Recenzja Deus Ex: Mankind Divided PC - Wielki powrót cyberpunku
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Eus, deus, kosmateus... i mamy Rozłam Ludzkości
- 2 - Przyszłość nigdy nie wygląda kolorowo
- 3 - Życie i śmierć to kwestia wyboru
- 4 - Umiejętności specjalnych jest tutaj dostatek
- 5 - Dla mnie bomba! Albo karabin! Albo strzelba!
- 6 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 7 - Deus Ex: Mankind Divided PC - Galeria screenów
- 8 - Grafika, wymagania sprzętowe i podsumowanie
Życie i śmierć to kwestia wyboru
Warstwa fabularna oraz zlecenia poboczne nie rozczarowują, jednak mnie osobiście zawsze najbardziej urzekała w Deusach ogromna swoboda działania, zaś Mankind Divided pozostaje wierny pierwotnym założeniom pozwalając kombinować po swojemu. Przykładowo - jeśli zostaniemy poproszeni o zhackowanie terminalu umieszczonego w zamkniętej placówce, możemy rozwiązać problem na przynajmniej trzy odmienne sposoby. Najprostsza lecz pozbawiona finezji strategia, to wszczęcie karczemnej awantury i bezceremonialne wystrzelanie personelu, okupione zaalarmowaniem najbliższej okolicy. Pomyślne ukończenie zadania wymaga wtedy odczekania, aż wkurzeni strażnicy zaprzestaną poszukiwań albo wszystkich nie wyślemy na zieloną trawkę. Czasami jest to niestety bardzo problematyczne, komplikując zarazem dalsze zwiedzanie lokacji, a poza tym okrutnie spłyca rozgrywkę. Nieporównywalnie więcej satysfakcji czerpałem z dyskretnego wykonywania poleceń, niż hurtowego pacyfikowania zastępów średnio rozgarniętych oponentów, gdyż konstrukcja plansz i charakterystyka recenzowanego tytułu wybitnie sprzyjają takiemu podejściu.
Całkiem skutecznym środkiem prowadzącym do osiągnięcia wyznaczonych celów okazują się konwersacje z kluczowymi postaciami, które odpowiednio potraktowane lub zmotywowane groźbą naruszenia nietykalności cielesnej, solidną łapówką bądź obietnicą wsparcia w innej sprawie, najczęściej podejmują właściwą decyzję. W takich przypadkach niecenioną pomocą służą wyspecjalizowane biowszczepy m.in.: pozwalające analizować stan emocjonalny rozmówcy. Wytknąć jednak muszę, że Mankind Divided nie stwarza nadzwyczajnych możliwości stosowania środków perswazji na dyskutantach, ograniczając do szablonowych zagrywek. Drzewko dialogowe niezmiennie zawiera maksymalnie cztery pozycje, toteż zwolennicy długich pogawędek nie otrzymają wielkiego pola do popisu. Poziom rozmów jest przeciętny, poprzednik miewał momenty dość podniosłe i emocjonalne, których tutaj nie odnotowałem albo przegapiłem. Zdarzają się zresztą sytuacje, gdy jakiekolwiek próby dyplomatycznego kontaktu są niewykonalne - szeregowi adwersarze natychmiast wyciągają pukawki, bowiem tylko określeni NPC przejawiają chęć wymiany poglądów. Żaden istotny progres względem Human Revolution nie został tutaj dokonany. Zatem czy skazani jesteśmy wówczas na przymusowy rozlew krwi? Otóż istnieje jeszcze trzecia, chyba najbardziej kusząca alternatywa...
Osoby stroniące od konwersacji i/lub pochopnego używania argumentów siłowych, mogą wykorzystać zdolności skradania do inwigilacji nawet najpilniej strzeżonych obszarów. Wszędobylskie szyby wentylacyjne, dziury w ścianach, sieci kanalizacyjne czy nawet niezabezpieczone okiennice, powinny nas zaprowadzić w dowolne miejsce. Dzięki takim manewrom większość zleceń można ukończyć nie wystrzeliwując jednego pocisku, ewentualnie ogłuszając wrogów - dyskretnie i skutecznie eliminując zagrożenie. Oczywiście, do sprawnego zwiedzania zakamarków konieczne okazują się zdolności wspomagające naszą motorykę, chociażby wysokie skakanie czy oddychanie w zagazowanych pomieszczeniach, ale ponieważ stanowią absolutnie podstawowy pakiet wszczepów, każdy szanujący się druciarz powinien takowe posiadać. Hakowanie zamków elektronicznych oraz komputerów przedstawione w formie logicznej mini-gry polegającej na przejmowaniu węzłów, także otwiera (dosłownie) niejedne drzwi, dlatego nie wyobrażam sobie przechodzenia kampanii bez wyuczenia tych magicznych sztuczek. Oto dlaczego gracze nastawieni wyłącznie na strzelanie dokonują zbrodni na najnowszym dziecku Eidos Montreal - najprostsze rozwiązania są jednocześnie najgorszymi.
Deus Ex: Mankind Divided podobnie jak Human Revolution, jest produkcją stawiającą silny nacisk na spostrzegawczość, dociekliwość oraz niestandardowe inicjatywy, które korzystnie wpływają na grywalność. Swoboda działania stanowi największy atut recenzowanego tytułu, daleko wykraczając poza granice przytoczone w powyższych akapitach. Jeśli nie potrafisz rozbroić konsolety, odnaleźć ukrytego przejścia lub wyczerpałeś pokłady cierpliwości do szukania inteligentnego rozwiązania, wtedy bierzesz najmocniejszego gnata w poręcznym arsenale i zwyczajnie rozwalasz drzwi. Chociaż taka dowolność jest niestety limitowana, obnażając brak konsekwencji w postępowaniu programistów, czegoś zbliżonego nie doświadczycie nigdzie indziej. Owszem, zdarzają się idiotyczne sytuacje wynikające z selektywnego podejścia do destrukcji otoczenia, ale wrażenie poruszania się w świecie bliskim realnego zostało naprawdę nieźle odwzorowane. Deus Ex: Mankind Divided pod względem wachlarza środków do pokonywania przeciwności losu, niczym nie ustępuje znakomitemu Human Revolution, miejscami wykonując nawet nieznaczny krok naprzód.
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Eus, deus, kosmateus... i mamy Rozłam Ludzkości
- 2 - Przyszłość nigdy nie wygląda kolorowo
- 3 - Życie i śmierć to kwestia wyboru
- 4 - Umiejętności specjalnych jest tutaj dostatek
- 5 - Dla mnie bomba! Albo karabin! Albo strzelba!
- 6 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 7 - Deus Ex: Mankind Divided PC - Galeria screenów
- 8 - Grafika, wymagania sprzętowe i podsumowanie
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150