Xiaomi Redmi 5 - kolejny hitowy średniak Chińczyków?

Smartfony firmy Xiaomi należeć mogą do jednej z dwóch serii: Mi albo Redmi. W tej pierwszej znajdziemy topowe, flagowe urządzenia zachwycające nie tylko specyfikacją, druga natomiast kojarzy nam się z dobrze wycenionymi telefonami z przyzwoitą specyfikacją. Już niebawem dołączy do niej nowy przedstawiciel z cyferką 5. W sieci właśnie pojawiły się grafiki przestawiające nowy model. Ujawniają nam nie tylko wygląd słuchawki, lecz również w miarę dokładną specyfikację oraz ceny poszczególnych wariantów. Całość zapowiada się naprawdę dobrze i wszystko wskazuje na to, że średni segment już niebawem otrzyma bardzo ciekawego reprezentanta. Przyjrzyjmy mu się nieco bliżej Xiaomi Redmi 5.

Wszystko wskazuje na to, że średni segment już niebawem otrzyma bardzo ciekawego reprezentanta.

Redmi 5 podobnie jak poprzednie modele z serii otrzyma 5-calowy ekran IPS. Ten będzie się cechował optymalną jak na tą przekątną rozdzielczością 1920 x 1080 pikseli. Smartfon ma być zasilany przez popularny układ Qualcomm Snapdragon 625 (8 rdzeni, 2 GHz) lub nieco szybszy Snapdragon 630 (8 rdzeni, 2,2 GHz). Jeśli chodzi o pamięć RAM, dostępne będą wersje z 3 lub 4 GB pamięci, natomiast w przypadku miejsca na dane, użytkownik otrzyma do dyspozycji 16, 32 lub 64 GB przestrzeni (rozszerzalnej za pomocą karty microSD). Aparaty fotograficzne będą oczywiście dwa. Główny ma cechować się matrycą 16 Mpix, z przodu natomiast znajdzie się kamerka 5 Mpix.

Xiaomi Redmi 4X debiutuje w Polsce w cenie 999 zł

Co ciekawe, w smartfonie znajdzie się mniejsza bateria niż w poprzednikach (nie licząc Redmi 4A) - ta ma mieć pojemność 3680 mAh. Na pokładzie znajdzie się system Android 7.1.1 Nougat wraz najnowszą nakładką od producenta MIUI 9.0. Warto zwrócić uwagę na wygląd urządzenia, który kształtem nieco przypomina iPhone'a i sprawia wrażenie bardzo zgrabnego. Bardzo atrakcyjnie zapowiadają się ceny nowego Redmi - wersja 3GB/16GB wyceniona ma być na ok. 110 euro, 3GB/32GB na ok. 134 euro, a 4GB/64GB na 142 euro. Czyżby zatem szykował nam się prawdziwy hit? Wiele na to wskazuje.