Crytek dementuje plotki o bankructwie, a deweloperzy...
Nie wcześniej niż dwa dni temu pisaliśmy o poważnych problemach finansowych Cryteka, które mogą zakończyć się ogłoszeniem bankructwa lub sprzedażą firmy innej korporacji zajmującej się podobnymi tematami. Chwilę po opublikowaniu informacji na temat krytycznej sytuacji finansowej, przedstawiciele Cryteka wyraźnie zaprzeczyli teorii mówiącej o bankructwie firmy, jednak nikt nic nie mówi o rzekomym przejęciu znanej marki przez białoruskie studio Wargaming - w oświadczeniu wysłanym do serwisu Eurogamer, Crytek stanowczo odrzuca wszystkie plotki opublikowane przez zagraniczne portale i zapewnia nas o zaawansowanych pracach nad kolejnymi i obecnymi tytułami, takimi jak Homefront: The Revolution, Hunt: Horrors of the Gilded Age, Arena of Fate oraz Warface.
Crytek dementuje plotki o złej kondycji finansowej, jednak nikt w te zapewnienia chyba nie wierzy.
Studio chwali się także pozytywnym odbiorem ze strony graczy i mediów po konferencji E3 w Los Angeles, jednak nie jest to jeszcze recepta na sukces i wyjście z kłopotów finansowych. Czemu w dalszym ciągu mówimy o tarapatach Cryteka, skoro przedstawiciel firmy zdementował plotki na temat bankructwa? Otóż, oficjalne wyjaśnienia wysyłane do mediów nie pokrywają się z doniesieniami deweloperów, którzy narzekają na kilkumiesięczne przerwy w otrzymywaniu płacy lub zwolnienia. Brytyjski oddział Cryteka zatrudniający ponad 100 pracowników realizuje ponoć wypłaty w trybie częściowym lub odroczonym.
Według niektórych wieści, od momentu rozpoczęcia prac nad Homefront: The Revolution w 2011 roku z brytyjskiego oddziału w Nottingham odeszło około 30 deweloperów odpowiedzialnych właśnie za rozwój tego tytułu. Morale w firmie są ponoć bardzo niskie, a ludzi wierzących w przetrwanie korporacji w obecnej formie jest dosłownie garstka. Problemy dotyczą także bułgarskiego Cryteka, gdzie pracownicy mieli czekać na swoje wypłaty więcej niż dwa miesiące. Cóż, na razie wygląda to jak medialna przepychanka pomiędzy niezadowolonymi deweloperami wysyłającymi swoje wiadomości do znanych portali, a kadrą zarządzającą, która za wszelką cenę nie chce dopuścić do negatywnych opinii na temat firmy. Jedno jest pewne - coś jest na rzeczy i na pewno chodzi tutaj o pieniądze ;)
Źródło: Eurogamer
Powiązane publikacje

Meta kontra FTC. Kevin Systrom ujawnia, że Mark Zuckerberg postrzegał Instagram jako zagrożenie dla Facebooka
23
OpenAI rozważa zakup przeglądarki Chrome od Google, co oznacza potencjalną rewolucję w dostępie do sztucznej inteligencji
22
Użytkownicy skarżą się, że ChatGPT zbyt często ich chwali. Czy sztuczna inteligencja przestała mówić prawdę?
44
Facebook traci znaczenie wśród młodszych pokoleń. Wewnętrzne e-maile Meta pokazują rosnące problemy z atrakcyjnością platformy
57