Facebook zalicza wpadkę. Wyciekły dane 50 mln użytkowników

Hashtag #DeleteFacebook jest dziś jednym z najczęściej używanych na świecie. Użytkownicy masowo usuwają swoje profile na Facebooku, a sama spółka straciła blisko 50 miliardów dolarów wartości rynkowej. Wszystko z powodu gorącej afery, która z godziny na godzinę coraz bardziej pogrąża społecznościowe dziecko Marka Zuckerberga. Okazało się bowiem, że z portalu wyciekały informacje na temat użytkowników, co wykorzystywały rezolutne firmy trzecie. Niby podświadomie wielu z nas przypuszczało, że tak może się dziać, jednak obecna afera objęła swoim zasięgiem nawet Donalda Trumpa, a także Andrzeja Dudę. Dane, które zostały wykradzione użytkownikom Facebooka miały pomóc obu panom wygrać wybory prezydenckie.

Hashtag #DeleteFacebook krąży w Internecie już od kilku dni, nawołując do przebudzenia i usunięcia kont z portalu. Czy fejsbukowicze pozbędą się kont, w akcie sprzeciwu wobec wycieku ich danych?

Facebook traci użytkowników na rzecz Instagrama i Snapchata

Afera z wyciekiem danych na Facebooku nie miałaby miejsca, gdyby nie fakt, że podczas wyborów prezydenckich, Donald Trump zatrudnił firmę Cambridge Analytica. Miała ona analizować przepływ danych dotyczących samej kampanii jak i konkurencji Trumpa. Według dochodzenia przeprowadzonego przez The New York Times oraz The Guardian, Cambridge Analytica danych poszukiwało właśnie na Facebooku. Aby przewidzieć zachowania i nastawienie głosujących, zebrano informacje z aż 50 milionów profili. The Guardian posunął się nawet dalej, publikując artykuł , w którym czytamy: Facebook was “integral” to the 2015 presidential election victory of Poland’s Andrzej Duda. Można się spodziewać, że w Polsce sprawa ta albo całkowicie ulegnie wyciszeniu, albo dopiero na dniach, znacznie przybierze na sile. Zaraz po #DeleteFacebook, pojawił się kolejny hashtag: #WhereIsZuck. Zuckerberg zaszył się bowiem na jakiś czas i z powodzeniem unika niewygodnych pytań mediów. Jedynie rzecznik prasowy Facebooka oznajmił, iż CEO pracuje w pocie czoła, by zebrać wszystkie fakty i wygłosić ostateczne oświadczenie. Dodaje też, że cała ich firma jest zdruzgotana, iż zostali tak dotkliwie oszukani i ucierpieli przy tym sami użytkownicy.

Facebook będzie walczyć z żebraniem lajków

Do naszych danych Cambridge Analytica dobrał się za pomocą programu, który udawał test osobowościowy, jakich na Facebooku pełno. Jest on dostępny za darmo na stronie Uniwersytetu Cambridge, ale wypełniając go z poziomu Facebooka, użytkownik nadawał aplikacji wiele uprawnień, które dobierały się do danych osobowych naszych, ale i w pewnym stopniu naszych znajomych. Warto więc na przyszłość zastanowić się, jakim aplikacjom przyznajemy uprawnienia, by wkrótce potem się nie zdziwić. Mało kto z nas czyta informacje, poprzedzające te zgody. Są przecież nudne, a my nie mamy czasu/cierpliwości, by się z nimi zapoznać. Klikamy więc zezwól, a potem dzieje się niekoniecznie pozytywna magia. Nawet jeśli my sami odpowiednio segregujemy dostęp aplikacji do naszych danych, nikt nie powiedział, że nasz znajomy nie będzie na tyle lekkomyślny, że nasze dane wyciekną poprzez jego konto. Informacje gromadzone o fejsbukowiczach pomagają nie tylko politykom, ale i agencjom reklamowym oraz agencjom Public Relations. Czy afera wokół portalu społecznościowego jest początkiem jej końca, czy to jeszcze zbyt mało, aby użytkownicy dali bana Facebookowi? A wy? Jesteście jeszcze na Facebooku? A może nigdy nie byliście? Dajcie znać, co sądzicie o społecznym gigancie, stworzonym przez Zuckerberga i aferze, która wokół niego powstała.