Nikon Z 7 i Z 6 - profesjonalne pełnoklatkowe bezlusterkowce
W dzisiejszych czasach świat nowych technologii to jeden wielki organizm, którego poszczególne gałęzie żyją ze sobą w pełnej symbiozie. Z tego powodu choć na co dzień nie piszemy zbyt dużo o branży fotograficznej, tak trudno zignorować, kiedy na naszych oczach dzieją się na niej wydarzenia przełomowe, mogące mieć wpływ na cały rynek. Wszystko za sprawą firmy Nikon, która zdecydowała się zaprezentować swoje pierwsze w historii pełnoklatkowe bezlusterkowce, Nikon Z 7 i Z 6. Aparaty przygotowane z myślą o profesjonalnych użytkownikach, którzy do tej pory korzystali z lustrzanek producenta, a także jako konkurencja dla bardzo popularnych w ostatnim czasie konstrukcji od Sony.
Wraz z prezentacją aparatów Nikon Z 7 i Z 6 japońska firma porzuciła rozwijany od 60 lat system na rzecz nowego bagnetu Nikon Z.
CES 2018: Panasonic Lumix GH5s - zaawansowany bezlusterkowiec
Nikon zdecydował się wejść na rynek od razu z dwoma modelami pełnoklatkowych bezlusterkowców, które przeznaczone mają być dla różnych grup odbiorców. Flagowym aparatem w portfolio producenta ma być Nikon Z 7, będący duchowym spadkobiercą niezwykle cenionego Nikona D850. Urządzenie posiada sensor CMOS o rozdzielczości 45,7 MP, sparowany z procesorem obrazu EXPEED 6 i 493-punktowym systemem autofocus z detekcją fazy. W trybie seryjnym aparat pozwoli na rejestrowanie 9 klatek na sekundę, a obsługiwane czułości mieszczą się w zakresie ISO 64 - 25 600. Nikon Z 7 dedykowany jest przede wszystkim profesjonalistom, którzy potrzebują bezkompromisowej jakości obrazu.
Samsung Galaxy S9+ vs. bezlusterkowiec - test aparatu
Nikon Z 6 to z kolei nieco tańszy model, który celować ma w to samo grono odbiorców, które do tej pory decydowało się na starszego Nikona D610. Najważniejszą różnicą względem droższego brata jest matryca, która ma rozdzielczość 24,5 MP i obsługuje zakres czułości ISO 100 - 51 200. Nieco uboższy jest także system autofocus, który wykorzystuje "tylko" 273 punkty detekcji fazy. Niższa rozdzielczość ma jednak pewną zaletę w postaci szybszego trybu seryjnego, bowiem Nikon Z 6 potrafi zarejestrować nawet 12 klatek na sekundę.
Test Nikon 1 J1 - Kompakt z możliwościami lustrzanki cyfrowej
Reszta specyfikacji obydwu aparatów jest już na całe szczęście bardzo zbliżona i pozwala cieszyć się użytkownikom z pełni zalet, które przynosi rezygnacja z lustra. Przede wszystkim w ich ręce oddany zostaje wizjer elektroniczny wykonany w technologii OLED o rozdzielczości 3,7 miliona punktów. Oferuje on 100 procent pokrycia kadru oraz 0,8-krotne powiększenie, ale jego największym atutem w porównaniu z lustrzankami jest to, że może wyświetlać wszystkie informacje, które do tej pory zarezerwowane były jedynie dla wyświetlacza aparatu, w tym m.in. histogram i focus peaking. Drugą istotną nowością jest natomiast wbudowana w korpus stabilizacja matrycy o skuteczności 5 EV, dzięki której będzie można wygodnie korzystać z niestabilizowanych, a co za tym idzie mniejszych i lżejszych obiektywów. Sam korpus w przypadku obydwu aparatów jest również znacznie lżejszy niż w lustrzankach producenta, bowiem jego masa to raptem 675 g. Oczywiście jak przystało na sprzęt dla profesjonalistów, jest on uszczelniany. Niestety nieco mniej profesjonalnie prezentują się baterie EN-EL15b, które pozwolą raptem na 310 zdjęć w przypadku Nikona Z 6 i 330 w przypadku Z 7 (co jest nadal niezłym wynikiem jak na bezlusterkowce), a także wsparcie dla kart pamięci, bowiem mamy tutaj jedynie pojedynczy slot XQD.
NIKON D90 - Lustrzanka z możliwością kręcenia filmów HD
Wraz z rezygnacją z lustra Nikon zdecydował się także na rozbudowanie możliwości filmowych, rzucając w ten sposób rękawicę wiodącym obecnie Sony i Panasonicowi. Jedną ze zmian w tym kierunku ma być wspomniana już stabilizacja matrycy, ale to nie ona jest najważniejsza. Bardziej istotne jest to, że obydwa aparaty będą mogły nagrywać w rozdzielczości UHD przy 30 FPS lub Full HD przy 120 FPS, a korzystając z zewnętrznego rejestratora dostępna będzie także 10-bitowa głębia kolorów. W ręce filmowców oddany ma być także specjalny profil N-Log.
Canon prezentuje nowe lustrzanki - EOS 6D Mark II i EOS 200D
Najważniejszą zmianą związaną z pojawieniem się aparatów Nikon Z 7 i Z 6 jest jednak nowy bagnet Nikon Z. Jest to o tyle przełomowe wydarzenie, że dotychczasowy bagnet Nikon F zadebiutował wraz z aparatem Nikon F w 1959 roku, a dzięki temu, że był rozwijany przez blisko 60 lat, pozwolił zbudować firmie najbardziej rozbudowany system fotograficzny w dziejach, na który składa się kilkaset obiektywów. Wraz z premierą nowych aparatów firma musiała się od tego dziedzictwa (a zarazem bardzo mocnego atutu) odciąć, co może być uznane za krok bardzo kontrowersyjny. Na całe szczęście dotychczasowi użytkownicy systemu firmy nie zostaną na lodzie, ponieważ wraz z bezlusterkowcami zadebiutował dedykowany adapter Nikon FTZ, natomiast sam bagnet ma względem poprzednika jedną bardzo istotną zaletę - przy średnicy 55 mm jest od niego znacznie szerszy. Otwiera to drogę dla niespotykanych dotąd obiektywów pokroju zapowiedzianego na przyszły rok NIKKOR Z 58 mm f/0.95 S Noct. Niestety podobnie jak w przypadku dotychczasowego rozwiązania, także bagnet Z będzie zamknięty, co z pewnością przełoży się na mniejszą dostępność optyki od niezależnych producentów, przynajmniej w początkowym okresie.
Następca Nikona D90 to D7000
Wraz z nowym bagnetem zaprezentowanych zostały także trzy dedykowane mu szkła: NIKKOR Z 35 mm f/1.8 S, NIKKOR Z 50 mm F/1.8 S oraz NIKKOR Z 24-70 mm f/4 S. Są to podstawowe konstrukcje, które stanowią podstawę każdego systemu, jednak zapewne nie przekonają one do siebie profesjonalnych fotografów. Ci będą musieli poczekać do przyszłego roku, kiedy to oferta optyki ma się powiększyć o kilka dodatkowych modeli, w tym m.in. o reporterskie zoomy 24-70 mm i 70-200 mm ze stałym światłem f/2.8, czy też stałek o ogniskowych 20 i 85 mm.
DJI Mavic Pro - składany, lekki dron z kamerą 4K
Nowe aparaty trafią do sprzedaży już w nadchodzących tygodniach. Nikon Z 7 będzie dostępny jeszcze pod koniec września, natomiast Nikon Z 6 pod koniec listopada. Polskie ceny obydwu aparatów w zestawie z obiektywem NIKKOR Z 24-70 mm f/4 S to odpowiednio 18 999 zł oraz 12 999 zł. Nowe konstrukcje japońskiego producenta rywalizować będą musiały przede wszystkim z urządzeniami z rodzin Sony A7 i A9, które są już dostępne na rynku od dobrych kilku lat, dzięki czemu kuszą zarówno niższymi cenami, jak i bardziej rozbudowanym systemem. To jednak nie koniec zmartwień dla Nikona, bowiem wkrótce do rywalizacji ze swoim pełnoklatkowym bezlusterkowcem dołączyć ma także Canon, a w międzyczasie trzeba również jakoś przekonać do przesiadki użytkowników lustrzanek, którzy, jeśli sugerować się dostępnymi w internecie opiniami, bardzo niechętnie zmieniają swoje przyzwyczajenia.
Powiązane publikacje

70mai 4K Omni - premiera wideorejestratora zapewniającego nagrania w jakości 4K z widokiem 360°
24
LG OLED M5, OLED G5, OLED C5 oraz OLED B5 - Prezentacja telewizorów 4K dla graczy i kinomaniaków
61
Apple AirPods - firma złożyła patent opisujący dodanie modułu optycznego do popularnych słuchawek TWS
10
Spotify wkrótce zaoferuje nie tylko lepszą jakość muzyki. Twórcy chcą też dodać funkcje AI i opcje... kupna biletów na koncerty
39