Dyski SSD w przyszłości mogą być bardziej problematyczne...
Sytuacja na rynku pamięci masowych wygląda nieciekawie. Dyski twarde ostro podrożały przez ubiegłoroczną powódź w Tajlandii, którą wykorzystują teraz producenci do podnoszenia marż na swoje produkty, a wysokie ceny możemy obserwować... dosyć długo. Analizy i przewidywania nie mają chyba większego sensu, gdyż przez ostatnich kilka miesięcy otrzymywaliśmy różne, często sprzeczne informacje. Dyski twarde miały stanieć już niedługo, lecz słowa dyrektora Seagate były niezbyt prorocze. Co prawda, Western Digital oraz Seagate mają uzyskać pełną sprawność w trzecim kwartale 2012 roku, lecz nie będzie to najprawdopodobniej motywacją do obniżenia marż. Nośniki SSD są promowane na głównych następców przestarzałych HDD, ale czy technologia stojąca za SSD faktycznie jest taka niezawodna?
Mała awaryjność oraz świetna wydajność to główne cechy SSD, zaś przyszłość takich dysków, to głównie zmniejszanie procesów technologicznych wykorzystywanych przy produkcji pamięci. Badania Uniwersytetu Kalifornijskiego oraz Microsoftu ukazują jednak przyszłe problemy producentów wspomnianych nośników. Naukowcy przebadali różne moduły pamięci wykonanych w procesach technologicznych od 75 do 25 nanometrów. Wnioski z badań nie są zbyt optymistyczne - obniżenie fizycznej wielkości pamięci skutkuje coraz słabszą wydajnością (ponad dwukrotnie w stosunku 25 nm vs 6,5 nm) oraz większą awaryjnością (prawdopodobieństwo wystąpienia błędu danych wzrośnie wtedy trzykrotnie). Do testów nie używano obecnych kontrolerów stosowanych w dyskach SSD, więc wyniki mogą być jeszcze gorsze. Proces technologiczny powinien zostać na poziomie maksymalnie 6.5 nanometra, ponieważ dalsze zmniejszanie nie będzie już opłacalne. Nie musimy jednak się przejmować - dyski SSD będą nadal bardziej wydajne i jednak mniej awaryjne od nośników talerzowych. Martwić może natomiast kolejne zmniejszanie żywotności pamięci, które osiągnie jedynie 500-1000 cykli P/E dla pamięci TLC i 5000-10000 dla MLC.
Źródło: Slashdot