Problemy z dyskami Intel SSD 320 coraz powszechniejsze
Dyski SSD Intela powszechnie uchodzą za bardzo mało awaryjne, co stanowi ich główny atut w walce z konstrukcjami bazującymi na kontrolerach SandForce SF-1200 i SF-2000. Jednak jak się teraz okazuje, nawet modele od „niebieskich” mogą płatać figle. Intel oficjalnie przyznał, że w niedawno wprowadzonych dyskach SSD 320 wykryto poważny błąd, mogący doprowadzić do utraty wszystkich danych przechowywanych na „twardzielu”. Zamiast kilkudziesięciu lub kilkuset GB nagle może zostać zaledwie 8 MB, więc raczej niewiele. Sprawa nabrała rozgłosu, bowiem popularność serii 320 jest znaczna, zaś felernych przypadków zaczęło przybywać. Defekt występuje najczęściej w sytuacji, gdy zabraknie zasilania, choć nie jest to bezwzględną regułą. Niemniej producent milczy na temat szczegółów, prawdopodobnie już pracując nad odpowiednim firmware, które powinno rozwiązać problem.
Ze wstępnych analiz wynika, że dysk pomimo utraty zasilania uporczywie próbuje odnowić połączenie z kontrolerem Serial ATA, zamiast przejść w tryb spoczynku. Aktualnie podejrzenie padło na całą rodzinę SSD 320, bez względu na pojemność, więc zapobiegawczo lepiej zarchiwizować posiadane dane. Aktualizacja firmware powinna pojawić się najpóźniej pod koniec lipca, natomiast jeśli staniemy się ofiarą usterki - dysk można odesłać na gwarancję. Tak czy owak, do jego ponownego użytkowania trzeba wykonać twardy reset.
Źródło: TechSpot