Recenzja Bulletstorm - Polacy zrobili niezłą rozróbę
- SPIS TREŚCI -
Technikalia
Przejdźmy teraz do jednej z najważniejszych kwestii, czyli oprawy audiowizualnej nowej gry People Can Fly. Tytuł hula na dobrze znanym Unreal Engine trzeciej generacji, co automatycznie wyklucza go z rywalizacji o laur najładniejszego FPS w historii. Crysis czy Bad Company 2 są poza zasięgiem, niemniej grafika w Bulletstorm jest wysokich lotów i spokojnie wyprzedza inne gry napędzane przez tę technologię. Pomimo iż łatwo zauważyć tekstury niezbyt wysokiej rozdzielczości, to soczysta kolorystyka, efektowne wybuchy, ładnie wykonane modele broni oraz przeciwników, wywierają pozytywne wrażenie. Słowem - jest na czym oko zawiesić. Gorzej, gdy przeanalizujemy Bulletstorm pod kątem wymagań sprzętowych. Unreal Engine nie słynie z dużego apetytu na moc obliczeniową komputera, tymczasem opisywana produkcja zarzyna komputery z najwyższej półki. Redakcyjny GeForce GTX 295 przy maksymalnych ustawieniach detali (1680x1050, antyaliasing x4, filtrowanie anizotropowe x4) zwyczajnie się dusił. Wielkie sorry, ale przy piętnastu (15 !!!) klatkach na sekundę, miałem ochotę skonsumować egzemplarz testowy na surowo. Żadne zmiany w sterownikach i majstrowanie w NVidia Inspector nie pomagały, Bulletstorm na GTX 295 jest po prosu niegrywalny - obsługa SLI leży. Dopiero wymiana karty graficznej na Gigabyte GeForce GTX 580 Windforce pozwoliła uzyskać oczekiwaną płynność. Zresztą, fora internetowe pękają od pomysłów i sztuczek, jak przyspieszyć działanie gry, która powinna śmigać bezproblemowo na GTX 260. Wstyd! Adrian Chmielarz zamiast narzekania na „skomplikowaną sytuację z pecetami oraz błędy użytkowników”, niech lepiej zagoni swoich podwładnych do roboty...
Słowo na niedzielę
Bulletstorm zapowiadany był jako pretendent do miana króla strzelanin, których w tegorocznym zimowo-wiosennym sezonie pojawi się przynajmniej kilka. Konkurencja będzie silna, niemniej najnowsza gra ekipy People Can Fly może stawać do walki z F.E.A.R 3, Crysis 2, Homefront czy Duke Nukem Forever bez kompleksów. Bulletstorm posiada wszelkie cechy niezbędne dla zwariowanego shootera, jest bardzo grywalny, chociaż nie pozbawiony wad. Cieniem na całokształcie kładzie się niezadowalająca optymalizacja oraz problemy techniczne, dotykające również bardzo wydajnych zestawów. Odrobinę zawodzi także multiplayer, którego potencjał wydaje się niewykorzystany i absolutna liniowość kampanii single player, gdzie nawet skoczyć w otchłań samemu nie można. Jednak niesamowita dynamika, ciekawy design poziomów, miodny system strzelania i szaleńcze tempo w połączeniu z sympatyczną, kolorową oprawą graficzną czynią z Bulletstorm tytuł zdecydowanie warty uwagi. Fani Serious Sam i Painkiller będą zachwyceni, ale amatorzy poważnych produkcji powinni raczej spasować i poczekać chociażby na Crysis 2. Natomiast jeżeli lubisz czarne poczucie humoru, bryzgającą juchę, niewymagającą myślenia jatkę oraz kreatywne mordowanie watach wrogów, bierz Bulletstorm w ciemno. Dobra zabawa murowana!


Bulletstorm
Cena: ~129 zł
![]() |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Za dostarczenie gry do testów dziękujemy firmie:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
Powiązane publikacje

Recenzja The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered - Pięknie odświeżony klasyk z zachowaną esencją oryginału
91
Recenzja Assassin's Creed Shadows - recykling w sosie azjatyckim. Ubisoft próbuje odbić się od dna skacząc na plecy feudalnej Japonii
130
Recenzja Avowed - powrót do świata znanego z Pillars of Eternity. Kawał dobrego cRPG z kilkoma potknięciami do dopracowania
127
Recenzja Kingdom Come Deliverance II - triumfalny powrót Henryka ze Skalicy. Pierwszy mocny kandydat do gry roku
150