze zwolni. Problemem jest tutaj długość fali światła stosowanego w technice fotolitografii półprzewodnikowych układów scalonych: dalsze jego zmniejszanie jest bardzo trudne i kosztowne. Wprowadzanie nowego procesu okazuje się nieopłacalne na przestrzeni np. dwóch lat, konieczne jest więc wydłużenie cyklu jego życia. Co będzie dalej? Na chwilę obecną trudno powiedzieć, niemniej bez wyraźnych rewolucji, przemysł masowych w IT może być znacznie utrudnione życie. Zmiany planów Intela to dopiero przygrywka.

Źródło: Intel / Ars Technica
Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Łukasz Tkacz
Liczba komentarzy: 61

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.