Steam Link Beta na Androida - czy da się grać na smartfonie?
Trzeba przyznać, że granie na PC ma swoje zalety. Co by nie mówić, możliwość delektowania się obrazem 4K na 27-calowym monitorze lub dostęp do porządnej klawiatury i myszki podczas grania w produkcje FPS to solidne atuty, które trudno przecenić. Są jednak takie momenty, kiedy człowiek chciałby się choć na chwilę oderwać od biurka, a podpięcie kompa do telewizora nie jest rozwiązaniem. Receptą w takiej sytuacji może być aplikacja Steam Link, która w wersji beta trafiła właśnie na urządzenia mobilne z systemem Android. W założeniach ma ona pozwolić na strumieniowanie gry z naszego peceta prosto na smartfona i granie z dowolnego miejsca w obrębie tej samej sieci Wi-Fi. Jak działa w praktyce?
Steam Link umożliwia strumieniowanie gier na smartfona bezpośrednio z naszego PC. Pytanie jednak czy da się w ten sposób komfortowo pograć?
Steam Link sam w sobie nie jest niczym nowym - funkcja dostępna jest już od dłuższego czasu, jednak jak dotąd zarezerwowana była wyłącznie dla posiadaczy przystawki Steam Link, czyli stosunkowo wąskiego grona spośród wszystkich użytkowników platformy. Wraz z pojawieniem się dedykowanej aplikacji dla systemu Android i iOS jej popularność bez wątpienia wzrośnie. Co więcej, posiadacze smartfonów i tabletów z Zielonym Robocikiem już teraz mogą skorzystać z wersji beta aplikacji, którą bez problemu można pobrać ze Sklepu Play, a uruchomimy ją na każdym urządzeniu z systemem w wersji 5.0 lub nowszej (posiadacze urządzeń z jabłuszkiem muszą na razie obejść się smakiem, bowiem aplikacja nadal czeka na "błogosławieństwo" Apple). Nie oznacza to jednak, że ze Steam Linka może skorzystać każdy, bowiem aplikacja do działania wymaga dodatkowo:
- Komputera z zainstalowanym Steam - logiczne,
- Routera z obsługą Wi-Fi na paśmie 5 GHz - teoretycznie na 2,4 GHz też działa, a raczej "działa", bo pograć się raczej nie uda,
- Pada kompatybilnego z naszym smartfonem - rekomendowany jest Steam Controller, choć działać powinien każdy popularny kontroler Bluetooth.
Elementy z elementy z powyższej listy skompletowane? To świetnie, bo najtrudniejsze mamy w takim razie za sobą. Po podłączeniu pada do smartfona i uruchomieniu Steam na komputerze cała reszta jest już dziecinnie prosta. Po odpaleniu aplikacji Steam Link na smartfonie jesteśmy krok po kroku prowadzeni przez proces pierwszej konfiguracji oraz weryfikacji jakości połączenia. Przy okazji warto odnotować i pochwalić, że choć mamy do czynienia z wersją beta, to interfejs programu został już w pełni spolszczony. Z pewnością ułatwi to jego obsługę osobom o nieco słabszym rozeznaniu.
Tak jak wspomniałem, proces wstępnej konfiguracji jest banalnie wręcz prosty, jednak osobom nieco bardziej zaawansowanym polecam zajrzeć do zaawansowanych ustawień strumieniowania by dopasować je do swoich potrzeb. W ten sposób możemy ustalić m.in. limit transferu, czy chcemy korzystać z kompresji HEVC oraz jakiej rozdzielczości ma być transmitowany obraz. Szczególnie ta ostatnia opcja może się okazać przydatna. Jeśli mamy obawy o prędkość transmisji w naszej sieci i ewentualne problemy ze stabilnością połączenia, to warto pomyśleć o ograniczeniu jej do 1280x720. Na większości smartfonów i tak trudno będzie dostrzec, że została ona zredukowana, więc estetycznie strata niewielka, a można sporo zyskać na komforcie rozgrywki. Jeśli jesteśmy pewni, że nasza sieć to wytrzyma, to nic nie stoi na przeszkodzie by ustawić nawet 4096x2160, choć wykraczanie ponad rozdzielczość ekranu urządzenia raczej mija się z celem. Rekomendowana przez Valve rozdzielczość to 1920x1080 i osobiście także uważam, że stanowi ona bardzo dobry kompromis między jakością obrazu, a obciążeniem sieci.
Po skończeniu konfiguracji i naciśnięciu wielkiego przycisku Rozpocznij grę aplikacja na PC automatycznie przechodzi w tryb Big Picture, a obraz jest przesyłany na naszego smartfona. Możemy po niej bez żadnego problemu nawigować z poziomu telefonu i to zarówno za pomocą kontrolera, jak i ekranu dotykowego. W tym drugim przypadku dotknięcie interpretowane są rzecz jasna jako kliknięcia myszką. Tak rozplanowana nawigacja spisuje się według mnie bez zarzutu. Doceniam także fakt, że możemy skorzystać z pełnej funkcjonalności trybu Big Picture, w tym m.in. przeglądarki internetowej czy czatu. Jeśli jest taka potrzeba, w nasze ręce zostaje nawet oddana specjalna klawiatura ekranowa.
Działa to wszystko bardzo fajnie, acz już tutaj można dostrzec pewną malutką wadę - na ekran smartfona strumieniowane jest wszystko to, co aktualnie wyświetla się na ekranie monitora. Jeśli zminimalizujemy Steam i przejdziemy do widoku pulpitu, to zobaczymy pulpit. Jeśli mamy włączoną przeglądarkę, zobaczymy przeglądarkę. W praktyce oznacza to, że komputer, na którym uruchomiono grę, jest automatycznie wyłączony z użycia. Tj. możemy jednocześnie korzystać z niego bezpośrednio oraz z poziomu smartfona, ale tylko pod warunkiem, że pracujemy w tym czasie na tej samej aplikacji lub gramy w tę samą grę. Jeśli chcielibyśmy wykorzystać Steam Link do strumieniowania gry uruchomionej w tle, podczas gdy ktoś inny korzysta np. z Worda, to taki numer nie przejdzie. Dla niektórych będzie to wada, choć nie da się ukryć, że nawet dla takiego rozwiązania można znaleźć kilka zastosowań - ot, możemy chociażby puścić sobie muzykę z zewnętrznego odtwarzacza (podłączonego smartfona system widzi jako domyślne urządzenie audio) albo wykorzystać dwa ekrany podczas rozgrywki hot seat.
To teraz czas odpowiedzieć sobie na kluczowe pytanie: CZY DA SIĘ W TEN SPOSÓB GRAĆ? Przyznam szczerze, sam podchodziłem do tematu troszeczkę sceptycznie, szczególnie że mamy do czynienia z wersją beta, ale okazuje się, że TAK, DA SIĘ GRAĆ! Co więcej, da się grać całkiem komfortowo i nie trzeba mieć do tego sprzętu z najwyższej półki. Osobiście działanie aplikacji sprawdziłem na Samsungu Galaxy S7 oraz moim prywatnym komputerze wyposażonym w Intel Core i5-6600, GeForce GTX 1060 6 GB oraz 16 GB RAM (taktowanie pamięci tak niskie, że wstyd podawać), obydwa podłączone do routera Compal CH7465LG od mojego dostawcy internetu (komputer po kablu, smartfon po Wi-Fi). Rezultaty okazały się być lepsze niż zakładałem.
Większość czasu bawiłem się na domyślnych ustawieniach z rozdzielczością ograniczoną do 1920x1080. Okazuje się, że w takiej sytuacji rozgrywka nie sprawiała żadnych problemów - obraz był ostry, a framerate przez praktycznie cały czas utrzymywał się na poziomie bliskim 60 FPS, czyli aktualnemu maksimum oferowanemu przez Steam Link (jak na razie nie wiadomo nic o wsparciu dla wyższych częstotliwości). Rzecz jasna czasem zdarzyły się pojedyncze zgubione klatki, jednak nie było to nic, co na dłuższą metę mogłoby odciągnąć uwagę od rozgrywki. Niewiele gorzej wyglądała sytuacja po ustawieniu rozdzielczości na 2160x1440. Tutaj także przez większość czasu udawało się utrzymać 60 FPS, jednak każdy spadek prędkości transferu stawał się bardziej odczuwalny i objawiał się mniejszymi lub większymi przycięciami animacji. Jeśli chodzi o opóźnienia, to według danych podanych przez samą aplikację te wynosiły ok. 1 ms dla sterowania oraz niecałe 30 ms dla wyświetlanego obrazu. Czy w praktyce to dużo? Zależy. W sieciowe FPSy albo bijatyki pewnie bym się w ten sposób grać nie odważył, ale już w produkcjach dla jednego gracza, nawet tych bardziej dynamicznych (np. Wiedźmin 3), problem jest praktycznie nieodczuwalny. Co prawda jeśli mamy porównanie, to zaraz wychwycimy, że postać reaguje na nasze polecenia nieco bardziej ospale niż podczas rozgrywki bezpośrednio na PC, ale nie przeszkadza to w żaden sposób w zabawie.
Większym problemem okazuje się być niestety sterowanie. Tak jak wspomniałem, Steam Link wymaga podłączenia do naszego smartfona pada, co już samo w sobie będzie dla wielu użytkowników problemem trudnym do przeskoczenia. Szkoda że zabrakło znanej chociażby z emulatorów nakładki ekranowej, która mogłaby kontroler zastąpić, bowiem granie w ten sposób na telefonie byłoby w wielu sytuacjach znacznie bardziej komfortowe. Pozostaje trzymać kciuki, żeby funkcja ta pojawiła się w jednej z kolejnych wersji aplikacji. Schody pojawiają się jednak także jeśli chodzi o samą współpracę z padami. Co prawda sam Steam Link jest kompatybilny z większością kontrolerów Bluetooth (do testów użyty był pad od Xbox One S), jednak gry potrafią być pod tym względem znacznie bardziej kapryśne. Jako że pad nie jest bezpośrednio podłączony do komputera, to większość sprawdzonych przeze mnie produkcji w ogóle go nie wykrywała i sterować trzeba było z pomocą klawiatury. Być może problem ten udałoby się rozwiązać korzystając ze Steam Controllera, jednak jest to kolejny element niepotrzebnie komplikujący cały proces. Mam nadzieję, że po wyjściu z fazy beta problem ten uda się zażegnać.
Steam Link nawet w wersji beta umożliwia komfortową rozgrywkę w ramach domowej sieci. Co prawda kilka problemów nadal czeka na rozwiązanie, ale rezultaty są znacznie lepsze, niż można by oczekiwać.
Muszę przyznać, że działanie Steam Link na Androida bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Po wersji beta spodziewałem się licznych problemów oraz produktu balansującego na cienkiej granicy używalności. Tymczasem okazuje się, że całość działa bardzo dobrze i nie wymaga od użytkownika zbyt wiele w kwestii zaplecza sprzętowego. Czy strumieniowanie gier na smartfona jest najlepszym sposobem na cieszenie się naszymi ulubionymi produkcjami? Zdecydowanie nie, a na przeszkodzie ku temu stoją chociażby opisane problemy ze sterowaniem. Nie zmienia to jednak faktu, że da się w ten sposób grać i czerpać z tego przyjemność, a nie frustrację. Trzymam kciuki, że wraz z rozwojem aplikacji będzie tylko lepiej!