Rynek laptopów do gier wzrósł 12-krotnie w ciągu pięciu lat
Laptopy do gier istnieją już dobrych kilkanaście lat, a w ostatnich latach wszyscy producenci istotnie zmieniali design tych urządzeń, przez co dzisiaj wiele z nich już nie straszy tak mocno odpustowym wyglądem jaki jeszcze dominował przed 2010 rokiem. Ostatnie lata to również ogromne zmiany w specyfikacji oraz uzyskiwanej wydajności. Jeszcze 6-7 lat nie można było z czystym sumieniem polecić takiego notebooka, bowiem jego specyfikacja drastycznie odbiegała od desktopowych parametrów, tym samym osiągi na laptopach oraz desktopach były zupełnie inne. Ostatnie lata jednak mocno zaburzyły ten stan rzeczy. Kolejne generacje procesorów miały coraz wyższą wydajność, z kolei karty graficzne przestały istotnie się różnić. NVIDIA podsumowała ostatnie pięć lat rynku laptopów do gier i wnioski są bardzo ciekawe, choć dla wielu mogą być wręcz niedorzeczne.
NVIDIA przedstawiła raport dotyczący rozwoju rynku laptopów do gier. W ciągu pięciu lat zwiększył się on z miliarda do dwunastu miliardów dolarów.
Pięć lat temu rynek notebooków gamingowych był wart około miliarda dolarów. Wówczas jeszcze nie mogliśmy cieszyć się bardzo wydajnymi przenośnymi komputerami, choć moc rosła z roku na rok, głównie dzięki NVIDII, która w każdej kolejnej generacji GPU coraz bardziej przybliżała specyfikację mobilnych kart do ich desktopowych odpowiedników. Kolejne lata stanowiły bardzo duży wzrost znaczenia takich laptopów, głównie za sprawą dynamicznego rozwoju podzespołów. Przechodzenie na niższe procesy produkcyjne sprawiało, że firmy pokroju NVIDII czy Intela, a w ostatnim czasie również AMD, mogły do notebooków pakować podzespoły w istocie niewiele różniące się od tego co znamy z klasycznych desktopów. Ba, do niektórych laptopów można było (i nadal można) umieszczać np. desktopowe procesory. Kolejne premiery architektur od NVIDII jak Pascal czy Turing sprawiły, że rynek notebooków do gier z roku na rok się powiększał.
Po pięciu latach rynek ten jest już wart przeszło dwanaście miliardów dolarów. Jest to więc bardzo duży skok w stosunkowo krótkim czasie i po raz kolejny pokazujący, jak dynamicznie rozwijającym się rynkiem jest ten związany z laptopami do gier. Nic dziwnego, w końcu konstrukcje sprzedawane od 2016 roku w wielu przypadkach są niewiele słabsze od typowych desktopów, a można zawsze je zapakować do plecaka i zabrać gdzie tylko chcemy. Ale wzrost jest widoczny nie tylko z punktu widzenia NVIDII, która praktycznie dominuje całkowicie na rynku mobilnych kart graficznych. Również Intel chwali rosnący potencjał tych urządzeń, co widać w wynikach sprzedażowych rok do roku. Podczas Game Developers Conference Intel przyznał, że w 2019 roku łączna sprzedaż tych urządzeń ma być o 19% wyższa niż w ubiegłym roku. Okazuje się więc, że mnóstwo osób decyduje się na takie notebooki i to pomimo coraz wyższych cen z generacji na generację.