Kamera GoPro przetrwała kąpiel w lawie, co na to konkurencja?
Hawajski przewodnik wycieczek, Erik Storm, oprowadzający turystów po regionie pełnym wycieków lawy, postanowił nagrać efektowne ujęcia kamerą GoPro, umieszczając ją w szczelinie skalnej. Zajęty swoją pracą i snuciem opowieści, nie zauważył momentu, gdy urządzenie (umieszczone w osłonie) zalała lawa. Właściciel kamery nie poddał się i potraktował bryłę bazaltu, w której wnętrzu znalazła się kamera GoPro, geologicznym młotem. Nie są to idealne metody obchodzenia się z delikatnym sprzętem elektronicznym, jednak najciekawsze w tej historii jest to, co wydarzyło się dalej. Uzyskaliśmy unikalny film obrazujący całe wydarzenie, który zachował się na umieszczonej w kamerze karcie pamięci.
Kamera przetrwała zetknięcie z lawą i ostukiwanie młotem. Według zapewnień właściciela - wciąż działa.
Erik, po wyłupaniu GoPro z kamienia dostrzegł, że dioda sygnalizuje pracę modułu Wi-Fi wciąż działa. Udało się nawet wyjąć z urządzenia kartę SD, na które zachował się film obrazujący proces pokrywania obiektywu przez lawę. Film z całego wydarzenia od niedawna można obejrzeć w serwisie YouTube. Erik Storm dodaje, że po skąpaniu w lawie, kamera GoPro wciąż działa, choć już nie tak sprawnie, jak wcześniej.
DJI Mavic Pro - składany, lekki dron z kamerą 4K
To nie pierwszy, bliski kontakt fotografów (i ich wyposażenia) z lawą. W listopadzie Erez Marom na Hawajach podleciał na zbyt małą odległość, filmując ujęcia żywiołu dronem DJI Phantom 4. Wykonane z plastiku elementy kamery częściowo stopiły się w wyniku ciepła emitowanego przez lawę. Kilka lat wcześniej, Miles Morgan dosłownie stanął w płomieniach, kiedy podczas wykonywania zdjęć, temperatura podłoża spowodowała, że ogień stopił jego buty. Zapalił się również statyw aparatu. Wszystkie wymienione wydarzenia podpowiadają, by zachować szczególną ostrożność podczas fotografowania żywiołów.