Test Apple iPhone 16 Pro. Smartfon trochę bez sensu. No dobrze, nie trochę, tylko bardzo. Zobacz jego zalety i wady
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Test Apple iPhone 16 Pro - Wstęp, specyfikacja
- 2 - Test Apple iPhone 16 Pro - Wygląd, budowa i jakość wykonania
- 3 - Test Apple iPhone 16 Pro - System i biometria
- 4 - Test Apple iPhone 16 Pro - Wyświetlacz
- 5 - Test Apple iPhone 16 Pro - Wydajność
- 6 - Test Apple iPhone 16 Pro - Kultura pracy
- 7 - Test Apple iPhone 16 Pro - Bateria
- 8 - Test Apple iPhone 16 Pro - Zdjęcia
- 9 - Test Apple iPhone 16 Pro - Wideo
- 10 - Test Apple iPhone 16 Pro - Podsumowanie
Test iPhone 16 Pro - System i biometria
Zacznę od biometrii, bo jest to jedna z pierwszych rzeczy, jakie wymagają konfiguracji i użycia, przed rozpoczęciem realnego korzystania z systemu. Sensory Face ID, emitują wiele kropek w podczerwieni na twarz użytkownika i odczytują je, tworząc mapę 3D twarzy po to, by bezpiecznie odblokowywać telefon, uwierzytelniać płatności itp. Działa to zarówno w dzień, jak i w nocy (również w całkowitej ciemności), bo rozpoznawanie twarzy nie odbywa się za pomocą aparatu. Standardowo w systemie włączona jest opcja zapobiegająca rozpoznawaniu twarzy, gdy oczy są zamknięte. Można to zmienić, ale użytkownik ryzykuje obniżeniem poziomu bezpieczeństwa. Face ID działa po prostu znakomicie. Rękawiczki zimą nie mają znaczenia, mokre ręce nie przeszkadzają w niczym, okulary korekcyjne nie stanowią problemu (a przynajmniej ja tego nie zauważyłem), można nawet zapuścić zarost i też telefon się odblokuje w ułamku sekundy. Nie można też łatwo “skorzystać” z twarzy osoby śpiącej, bo domyślnie liczy się nie tylko mapa 3D twarzy, ale też rozpoznanie otwartych oczu, a nawet spojrzenie w kierunku wyświetlacza.
System i podstawowe funkcje
Apple iPhone 16 Pro wszedł do sprzedaży z systemem iOS 18.0 na pokładzie. Po wstępnej konfiguracji pojawiła się aktualizacja, ale jak się okazało, nie zmieniła ona numeru głównego, który wciąż wskazywał wersję 18.0. Jak wiadomo, Apple samo tworzy swój sprzęt, system operacyjny oraz podstawowe aplikacje w nim zainstalowane. Interfejs jest jeden i nie da się go zmienić (to nie Android). Chcę jednak przyznać, że fakt, iż Apple trzyma pieczę nad wszystkim, co oferuje, ma też swoje zalety. Ograniczona liczba platform sprzętowych i używanie bardzo zbliżonych pod względem architektury procesorów sprawia, że optymalizacja działania systemu na umieszczonych w smartfonie komponentach jest bardzo dobra. Przekłada się to nie tylko na sprawność, ale też mniejsze zużycie energii i mniejsze wymagania odnośnie koniecznej pojemności pamięci RAM. Wszystkie czynności wykonują się szybko, animacje są bardzo płynne, reakcje na dotyk następują natychmiast. Sprzyja temu nie tylko sama optymalizacja systemu, ale też 120-hercowy wyświetlacz, bardzo szybka pamięć NVMe i RAM oraz wysoka wydajność procesora. Ważną zaletą jest też dość długi czas wsparcia pod względem pełnych aktualizacji systemu. Przykładowo iOS 18 dostały nawet iPhone XS i XR, czyli modele sprzed 6 lat. Jeśli byłoby to kontynuowane, to można założyć, że iPhone 16 Pro (i zwykły 16 pewnie też) mogą otrzymywać duże aktualizacje aż do 2030 roku.
W menu wysuwanym z prawego, górnego narożnika wyświetlacza widać zmiany w stosunku do iOS 17. Choćby takie, że dodane zostały oddzielne panele dla muzyki oraz łączności bezprzewodowej. Można je przełączać, po prostu przesuwając palec z dołu do góry, a zamknąć dotykając pustego miejsca. Nawet po włączeniu latarki widać zmiany, bo użytkownik ma możliwość zmiany nie tylko intensywności świecenia, ale również skupienia snopu światła na bardziej skupiony lub rozproszony (faktycznie działa i robi różnicę w ciemności). W aplikacji Wiadomości (iMessage) można dodawać nowe emotki, naklejki w środku zdania i przeróżne animowane efekty, nawet do części zdania lub tylko jednego wyrazu, który chcesz uwydatnić. Nie zabrakło też możliwości ustawiania godziny automatycznego wysyłania wiadomości, co może być niekiedy bardzo przydatne. Po prostu wpisujesz treść, naciskasz “+” i ustawiasz dzień i godzinę wysłania. Przesyłanie wiadomości RCS jest wspierane, ale zależy też od operatora komórkowego.
Ikony niektórych aplikacji można szybko przekształcać w widżety. Przykład: przytrzymaj ikonę kalendarza, a zobaczysz dodatkowe opcje. Typowo ta ikona (jak każda inna) ma format 1x1, ale możesz przekształcić aplikację w widżet 2x2, 2x4 albo 4x4. Za każdym razem będzie on pokazywał więcej informacji. To interesująca i użyteczna funkcja. Bardzo przydatna jest też możliwość błyskawicznego przypisania dodatkowych zabezpieczeń biometrycznych do wybranej aplikacji. Po prostu przytrzymaj na niej palec, użyj opcji Wymagaj Face ID i wybierz, czy chcesz, aby konieczne było tylko Face ID, czy chcesz tę aplikację ukryć i przy okazji aktywować Face ID. To akurat moim zdaniem świetna sprawa, bo mogę dosłownie w ciągu kilku sekund aktywować ochronę biometryczną na zdjęciach, notatkach, dokumentach i innych ważnych dla mnie danych. Przy próbie otwarcia tak zabezpieczonej aplikacji iPhone po prostu aktywuje szybko Face ID, zeskanuje twarz swoimi sensorami i odblokuje ten program. Trwa to dosłownie sekundę.
Oprócz tego nie wypada nie wspomnieć o możliwości zmiany wyglądu pulpitu. Wystarczy przytrzymać palec w pustym miejscu, gdy ikony zaczną drżeć, należy dotknąć przycisku Edytuj w lewym górnym narożniku ekranu, potem przycisku Dostosuj i tutaj na dolnym pasku można zmienić kolory ikon aplikacji z jasnych na ciemne albo całkowicie zabarwić je na dowolny kolor i odcień. Jest nawet funkcja próbnika, która pozwala zastosować kolor, który jest już obecny na tapecie pod ikonami, by barwa była bardziej spójna. Da się też przyciemnić tło oraz powiększyć ikony aplikacji, ukrywając jednocześnie ich nazwy (podpisy pod ikonami). Niby nic wielkiego, ale dobrze, że taka funkcja została dodana. Nie jest to nic szczególnego dla użytkowników systemu Android, bo on akurat oferuje jeszcze większe możliwości dostosowywania wyglądu, włącznie z całkowitą zmianą interfejsu (launchera). Z kolei do ekranu blokady można dodawać widżety i zmieniać ikony skrótów (widoczne w dolnych narożnikach). Da się tam umieścić przeróżne funkcje, takie jak latarka, aparat, kalkulator, hotspot, rozpoznawanie muzyki, tłumacz i inne.
Zmieniona została też aplikacja Zdjęcia, ale słuchając różnych wczesnych opinii, odnoszę wrażenie, że nie każdej osobie nowa wersja przypadła do gustu. W standardzie widok jest napchany różnymi dodatkowymi zbiorami multimediów. Ostatnie dni, osoby i zwierzęta, wspomnienia, wycieczki, polecane zdjęcia, typy multimediów, albumy udostępnione, sugerowane tapety itp. Na szczęście przewijając na sam dół, można ten widok znacząco ograniczyć, wprowadzając większy porządek. W czasie edycji zdjęć można też wykorzystać panel do szybkiej zmiany kontrastu i nasycenia kolorów, co akurat jest funkcją dość przydatną. Podczas edycji zdjęć możesz również ustawić jasne lub ciemne tło aplikacji, w zależności, czy pracujesz nad obróbką miejsc ciemnych, czy jasnych. W przeglądarce internetowej Safari da się włączyć czytanie strony na głos za pomocą syntezatora mowy, ale nie działa to po polsku, bo najwyraźniej Apple traktuje nasz kraj jako nieistotny. Zresztą to samo dotyczy asystenta głosowego Siri. Są jeszcze zmiany w interfejsie aparatu, ale o tym napiszę na stronie ze zdjęciami i filmami.
Wszystko pięknie, ale…
Nowości w systemie iOS 18 jest rzecz jasna więcej, ale chciałbym zwrócić uwagę na to, co moim zdaniem jest najgorsze w tym wszystkim. Chodzi mi o dwie bardzo istotne rzeczy. Po pierwsze: zdecydowana większość z opisanych wyżej nowości nie dotyczy tylko iPhone 16 / 16 Pro, bo po aktualizacji praktycznie to samo otrzymały również starsze modele. Jeśli mam być szczery mój iPhone 14 Pro Max z iOS 18 robił w 95% identyczne wrażenie pod względem komfortu obsługi oraz funkcjonalności, jak iPhone 16 Pro. Po drugie: brakuje funkcji, którą trzeba chyba określić jako najbardziej nagłośnioną i rozreklamowaną. Oczywiście chodzi o sztuczną inteligencję. Tu nawet nie ma o czym pisać: po prostu nie ma AI i tyle. Tak, Apple obiecuje jej dodanie w aktualizacji za jakiś czas, ale… AI dostanie też iPhone 15 Pro / 15 Pro Max, który wcale nie jest znacznie gorszy od iPhone 16 Pro / 16 Pro Max, a jeśli ma jeszcze dostać najważniejszą “zaletę” szesnastki, to już w ogóle nie widzę sensu w przesiadaniu się. Poza tym kwestia dostępności tego AI w Polsce to kolejna nieciekawa historia, zwłaszcza że nasz język nie będzie obsługiwany przynajmniej przez pewien czas.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Test Apple iPhone 16 Pro - Wstęp, specyfikacja
- 2 - Test Apple iPhone 16 Pro - Wygląd, budowa i jakość wykonania
- 3 - Test Apple iPhone 16 Pro - System i biometria
- 4 - Test Apple iPhone 16 Pro - Wyświetlacz
- 5 - Test Apple iPhone 16 Pro - Wydajność
- 6 - Test Apple iPhone 16 Pro - Kultura pracy
- 7 - Test Apple iPhone 16 Pro - Bateria
- 8 - Test Apple iPhone 16 Pro - Zdjęcia
- 9 - Test Apple iPhone 16 Pro - Wideo
- 10 - Test Apple iPhone 16 Pro - Podsumowanie
Powiązane publikacje

Test smartfona CMF Phone 2 Pro - znakomity wybór dla oszczędnych. Nie ma lepszego od CMF Phone'a drugiego!
31
Test smartfona Samsung Galaxy A36 5G - to miał być kompletny model dla Kowalskiego, jednak sprzeczności tu nie brakuje...
33
Test smartfona Google Pixel 9a - dobre aparaty, mocna bateria i... kontrowersyjny design. Takiego Pixela jeszcze nie było
102
Test smartfona Samsung Galaxy A56 5G - jeszcze lepszy niż poprzednik. Wydajny Exynos 1580 i pewność wielu lat aktualizacji
56