Google testuje nową formę reklam w mobilnej wyszukiwarce grafik
Google zapowiedziało rozpoczęcie wdrażania nowego typu reklam inspirowanych treściami wyświetlanymi w m.in. Instagramie. Na chwilę obecną trwają zamknięte testy nowego rozwiązania, a dostęp do nich ma jedynie odsetek użytkowników korzystających ze smartfonów. Opiera się ono na wyświetlaniu w wynikach wyszukiwań ofert sprzedażowych, przy których usytuowana zostanie np. cena usługi lub produktu. Nie jest do końca pewne, które sklepy internetowe podjęły się współpracy z amerykańskim koncernem ani czy lokalni sprzedawcy będą mogli oferować swoje produkty przy pomocy tego rozwiązania. Jest to kolejna próba monetyzacji działania platformy rozwijanej przez Google. Na chwilę obecną oferty marketingowe można odnaleźć m.in. podczas korzystania z ogólnej wyszukiwarki internetowej firmy.
Forma nowych reklam graficznych będzie modyfikowana, aby uatrakcyjnić ją dla jak największej grupy odbiorców.
W wynikach wyszukań pojawiają się dymki z cenami usytuowanymi na przedmiotach znajdujących się na zdjęciach, które będzie można bez problemu dezaktywować. Poza szybkim przekierowaniem do produktów pojawi się nowy filtr wyszukiwarki pozwalający odnajdywać jedynie oferty sprzedażowe, co może potencjalnie zaszkodzić lokalnym porównywarkom cenowym. Na animacji udostępnionej przez Google zauważyć można oferty zaszyte w kontekst, przekierowujące do przedmiotów dostępnych we wspieranych sklepach. Nie jest pewne, czy sztuczna inteligencja w przyszłości nie będzie wydobywała informacji na temat przedmiotów i treści znajdujących się na grafikach, aby zaoferować internautom większą pulę produktów.
Nowy rodzaj treści reklamowych w wyszukiwarce internetowej Google jest jedynie eksperymentem, którego głównym założeniem jest sprawdzenie reakcji internautów na wyświetlanie tego typu grafik. Koncern zapowiedział, że zależnie od tego, jakie wyniki otrzyma podczas przeprowadzanych testów, forma prezentowanych reklam będzie modyfikowana, aby uatrakcyjnić ją dla jak największej grupy odbiorców. Gdy połączymy to z możliwością korzystania z serwisu Google Pay w oknie komputerowej oraz mobilnej przeglądarki internetowej, może okazać się, że spółka przygotowuje się do wejścia rynek zarezerwowany do tej pory dla serwisów takich jak, chociażby Ceneo. Funkcja ta może być dobrze odbierana przez wygodnickich użytkowników, którzy odnajdą wszystkie interesujące ich informacje o produkcie bezpośrednio w oknie wyszukiwarki grafik lub sieci od Google.