Test smartfona Razer Phone 2 – Czy gracze go potrzebują?

Czasy gdy na telefonach komórkowych pograć można było jedynie w Snake'a lub prosty klon Arkanoida pamiętam, jakby to było wczoraj. Przez lata ludziom nawet nie przyszło do głowy, że zwykła komórka może być pełnoprawnym sprzętem do grania. Od tamtej pory przeszliśmy długą drogę. Dzisiaj topowe smartfony swoją mocą obliczeniową niemal dorównują stacjonarnym konsolom, a w sklepach z aplikacjami obok kolejnych klonów Snake’a (niektóre rzeczy nie umierają nigdy) pojawia się coraz więcej gier rodem z „dużych” platform. Czy to znaczy, że doszliśmy do etapu, kiedy potrzebne są nam również specjalne smartfony dla graczy? Postanowiliśmy to sprawdzić, testując Razer Phone 2.

Autor: Arkadiusz Bała

Kiedy pierwszy Razer Phone debiutował na rynku, kategoria gamingowych smartfonów właściwie nie istniała. Można śmiało stwierdzić, że to właśnie popularny producent akcesoriów wspólnie z wykupionym przez siebie startupem Nextbit stworzył na rynku zupełnie nową niszę, którą dziś zainteresowanych jest coraz więcej firm. Mimo dużego zainteresowania tą stosunkowo świeżą gałęzią nadal nie ma jednak zgodności co do tego, czym w ogóle taki smartfon dla graczy powinien się wyróżniać. Część firm skupia się na mocnych podzespołach, część dodaje do tego ekstrawagancką stylistykę i kilka dedykowanych funkcji. Razer uznał, że rozwiązanie znajduje się gdzieś pośrodku, w związku z czym przygotował urządzenie, które nie straszyło nadmiernym efekciarstwem, ale oprócz topowych podzespołów mogło się pochwalić czymś jeszcze. Tym czymś był przede wszystkim ekran o odświeżaniu 120 Hz. Jak widać podejście to musiało zaowocować, gdyż na rynek trafił następca Razer Phone’a.

Choć trudno powiedzieć czym tak naprawdę powinien być smartfon dla graczy, to Razer wkłada wiele wysiłku by przekonać nas do swojej wizji obejmującej wyświetlacz 120 Hz i bezkompromisową wydajność.

Razer Phone 2 powstał w myśl zasady by nie psuć tego co dobre, w związku z czym najważniejszą zmianą względem pierwszej generacji okazuje się być znacznie mocniejsza specyfikacja. W roli procesora dostajemy układ Qualcomm Snapdragon 845, który wspomaga 8 GB RAM. Na pliki przewidziano tylko 64 GB, jednak z możliwością rozszerzenia o kartę microSD. Na całe szczęście przynajmniej w kwestii łączności urządzenie jest flagowcem pełną gębą, oferując LTE-A Cat 18, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac (dwuzakresowe), Bluetooth 5.0 i NFC. Wyświetlacz także prezentuje się imponująco, gdyż jest to powracająca z poprzedniej generacji jednostka IGZO IPS o przekątnej 5,72”, rozdzielczości 1440x2560 i częstotliwości odświeżania 120 Hz. Oprócz tego dostajemy podwójny aparat o rozdzielczościach 12 i 12 MP, kamerkę do selfie o rozdzielczości 8 MP, pełnoprawne głośniki stereo oraz uszczelnianą obudowę z certyfikatem IP67. Całość pracuje pod kontrolą Androida 8.1 Oreo.

Zgodnie z powszechnym przekonaniem za dopisek gaming w opisie sprzętu trzeba dużo dopłacić. Czy faktycznie tak jest w przypadku Razer Phone 2? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, bowiem telefon w polskich sklepach kosztuje 3199 zł i choć z jednej strony faktycznie znajdziemy kilka tańszych smartfonów o podobnej specyfikacji, tak istnieje również kilka dużo, dużo droższych. Do pierwszej grupy zakwalifikować należy z pewnością takie urządzenia jak Pocophone F1 (ok. 1400 zł), Xiaomi Mi 8 (ok. 1700 zł), ale także Samsung Galaxy S9+ (ok. 2800 zł) czy Sony Xperia XZ3 (ok. 3000 zł). W drugiej grupie znajdziemy natomiast chociażby Samsunga Galaxy Note9 (ok. 3400 zł), Huawei Mate 20 Pro (ok. 3700 zł) czy ASUS ROG Phone (3999 zł), który wydaje się być najbardziej naturalnym rywalem dla bohatera testu.

• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• następna ›
• ostatnia »